Currency
KRLD wstrzymuje dostawy amunicji do Rosji drogą morską: co się dzieje
Korea Północna prawdopodobnie zawiesiła przesyłanie drogą morską amunicji do kraju-agresora, Rosji. W ciągu ostatnich kilku tygodni statki, które mogły dostarczyć broń do Rosji w celu użycia przeciwko Ukrainie, nie były widziane w portach.
Zostało to zgłoszone w piątek, 1 marca, przez koreańskie media NK Pro. Dziennikarze napisali, że przeanalizowali zdjęcia satelitarne z Planet Labs.
Według artykułu, rosyjskie statki zaangażowane w transport przestały pojawiać się w północnokoreańskim porcie Rason, gdzie broń została załadowana na statki, a także w porcie docelowym na rosyjskim Dalekim Wschodzie o nazwie Dunaj.
Według doniesień medialnych statki Angara, Maya-1, Maria i Lady R transportowały amunicję do Rosji w co najmniej 32 rejsach. Ostatni statek, Maya-1, zawinął do Rason 12 lutego, a Lady R 4 lutego. Do tej pory żaden kontener nie został dostarczony do nabrzeża eksportowego.
Dziennikarze spekulują, że KRLD zawiesiła dostawy do Rosji z powodu problemów z produkcją amunicji lub kwestii logistycznych.
"Operacja mogła zostać wstrzymana z powodu problemów produkcyjnych w Korei Północnej lub innych trudności logistycznych. Nie powinniśmy również wykluczać możliwości, że broń jest transportowana do Rosji drogą powietrzną lub kolejową przez wspólną granicę obu krajów" - czytamy w artykule.
SBU niedawno znalazła dowody na to, że Rosja zabija Ukraińców pociskami z DRL. Dochodzenie wykazało, że rosyjskie wojska wystrzeliły już ponad 20 północnokoreańskich pocisków na Ukrainę.
W tym samym czasie CNN opublikowała informację, że pocisk z KRLD wystrzelony przez Rosję na Ukrainę zawierał amerykańskie i europejskie komponenty.
Jak donosi OBOZ.UA, Korea Północna otrzyma znaczne fundusze ze sprzedaży broni do Rosji, co może ożywić gospodarkę KRLD, która została osłabiona przez sankcje. W końcu budżet tego małego kraju w ubiegłym roku wyniósł zaledwie 24,5 miliarda dolarów.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!