Currency
Trump vs. Biden: kto "wygrał" debatę w Atlancie, komu zarzucono kłamstwo i czy zmieni to układ sił w wyborach
Pierwsza debata przed wyborami odbyła się w amerykańskim mieście Atlanta (Georgia), podczas której obecny prezydent Joe Biden i były faworyt Donald Trump starli się w wielu gorących kwestiach. Obaj politycy nie przywitali się ani przed, ani po spotkaniu, a przemówienia zostały zdominowane przez chwiejne i niepewne działania Demokraty oraz, w mniejszym stopniu, kłamstwa Republikanina.
Szybki sondaż przeprowadzony przez CNN, który był gospodarzem ich pierwszego spotkania twarzą w twarz od 2020 roku, wykazał, że tylko 33% uważa, że Biden wygrał, podczas gdy 67% wybrało Trumpa. OBOZ.UA wyjaśnia, jak może to wpłynąć na wybory prezydenckie w USA, które odbędą się 5 listopada 2024 roku.
Obaj kandydaci popełnili błędy
Według ekspertów, przemówienie prezydenta USA Joe Bidena było naznaczone "potykaniem się, powtarzającymi się uwagami, kaszlem, błędnymi stwierdzeniami i przedłużającym się zamrożeniem", co budzi obawy o jego "sprawność fizyczną i ostrość widzenia". Błędnie podał kluczowe liczby, takie jak liczba nowych miejsc pracy utworzonych pod jego administracją, a także limity wydatków na leki i insulinę, które są kluczowymi filarami jego ubiegania się o reelekcję.
"To chwiejne przygotowanie grozi podkopaniem słabnącej kampanii Bidena, podsycając republikańskie ataki, że w wieku 81 lat najstarszy prezydent w historii USA nie nadaje się na kolejną czteroletnią kadencję" - pisze Bloomberg.
Jednocześnie Trump wykorzystał błędy swojego przeciwnika, "uderzając" w niego podczas wymiany zdań na temat kwestii migrantów. Chociaż jego przemówienie nie było pozbawione błędów. Zapytany o Amerykanów zmagających się z uzależnieniem od opioidów, były prezydent mówił o imigracji i zatrzymaniu przez Rosję reportera Wall Street Journal. Fałszywie przypisywał sobie zasługi za ograniczenie cen insuliny, twierdził, że uczestnicy zamieszek z 6 stycznia zostali zaproszeni na Kapitol przez policję i był zmuszony bronić się przed zarzutami o związek z gwiazdą porno. Trump wielokrotnie unikał również odpowiedzi na pytanie, czy będzie honorował wyniki wyborów.
Kandydaci rozpoczęli swoją pierwszą debatę prezydencką od sporu o gospodarkę, obwiniając się nawzajem o wzrost cen żywności i mieszkań. Spierali się również o ograniczenia dotyczące aborcji w Stanach Zjednoczonych. Poruszyli także kwestię powstania na Kapitolu w 2021 roku, wycofania wojsk z Afganistanu oraz wojen na Ukrainie i w Izraelu.
Trump stwierdził, że rosyjska inwazja na Ukrainę nie miałaby miejsca, gdyby był prezydentem Stanów Zjednoczonych w 2022 roku. Wyraził również przekonanie, że osobiście zakończy tę wojnę "jak tylko wejdzie do Białego Domu w 2025 roku". Biden podkreślił, że jeśli Putin nie zostanie powstrzymany na Ukrainie, rozszerzy swoją agresję na inne kraje, w tym członków NATO.
Zachowanie Bidena i Trumpa podczas debaty
90-minutowe spotkanie, które było transmitowane online, odbyło się znacznie wcześniej niż jakakolwiek współczesna debata prezydencka - ponad cztery miesiące przed dniem wyborów jesienią. Obaj kandydaci przemawiali bez publiczności na żywo, a ich mikrofony były automatycznie wyłączane, gdy nie nadchodziła ich kolej. Zauważono, że te dwie nietypowe zasady zostały wprowadzone, aby uniknąć chaosu, który zakłócił ich pierwszą debatę w 2020 roku, kiedy Trump wielokrotnie przerywał Bidenowi.
