Świat
"Nikt nie zasługuje na nią bardziej": Stany Zjednoczone nominują Trumpa do Pokojowej Nagrody Nobla
Stany Zjednoczone ogłosiły nominację prezydenta Donalda Trumpa do Pokojowej Nagrody Nobla. Mówią, że zasługuje na nią bardziej niż ktokolwiek inny na świecie.
Oświadczenie to zostało złożone przez republikańskiego kongresmena Darrella Issę. Nie wyjaśnił, jakie dokładnie są wyjątkowe zasługi Trumpa w ustanowieniu pokoju na planecie, co później uczyniła jego służba prasowa.
W poniedziałek, 3 marca, Issa, który jest kongresmenem ze stanu Kalifornia, ogłosił, że nominuje Trumpa do Pokojowej Nagrody Nobla.
"Dzisiaj nominuję Donalda Trumpa do Pokojowej Nagrody Nobla. Nikt nie zasługuje na nią bardziej" - napisał na swoim koncie w sieci X.
Issa nie wyjaśnił, na czym dokładnie polegają wyjątkowe zasługi Trumpa. Użytkownicy mediów społecznościowych zaczęli więc spekulować na własną rękę. Niektórzy zgodzili się, że w niecałe dwa miesiące swojej prezydentury Trump rzekomo "powstrzymał" dwie wojny naraz - w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie - ale w odpowiedzi natychmiast otrzymali ogromną liczbę oburzonych komentarzy stwierdzających, że stwierdzenie to jest fałszywe.
Tymczasem rzecznik Issy Jonathan Wilcox wyjaśnił, że chodziło o "wysiłki pokojowe" Trumpa na Bliskim Wschodzie, donosi The Hill.
"Kongresman Issa niedawno poprowadził Codel [delegację kongresową] do czterech krajów Bliskiego Wschodu - widział z pierwszej ręki i od kilku głów państw, że duch pokoju i odejście od konfliktu jest realne i wielostronne" - powiedział.
Według Wilcoxa, Trump wydaje się prowadzić planetę do pokoju "w sposób, o którym nie słyszeliśmy od lat".
"Od czasu wyboru i zaprzysiężenia prezydent Trump inspiruje i wspiera sprawę pokoju - i to w sposób, o jakim nie słyszeliśmy od lat. Jego orędownictwo to zaangażowanie na rzecz świata bez wojen i widzimy, że zyskuje to dziś uwagę w kilku regionach świata - nie tylko w jednym" - podkreślił.
The Hill podkreśla, że Trump rzeczywiście działa "w sposób, o jakim nie słyszeliśmy od lat", w szczególności dokonując dramatycznego zwrotu w polityce zagranicznej, odwracając się od sojuszników, z którymi Stany Zjednoczone współpracowały przez ostatnie 80 lat i faktycznie opowiadając się po stronie agresora, jakim jest Rosja.
"Oświadczenie to pojawiło się, gdy Trump zresetował politykę USA w sprawie wojny na Ukrainie, zwiększając presję na ukraińskiego przywódcę Wołodymyra Zełenskiego, jednocześnie rozmrażając stosunki z prezydentem Rosji Władimirem Putinem" - czytamy w artykule.
Publikacja przypomniała również, że Trump od dawna pragnie zdobyć Pokojową Nagrodę Nobla. Był do niej nominowany wiele razy, ale bezskutecznie. Dlatego też, jak zauważa The Hill, nacisk Trumpa na porozumienie pokojowe między Rosją a Ukrainą za wszelką cenę można częściowo wyjaśnić jego pragnieniem zdobycia upragnionej nagrody.
Wcześniej informowano, że Trump zawiesił pomoc wojskową dla Ukrainy. Decyzja dotyczy całego sprzętu dla Sił Obronnych, zarówno tego, który nie został jeszcze wysłany, jak i tego, który znajduje się w strefach tranzytowych. Prezydent USA, jak przystało na prawdziwego "rozjemcę", zaczął osłabiać kraj, który broni się przed agresywnym atakiem. Warunkiem wznowienia pomocy jest "gotowość przywódcy kraju do osiągnięcia pokojowego porozumienia".
Jednocześnie Trump i jego otoczenie nie wyrazili jeszcze publicznie żadnych żądań wobec Rosji, by ta zakończyła rozpoczętą przez siebie agresywną wojnę w Ukrainie.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!