Currency
Już nie "Nowiczok": media poinformowały o nowej fali zatruć rosyjskich dziennikarzy i aktywistów za granicą
W ciągu ostatniego roku w krajach europejskich doszło do szeregu incydentów związanych z otruciem rosyjskich dziennikarzy, którzy wyemigrowali z Federacji Rosyjskiej z powodów politycznych. Eksperci podejrzewają, że mogło to nastąpić nie za pomocą niesławnego "Nowiczoka", ale innej substancji.
Stwierdzono to w dochodzeniu The Insider, który szczegółowo zbadał okoliczności tych zatruć wraz z lekarzami - ekspertami od substancji trujących. Materiał odnosi się w szczególności do incydentów, które przytrafiły się Jelenie Kostiuczenko, korespondentce "Nowej Gaziety" i "Meduzy" w Monachium w Niemczech, Irinie Bablojan, dziennikarce "Ekho Moskvy" w Tbilisi w Gruzji oraz Natalii Arno , szefowej Fundacji Wolna Rosja w Pradze w Czechach.
Dziennikarki zauważyły, że zwykle nie publikują takich dochodzeń, ale teraz, za zgodą ofiar, zdecydowały się to zrobić, aby ostrzec tych, którzy opuścili Rosję.
W szczególności Jelena Kostiuczenko była na terytorium Ukrainy na początku inwazji na pełną skalę i opublikowała materiał, w którym wskazała, że rosyjscy żołnierze porywali i torturowali ludzi. Następnie korespondentka udała się do Mariupola, ale ze względu na realne zagrożenia wyjechała do Niemiec.
Po podróży z Berlina do Monachium kobieta doświadczyła silnego złego samopoczucia, utraty sił, duszności. Rano doświadczyła silnego bólu brzucha, który przemieszczał się w górę kręgosłupa, a także zawrotów głowy, nudności, silnego niepokoju i bezsenności.
Dziennikarka trafiła do szpitala w ciągu zaledwie 10 dni. Testy wykazały podwyższone wartości enzymów wątrobowych. Lekarze zalecili testy na toksyny w klinice Charité.
Lekarze, z którymi rozmawiał The Insider, stwierdzili, że objawy opisywane przez Kostiuczenkę były podobne do zatrucia substancją zewnętrzną.
Tydzień po Kostiuczence w Gruzji zachorowała dziennikarka Irina Bablojan. Czuła się słaba i miała zawroty głowy, a dzień później jej dłonie stały się czerwone. Później kobieta miała bóle brzucha, nudności i bezsenność, a w ustach czuła metaliczny posmak. Objawy ustąpiły po dwóch dniach, ale dziennikarka nadal doświadcza nagłego zaczerwienienia skóry.
Według publikacji, lekarze uważają, że Bablojan mógł zostać otruty tą samą lub podobną substancją, która prawdopodobnie została użyta przeciwko Kostiuczence.
Natalija Arno na początku maja 2023 r. wzięła udział w niepublicznym wydarzeniu w Pradze, a po powrocie do hotelu zobaczyła otwarte drzwi swojego pokoju. Pokój, jak powiedziała, pachniał perfumami. Arnaud obudziła się później z bólem w ustach. Bolesne odczucia zaczęły następnie rozprzestrzeniać się po jej ciele, a w ustach pojawił się mineralny smak. Dziennikarka natychmiast poleciała do Waszyngtonu i szukała pomocy medycznej.
Wyniki badań toksykologicznych nie są jeszcze dostępne, ale medycy poinformowali, że Arno prawdopodobnie zatruł się substancją neurotoksyczną. Eksperci The Insider twierdzą, że opisane objawy mogą mówić o zatruciu środkiem paralityczno-drgawkowym, w szczególności klasy "Nowiczok". Sprawę badają amerykańskie organy ścigania.
Jak donosi OBOZREVATEL:
- Obywatelka Rosji Wiktoria Nasyrowa, która od wielu lat mieszka w stanie Nowy Jork (USA), została uznana winną usiłowania zabójstwa Ukrainki. Próbowała otruć kobietę, która miała podobny wygląd do niej, nie tylko po to, by ukraść jej paszport, ale ogólnie jej tożsamość;
- w obwodzie lwowskim cztery osoby w wieku od 45 do 71 lat zmarły w dziwnych okolicznościach - znaleziono je martwe w piwnicy. Podejrzewa się, że przyczyną śmierci było zatrucie gazem ze zgniłych ziemniaków;
- na terytorium Mariupola, tymczasowo okupowanego przez Rosjan, partyzanci masowo otruli oficerów rosyjskich okupantów. Wśród 17 zatrutych wojskowych zmarło już dwóch oficerów.
Tylko zweryfikowane informacje od nas w kanale Telegram Obozrevatel i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!