Currency
Węgry blokują wspólne oświadczenie krajów UE w sprawie nieuznawania wyników wyborów na Białorusi
Przedstawiciele Węgier zablokowali wspólne oświadczenie Unii Europejskiej w sprawie nieuznawania wyborów prezydenckich na Białorusi. Wcześniej Słowacja również odmówiła podpisania projektu oświadczenia w imieniu 27 krajów UE, ale później zmieniła zdanie.
Poinformowało o tym Radio Liberty, powołując się na źródła w Brukseli. Należy zauważyć, że pomimo braku podpisów przedstawicieli wszystkich państw, Wysoki Przedstawiciel UE do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa Kaja Kallas wraz z komisarz UE ds. rozszerzenia Marthą Kos wydali własne oświadczenie.
Stwierdzono w nim, że głosowanie 26 stycznia na Białorusi nie było wolne i uczciwe. Autorzy wezwali białoruskie władze do uwolnienia wszystkich więźniów politycznych, "w tym pracownika delegacji UE", a także wezwali do nałożenia nowych sankcji na ten kraj.
"Dzisiejsze fikcyjne wybory na Białorusi nie były ani wolne, ani uczciwe. Mieszkańcy Białorusi zasługują na prawdziwy wpływ na to, kto rządzi ich krajem. Bezwzględne i bezprecedensowe represje wobec praw człowieka, ograniczenia udziału w życiu politycznym i dostępu do niezależnych mediów na Białorusi pozbawiły proces wyborczy jakiejkolwiek legitymacji" - czytamy we wspólnym dokumencie.
Oficjalny Budapeszt, pod przywództwem Viktora Orbana, wielokrotnie sprzeciwiał się rozszerzeniu sankcji wobec Rosji i zwiększeniu europejskiej pomocy dla Ukrainy. Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto jest jedynym przedstawicielem kierownictwa UE, który regularnie odwiedza białoruską stolicę Mińsk.
Wcześniej rzecznik białoruskiego MSZ Anatolij Głaz wydał oświadczenie, w którym nazwał projekt oświadczenia Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych w sprawie wyborów na Białorusi "najbardziej rażącą ingerencją w procesy wyborcze suwerennego państwa".
26 stycznia Białoruś ogłosiła, że samozwańczy przywódca Aleksander Łukaszenka wygrał tzw. wybory prezydenckie z poparciem ponad 86% wyborców. Został on "prezydentem" po raz siódmy, co daje ponad 30 lat rządów jego reżimu (od 1994 roku).
Jak donosi OBOZ.UA, niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Burbock skomentowała "wybory" na Białorusi, publikując kilka postów w sieci społecznościowej X. Podkreśliła, że ludność kraju nie miała wyboru: był to "gorzki dzień dla wszystkich, którzy chcą wolności i demokracji".
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!