Świat
Jeden z najstarszych sojuszników Rosji pomaga teraz Ukrainie - CNN
Armenia zaczęła flirtować z nowymi partnerami międzynarodowymi, ponieważ zdała sobie sprawę, że Rosja, która przez wiele lat była jednym z jej głównych gwarantów bezpieczeństwa, nie jest już w stanie jej chronić w związku z napiętymi stosunkami z Azerbejdżanem w sprawie Górskiego Karabachu. Erywań zawiódł się na Moskwie i musi przyznać, że zaufanie temu krajowi było błędem.
Stwierdzono to w materiale CNN. Ostatnio stosunki między tymi dwoma krajami uległy zmianie. I to może być punkt zwrotny dla Erywania.
Dziennikarze przypomnieli, że amerykańskie wojsko przybyło niedawno do Armenii, aby szkolić siły pokojowe, co wywołało negatywną reakcję w Rosji, która przez dziesięciolecia była jedynym gwarantem bezpieczeństwa dla byłej republiki radzieckiej. Może to oznaczać, że Erywań opuszcza sferę wyłącznych wpływów Moskwy.
Ponadto Erywań wysłał pomoc humanitarną na Ukrainę, która cierpi z powodu rosyjskiej inwazji na pełną skalę. Kraj planuje również ratyfikować Rzymski Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego.
Zgodnie z nim kraj będzie zobowiązany do aresztowania rosyjskiego dyktatora Władimira Putina, jeśli ten przyjedzie z wizytą.
"Flirt Armenii z nowymi partnerami międzynarodowymi wynika z jej frustracji, że Rosja nie była w stanie lub nie chciała chronić jej przed tym, co postrzega jako agresję ze strony sąsiedniego Azerbejdżanu, i wywołała pytania o zdolność Rosji do utrzymania kontroli nad krajami i konfliktami w byłym Związku Radzieckim" - pisze gazeta.
"Architektura bezpieczeństwa Armenii była w 99,999% powiązana z Rosją. Ale dziś widzimy, że Rosja sama potrzebuje broni... Nawet gdyby chciała, Rosja nie może zaspokoić potrzeb Armenii" - powiedział niedawno prezydent Armenii Nikol Paszynian.
44-dniowa wojna między Armenią a Azerbejdżanem jesienią 2020 r. o kontrolę nad Górskim Karabachem obnażyła słabość militarną Armenii. Azerbejdżan, używając dronów i myśliwców F-16, odniósł miażdżące zwycięstwo, zajmując około jednej trzeciej terytorium Górskiego Karabachu. Następnie Rosja pomogła zakończyć wojnę, zgadzając się na zawieszenie broni. Porozumienie przewidywało rozmieszczenie około 2000 rosyjskich sił pokojowych w Górskim Karabachu w celu ochrony korytarza Lachin. Jednak rosyjskie siły pokojowe nie powstrzymały wojsk azerbejdżańskich przed ustawieniem wojskowych punktów kontrolnych wzdłuż tego terytorium, uniemożliwiając import żywności do ormiańskiej enklawy.
Według Vahrama Ter-Matevosyana, profesora nadzwyczajnego polityki zagranicznej na Amerykańskim Uniwersytecie Armenii, niezdolność lub niechęć Rosji do interwencji spowodowała, że wielu w Erywaniu poczuło się zdradzonych.
"Armenia zainwestowała 30 lat swojej niepodległości - powiedziałbym nawet, że 200 lat swojej najnowszej historii - w mocne przekonanie, że kiedy nadejdzie czas i kiedy będzie to potrzebne, Rosja wypełni swoje strategiczne zobowiązania i ochroni Armenię przed jakąkolwiek zewnętrzną agresją. Tak się nie stało w 2020, 2021 czy 2022 roku" - powiedział.
Ta lojalność pociągnęła za sobą wiele strat dla interesów Armenii.
"W ciągu ostatnich 30 lat Armenia zrobiła prawie wszystko, czego chciała Rosja" - powiedział ekspert, dodając, że obejmowało to na przykład zawieszenie wysiłków kraju na rzecz integracji europejskiej w 2013 r. po tym, jak Moskwa wyraziła swoje niezadowolenie.
Przez długi czas Erywań tańczył do melodii Moskwy i czekał na wypełnienie zobowiązań w zakresie bezpieczeństwa, które Rosja rzekomo wypełnia poprzez Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (CSTO). Jednak analitycy twierdzą, że w ostatnich latach pojawił się ślad niespełnionych obietnic.
"Rosja nie spełniła swoich obietnic dotyczących bezpieczeństwa korytarza Lachin... Rosja nie dostarczyła broni, którą Armenia zakupiła od Rosji, Rosja nie powstrzymała ekspansjonistycznego i agresywnego zachowania Azerbejdżanu wobec Armenii" - wyliczył Ter-Matevosyan.
W odpowiedzi Armenia poczuła, że nie ma innego wyjścia, jak tylko zdywersyfikować swój aparat bezpieczeństwa.
Według artykułu, nie jest jeszcze jasne, czy wysiłki Armenii mają na celu stworzenie nowych międzynarodowych partnerstw, czy też są to wyłącznie próby wzmocnienia jej bezpieczeństwa i nawiązania szerszych stosunków z Zachodem.
"Dla Armenii, jako małego państwa, dość ryzykowny jest zwrot w tył lub duży skok geopolityczny" - powiedziała Anna Ohanyan, ekspert ds. rosyjskiej polityki zagranicznej w Stonehill College w Massachusetts.
Według niej, zamiast całkowicie zrywać więzi z Rosją, Armenia po prostu "rozcieńcza" swoje wpływy. Jednak nawet te skromne kroki mogą wprowadzić Armenię na ścieżkę, z której trudno będzie zawrócić.
"Gdyby Putin obudził się jutro i nagle zaczął zapewniać konkretne gwarancje bezpieczeństwa, nie sądzę, by polityka zagraniczna Armenii uległa zmianie" - powiedział Ohanyan.
Jak wcześniej informował OBOZREVATEL, Paszynian po raz kolejny powiedział, że jego kraj nie może dłużej uważać Rosji za gwaranta swojego bezpieczeństwa w związku z napiętymi stosunkami z Azerbejdżanem w sprawie Górskiego Karabachu. Od czasu pełnego rozmieszczenia wojsk na Ukrainie, Kreml stale traci grunt pod nogami i słabnie, co nie może nie wpłynąć na jego stosunek do byłych sojuszników.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Obozrevatel Telegram i Viber. Nie dajcie się nabrać!