Currency
ISW wyjaśnia, co kryje się za "atakiem" na jednostkę wojskową w nieuznawanym Naddniestrzu
17 marca niezidentyfikowane osoby wystrzeliły drona w kierunku jednostki wojskowej w prorosyjskiej separatystycznej tzw. republice Naddniestrza. Incydent, w wyniku którego spłonął helikopter i nikt nie został ranny, miał miejsce na tle trwającej hybrydowej operacji Kremla mającej na celu destabilizację Mołdawii od wewnątrz.
Kraj-agresor, Rosja, i jej pełnomocnicy w "TMR" już zasugerowali, że mogą obwiniać Ukrainę. Zwrócił na to uwagę Instytut Badania Wojny (ISW).
Dzień wcześniej "naddniestrzańskie" media podały, że pojedynczy dron uderzył w helikopter na terytorium niezidentyfikowanej jednostki wojskowej w Tyraspolu. Opublikowały wideo z "ataku" i twierdziły, że UAV leciał z regionu Odessy na Ukrainie.
"W chwili pisania tego tekstu ani "Naddniestrze", ani władze rosyjskie nie oskarżyły sił ukraińskich o przeprowadzenie ataku, ale mogą to zrobić w przyszłości" - zauważa ISW.
Były szef tak zwanej Naddniestrzańskiej "Rady Najwyższej" Aleksander Szczerba powiedział, że atak miał "ukraińskie odciski palców" i że Ukraina była "głównym beneficjentem".
Ale oficjalne mołdawskie biuro reintegracji stwierdziło, że spalony helikopter nie latał od wielu lat. Zauważono, że atak był celowo ukierunkowany na sianie strachu i paniki w "Naddniestrzu", sugerując, że był on częścią operacji informacyjnej przeciwko Mołdawii. Chociaż ministerstwo nie stwierdziło tego wprost i nie oskarżyło sił "naddniestrzańskich" lub prorosyjskich o przeprowadzenie ataku.
Władze Mołdawii oświadczyły, że są w kontakcie z ukraińskim rządem. Przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Wojskowego Ministerstwa Obrony Ukrainy, Andrij Jusow, nazwał sytuację rosyjską prowokacją. Ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji oskarżyło Rosję o przeprowadzenie ataku w celu manipulowania przestrzenią informacyjną.
ISW zauważyło, że nie może niezależnie zweryfikować szczegółów pojedynczego ataku drona w Naddniestrzu ani zidentyfikować sprawców, ale nazwało to mało prawdopodobnym, aby siły ukraińskie przeprowadziły atak. W szczególności, biorąc pod uwagę ograniczone środki użyte w "ataku" i niewielki cel.
Ukraińscy urzędnicy już powiedzieli, że nieuznawane Naddniestrze nie stanowi zagrożenia militarnego dla Ukrainy. Jednak władze separatystycznej tak zwanej republiki niedawno zwróciły się do Rosji o bliżej nieokreśloną "ochronę", rzekomo ze strony Mołdawii.
"Dlatego też Rosja lub powiązane z nią podmioty prawdopodobnie będą beneficjentami tej prowokacji, aby ułatwić Kremlowi ciągłe wysiłki na rzecz stworzenia warunków informacyjnych w celu uzasadnienia różnych rosyjskich operacji hybrydowych mających na celu destabilizację Mołdawii, o czym ISW szczegółowo ostrzegało" - podsumowali analitycy.
Jak donosi OBOZ.UA, szefowa mołdawskiego autonomicznego regionu Gagauzji Evgenia Gutsul, przeciwko której w kraju wszczęto sprawę karną, spotkała się w Soczi z dyktatorem Putinem i zastępcą szefa jego administracji Siergiejem Kirijenko. W tym kontekście eksperci są przekonani, że Kreml chce wykorzystać Gagauzję i Naddniestrze do uzasadnienia operacji hybrydowych mających na celu destabilizację i dalszą polaryzację Mołdawii.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!