Polityka
Ameryka nie jest już zainteresowana gwarantowaniem bezpieczeństwa Ukrainy i Europy - The Telegraph
Administracja nowego prezydenta USA nie jest zainteresowana zagwarantowaniem ani ukraińskiego, ani europejskiego bezpieczeństwa. Tak więc nowoczesne granice i ogólna forma pokoju w Europie będą zależeć od samej Europy.
Stwierdzono to w przeglądzie najstarszej brytyjskiej gazety The Telegraph. Publikacja odnosi się do ostatnich wystąpień amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa i jego sekretarza obrony Pete'a Hegsetha.
Według Donalda Trumpa odbył on "bardzo produktywną" rozmowę z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem, a ten ostatni zgodził się, że zespoły USA i Rosji powinny "natychmiast rozpocząć negocjacje". W ten sposób Amerykanie złamali obietnicę, że nie powiedzą "nic o Ukrainie bez Ukrainy".
"Jeśli tak się stało, jest to wielkie zwycięstwo światopoglądu Putina, w którym tylko te kraje, które decydują o losie innych, mogą być naprawdę suwerenne" - pisze gazeta.
Jak donosi OBOZ.UA, Pete Hegseth już "nakreślił wizję pokoju prezydenta USA" podczas spotkania z ministrami obrony NATO. Według niego Ukraina nie powinna liczyć na zwrot okupowanych terytoriów (co oznacza zamrożenie konfliktu wzdłuż obecnej linii kontaktu), członkostwo w NATO i gwarancje bezpieczeństwa, które mogłyby zapewnić wojska NATO.
"Byłby to ponury układ, który nagrodziłby Rosję za jej agresję skradzioną ziemią i pozostawił Ukrainę podatną na ponowny atak w nadchodzących latach" - zauważono w publikacji.
The Telegraph uważa, że nawet przy takim pokoju, jeśli Ukraina "utrzyma Kijów, Charków, Odessę, Chersoń i Dniepr", a przede wszystkim, jeśli pozostanie wolna, "można powiedzieć, że naród ukraiński wygrał". Ale zwycięstwo będzie możliwe tylko wtedy, gdy Kijów otrzyma wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa.
Problem polega jednak na tym, że Stany Zjednoczone nie zapewnią takich gwarancji.
"Jak wyraźnie powiedział Trump, a Hegseth ujął to językiem, który może zrozumieć nawet dziecko, Ameryka nie jest zainteresowana gwarantowaniem bezpieczeństwa ani ukraińskiego, ani europejskiego" - czytamy w publikacji.
Tak więc istniejąca "forma pokoju będzie zależeć od samej Europy", według The Telegraph.
"A teraz europejscy przywódcy muszą zdecydować, czy chcą wybrać los swojego kontynentu, czy też pozwolić Moskwie i Waszyngtonowi zrobić to za nich. Pierwsza opcja oznacza inwestycje na dużą skalę w europejskie siły zbrojne i przemysł obronny, aby powstrzymać kolejny rosyjski atak na Ukrainę, a nawet na europejskie terytorium NATO" - zauważa gazeta.
I jest to całkiem możliwe, uważa gazeta.
"Ukraina ma już największą i najbardziej zdolną armię w Europie. A dzięki Siłom Zbrojnym, jeśli Wielka Brytania i inni sojusznicy dotrzymają słowa, możliwe jest stworzenie niezawodnej obrony całego kontynentu od Morza Czarnego po Morze Barentsa i od Charkowa po hrabstwo Kerry" - pisze gazeta.
Ponieważ jest tylko jedna alternatywa. Putin wróci do Ukrainy za kilka lat i najpierw zajmie Charków i Kijów. A potem dokona inwazji na kraj NATO, ponieważ Sojusz nie spełnia już swojej retoryki zbiorowej obrony. A Europa będzie musiała żyć w tym, co rosyjscy dyplomaci lubią nazywać nową europejską architekturą bezpieczeństwa.
"Oznacza to, że cała Europa stanie się miejscem, w którym zwycięży stanowisko Putina, że silni mogą i powinni atakować słabych" - sugeruje The Telegraph.
Ale "wojna jeszcze się nie skończyła", a ukraiński przywódca "Zełenski jest zdolnym i zmotywowanym mężem stanu", który "wykorzysta każdą okazję, aby uzyskać jak najlepsze porozumienie dla Ukrainy", stwierdziła gazeta.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!