Currency
"Modlę się za niego": Biden reaguje na strzelaninę z Trumpem
Prezydent USA Joe Biden potępił próbę zamachu na Donalda Trumpa podczas jego przemówienia w Pensylwanii. Zadzwonił do swojego przeciwnika, który został zabrany do szpitala z niewielkimi obrażeniami. Poszkodowany powiedział, że nic mu nie jest.
W tym samym czasie okazało się, że w incydencie zginął cywil, a niektórzy zostali ranni. Reakcja amerykańskiego przywódcy została opublikowana na X i na stronie internetowej Białego Domu.
"Zostałem poinformowany o strzelaninie na wiecu Donalda Trumpa w Pensylwanii. Cieszę się, że jest bezpieczny i ma się dobrze. Moje modlitwy są z nim i jego rodziną, a także wszystkimi, którzy byli na wiecu, ponieważ czekamy na więcej informacji" - powiedział Biden.
Według niego, on i jego żona są wdzięczni Secret Service za zabranie Republikanina w bezpieczne miejsce.
"W Ameryce nie ma miejsca na taką przemoc. Musimy zjednoczyć się jako jeden naród, aby ją potępić" - dodał prezydent.
Przypomnijmy, że 13 lipca podczas przemówienia kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa w Pensylwanii rozległy się odgłosy strzelaniny. Po serii strzałów polityk upadł na ziemię. Zdjęcia opublikowane w sieci pokazują krew na jego twarzy.
"Agenci Secret Service 'rzucili się' na Trumpa i schowali za podium. Widać było krew na jego prawym uchu, gdy otoczyli go i wyprowadzili ze sceny do samochodu, aby go zabrać" - zauważa ABCnews.
Powołując się na służby prasowe republikanów, poinformowano, że jeden z cywilów został zabity, a kilku innych obywateli zostało poważnie rannych. Strzelec rzekomo już nie żyje.
"Trump ma się dobrze. Domniemany strzelec nie żyje. Według urzędników zginął jeden widz, dwóch jest w poważnym stanie" - napisano w publikacji.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!