English
русский
Українська

Currency

Żyrochow wyjaśnia, co stoi za wzrostem liczebności rosyjskiej armii i ocenia zagrożenie dla Ukrainy od północy

Okupanci zwiększają liczebność swojej armii o 170 tysięcy

Putin podpisał dekret o zwiększeniu liczby rosyjskich wojsk okupacyjnych o 170 000. Jednak wzrost liczebności rosyjskiej armii wynika nie tylko z wojny na Ukrainie, ale także z innych czynników.

Stwierdził to ekspert wojskowy Mychajło Żyrochow w ekskluzywnym wywiadzie dla OBOZ.UA. Jednocześnie całkowita liczebność armii kraju agresora przekracza 2 miliony.

"Nie widzę tu dużego problemu z wojskowego punktu widzenia. W tej chwili optymalizują swoje siły zbrojne, konsolidują je, tworząc kilka nowych dywizji. Oczywiście możemy powiedzieć, że jest to związane z wojną na Ukrainie - tak, jest. Ale jest to również spowodowane innymi czynnikami. Na przykład fakt, że Finlandia przystąpiła do NATO" - zauważył ekspert.

Jeśli wcześniej na granicy rosyjsko-fińskiej rozmieszczono stosunkowo niewielką liczbę żołnierzy, teraz Rosjanie muszą zwiększyć liczbę jednostek bojowych w wielu obszarach, w tym w Finlandii.

Niejasna jest również sytuacja w Armenii, która ma pewną orientację zachodnią. Tak więc Rosja potrzebuje dodatkowych sił również w tym obszarze. Istnieją dla nich pewne zagrożenia militarne i reagują w ten sposób.

Ekspert zauważył również, że Ukraińcy przeszli podobny proces w latach 2017-2018, kiedy Rada Najwyższa zwiększyła liczebność sił zbrojnych. Zwiększenie armii wroga o 170 tysięcy oznacza w rzeczywistości zwiększenie liczby standardowych jednostek wojskowych. Obejmuje to oficerów, wykonawców i sierżantów. Na przykład, jeśli wyobrazimy sobie, że tworzone są cztery nowe dywizje, należy dodać taką samą liczbę regularnych jednostek do armii. Dlatego nie oznacza to, że wszystko zostanie zapewnione kosztem zmobilizowanych, ponieważ prędzej czy później oni również będą musieli zostać zwolnieni.

Jeśli chodzi o kierunek północny, ekspert zauważył, że trwa wojna graniczna, która rozpoczęła się w kwietniu 2022 roku. Są ciągłe ataki i ciągłe strajki. Błędem jest jednak twierdzenie, że Rosjanie próbują otworzyć nowy front. Nie doszło do zwiększenia ich zgrupowania wojskowego na granicy.

Rozmieścili poborowych na granicy, aby strzegli fortyfikacji i po prostu pilnowali granicy. Co więcej, jednostki wycofywane z frontu są tam wysyłane w ramach odpoczynku, ponieważ nie ma tam tak zaciekłego ostrzału. Nie ma więc konkretnego zagrożenia z północy.

Jak donosi OBOZ.UA, ponad 100 krewnych okupantów poskarżyło się Putinowi na "oznaki celowej eksterminacji" zmobilizowanych w pobliżu Awdijiwki w obwodzie donieckim na Ukrainie. Mówią, że przywódcy spieszą się, aby zdobyć miasto przed konferencją prasową prezydenta Rosji i Nowym Rokiem 2024. Co więcej, nawet okupanci z obrażeniami zostali wysłani do szturmu.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości

Jak pysznie marynować cytryny: wariant pikantnej i bardzo prostej przystawki

Dzięki swojej soczystości cytryny dobrze komponują się z pikantnymi przyprawami