Gwiazda filmu "Good Times" z Robertem Pattinsonem zmarła w wieku 38 lat: co się stało?

Pojawiła się informacja o śmierci Buddy'ego Duresa - amerykańskiego aktora, znanego przede wszystkim z filmu "Good Times" z Robertem Pattinsonem w roli tytułowej. Miał 38 lat.

Jako przyczynę śmierci podaje się "zatrzymanie akcji serca w wyniku zażycia koktajlu narkotykowego". Informację tę potwierdził magazynowi PEOPLE brat zmarłego Christopher Stathis.

Buddy Dures urodził się w Queens w Nowym Jorku w maju 1985 roku. Zagrał w dwóch niezależnych filmach braci Safdie, a jego debiutem filmowym był God Knows What z 2014 roku.

Przez wiele lat aktor zmagał się z uzależnieniem od narkotyków. Krótko przed rozpoczęciem kariery aktorskiej przebywał w więzieniu na Rikers Island. Powód jest ten sam - narkotyki. Po wyjściu na wolność reżyserzy poprosili Duresa o napisanie pamiętnika o jego pobycie za kratkami, a następnie zaadaptowali jego historie do scenariusza filmu "Good Times".

Innymi słowy, film, który został wybrany do rywalizacji o Złotą Palmę na 70. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes (2017), jest adaptacją wspomnień Buddy'ego o jego pobycie w Rikers.

Aktor często miał kłopoty z prawem. Trafił do więzienia co najmniej 10 razy pod różnymi zarzutami, w tym kradzieży tożsamości, kradzieży i posiadania heroiny.

Mimo to filmografia nieżyjącego już aktora zawiera dziesiątki udanych projektów. Co więcej, dwa z nich szykują się do premiery jeszcze w tym roku - "The Skull" i "Mass State Lottery".

Reżyser Cameron Van Hoy wielokrotnie ratował aktora z więzienia, widząc w nim ogromny potencjał. Po jego śmierci filmowiec powiedział co następuje: "Był niesamowicie utalentowanym aktorem. Ale musiał skupić się na aktorstwie, a nie na ulicznej harówce. Buddy był czystą elektrycznością na ekranie. Praca z nim była jedną z największych przygód w moim życiu. Był dobrym człowiekiem, który uwielbiał robić filmy, pomimo wszystkich wyzwań, przed którymi stanął w życiu, jakoś udało mu się je odłożyć na bok, kiedy przyszedł czas na pracę. Staliśmy się sobie bardzo bliscy po nakręceniu filmu Flinch. Jestem załamany, że jego życie zostało skrócone w ten sposób".

Jak napisał OBOZ.UA, 20 lutego tego roku, kultowy Kurt Cobain mógł mieć 57 lat, ale życie idola milionów zostało skrócone w 1994 roku, kiedy muzyk miał zaledwie 27 lat. O jego zaburzeniach psychicznych, uzależnieniu od narkotyków od 13 roku życia i tragicznym samobójstwie, które wielu uważa za morderstwo - czytaj w materiale.

Tylko zweryfikowane informacje od nas w kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!