Currency
100-letni były prezydent USA głosuje wcześnie na Harrisa - NYT
Jimmy Carter, były prezydent Stanów Zjednoczonych i pierwszy amerykański prezydent, który dożył 100 lat, oddał swój głos przedterminowo w wyborach prezydenckich w USA. Głosował na kandydatkę Demokratów Kamalę Harris.
Obecnie 39. prezydent Stanów Zjednoczonych znajduje się pod opieką hospicjum w swoim rodzinnym mieście Plains w stanie Georgia. Jednak według The New York Times, wnuk byłego prezydenta Jason Carter osobiście dostarczył kartę do głosowania swojego dziadka do stanowej komisji wyborczej.
W Georgii wczesne głosowanie rozpoczęło się 7 października. Urzędnicy wyborczy powiedzieli, że nie są pewni, czy pan Carter "głosował niezależnie", ale jego karta do głosowania została przyjęta. Według komisji wyborczej, były prezydent jest uważany w Georgii za "szanowanego i sumiennego wyborcę", który nigdy nie opuścił wyborów.
Jednak przez ostatnie 10 lat głosował wyłącznie korespondencyjnie.
1 października Carter został oficjalnie uznany za najstarszego byłego prezydenta w Stanach Zjednoczonych. Jednak według rodziny Carterów, były prezydent starał się nie wspominać o swoim wieku. Zamiast tego chciał "jak najszybciej zagłosować na wiceprezydent Kamalę Harris".
James Earl "Jimmy" Carter nadal mieszka w Plains w południowo-zachodniej Georgii, gdzie urodził się 1 października 1924 roku. Był 39. prezydentem Stanów Zjednoczonych (1977-1981) i laureatem Pokojowej Nagrody Nobla w 2002 roku.
Jimmy Carter ukończył Georgia Institute of Technology i Akademię Marynarki Wojennej i przez siedem lat służył jako oficer okrętów podwodnych we Flocie Pacyfiku i Atlantyku Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Obiecano mu przyszłość generała w armii. James Carter wybrał jednak karierę polityka, a nie wojskowego.
Prezydentura Cartera charakteryzowała się usprawnieniem amerykańskiego systemu ubezpieczeń społecznych. Na arenie międzynarodowej przypisuje mu się zawarcie porozumień z Camp David między Izraelem a Egiptem oraz porozumienie w sprawie wykorzystania Kanału Panamskiego.
Podczas kadencji Cartera w Iranie miała miejsce tak zwana "rewolucja islamska", a Ruhollah Chomeini ogłosił Stany Zjednoczone "Wielkim Szatanem".
Po objęciu prezydentury Carter dużo podróżował, by prowadzić rozmowy pokojowe, monitorować wybory oraz promować zapobieganie chorobom i ich eliminację w krajach trzeciego świata. Za swoją działalność humanitarną otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.
Jak donosi OBOZ.UA, w ostatnich miesiącach najbogatsi ludzie w Stanach Zjednoczonych zainwestowali ogromne sumy w grupy polityczne wspierające kandydaturę republikanina Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Same darowizny czterech miliarderów osiągnęły prawie ćwierć miliarda dolarów.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!