Obaj politycy nie ukrywali wzajemnej wrogości, nie podawali sobie rąk i generalnie nie witali się ani przed, ani po spotkaniu.
"Ale było o wiele więcej momentów, w których ich wrogość była oczywista. Każdy z nich nazwał drugiego najgorszym prezydentem w historii; Biden nazwał Trumpa "przegranym" i "jęczącym", a Trump nazwał Bidena "katastrofą". W pewnym momencie rywale pokłócili się o grę w golfa, a Trump pochwalił się, że uderzył piłkę dalej niż Biden, a Biden odparł, że Trump miałby trudności z noszeniem jego torby" - opisuje debatę Reuters.
Analitycy uznali Trumpa za bardziej żywiołowego i bardziej krytycznego wobec swojego przeciwnika. Z drugiej strony, Biden był "chwiejny i zdezorientowany", gdy jego przeciwnik "rozpoczął serię często nietrafionych ataków".
"Dwaj najstarsi kandydaci na prezydenta wymieniali się uwagami na temat aborcji, imigracji, wojen na Ukrainie i w Strefie Gazy, ich podejścia do gospodarki, a nawet golfa, starając się odwrócić losy tego, co sondaże opinii publicznej pokazywały jako bliskie remisu od miesięcy" - dodali.
Sojusznicy Bidena tłumaczyli jego zachowanie tym, że był przeziębiony. Jednak "słabe wyniki" debaty prezydenta wzbudziły obawy wśród jego kolegów Demokratów i, jak twierdzą analitycy, zwiększą obawy wyborców, że 81-letni przywódca jest zbyt stary, aby pełnić kolejną czteroletnią kadencję.
Czego można się spodziewać po debacie
Debata odbyła się w czasie głębokiej polaryzacji i głębokiego niepokoju wśród wyborców o stan amerykańskiej polityki. Lokalne media podkreśliły, że Trump stanął na podium "jak przestępca", który wciąż stoi w obliczu trzech spraw karnych, w tym za próby odwołania wyborów w 2020 roku. Ale były prezydent, który uparcie twierdził, że jego "przegrana była wynikiem oszustwa", zagroził ukaraniem swoich politycznych wrogów.
"Jeśli wróci do władzy, będzie musiał przekonać wahających się wyborców, że nie jest śmiertelnym zagrożeniem dla demokracji, jak twierdzi Biden. Z drugiej strony, Biden stanął przed zadaniem zapewnienia przekonującego występu po miesiącach republikańskich twierdzeń, że jego umiejętności stępiły się z wiekiem" - czytamy w publikacjach.
Jak dotąd krajowe sondaże wskazują na remis, ale jednocześnie Biden pozostaje w tyle za Trumpem w większości stanów, które tradycyjnie decydują o wyborach prezydenckich. Tylko w tym miesiącu stracił przewagę finansową na rzecz Trumpa, którego zbiórka funduszy dramatycznie wzrosła.
Po debacie amerykańscy Demokraci zaczęli mówić o możliwym zastępstwie dla swojego kandydata w wyborach. NYT pisze, że to właśnie z powodu "nieprzekonującego występu" Bidena. Jednak eksperci uważają, że na tym późnym etapie może to być technicznie niewykonalne zadanie, ponieważ we wszystkich 50 stanach odbyły się już prawybory, a Biden otrzymał od nich zdecydowaną większość delegatów.
Tylko sam Biden może poinstruować tych delegatów, aby głosowali na drugiego, ponieważ są oni zobowiązani do poparcia go, jeśli nie wycofa się przed konwencją Partii Demokratycznej w sierpniu.
Jak dotąd ani Biden, ani Trump nie byli popularni, a wielu Amerykanów pozostaje ambiwalentnych co do ich wyboru. Około jedna piąta wyborców twierdzi, że nie wybrała jeszcze jednego z dwóch kandydatów, skłania się ku przedstawicielowi trzeciej partii lub może całkowicie pominąć wybory.
Druga i ostatnia debata w amerykańskiej kampanii prezydenckiej w tym roku zaplanowana jest na wrzesień.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!