Currency
"Walczymy o nasze terytoria": Gumeniuk komentuje eksplozje na okupowanym Krymie
Rosyjscy najeźdźcy skarżyli się na kolejną eksplozję na tymczasowo okupowanym Krymie w nocy 24 października. Południowe Dowództwo Operacyjne nie ujawniło jeszcze szczegółów operacji, ale zapewniło, że jej wyniki zadowolą Ukraińców.
Jednocześnie zauważono, że Siły Obronne Ukrainy nadal niszczą zasoby wroga na półwyspie. Zostało to powiedziane przez Natalię Gumeniuk, szefową Wspólnego Koordynacyjnego Centrum Prasowego Południowych Sił Obronnych Ukrainy, podczas teleturnieju.
Według niej na Krymie trwają działania wojenne, pomimo twierdzeń okupantów, że półwysep jest rzekomo "chroniony" przez rosyjskie siły obrony powietrznej. Humeniuk podkreśliła, że na tym etapie ukraińskie siły zbrojne maksymalnie niszczą potencjał wroga na Krymie.
"Czują się coraz głębiej na Ukrainie, zdając sobie sprawę, że walczymy o nasze terytoria, że Krym to Ukraina. Są tam działania wojenne, nawet jeśli wydaje im się, że jest całkiem spokojnie, a ich obrona powietrzna działa. W rzeczywistości sytuacja po naszej stronie jest skoordynowana w taki sposób, że zadaniem na tym etapie jest zniszczenie potencjału wroga w jak największym stopniu, wszystkiego, co może on jeszcze wykorzystać jako dodatkowe siły i zasoby" - powiedziała Gumeniuk.
Zauważyła również, że rosyjscy okupanci rozmieścili wyrzutnie rakiet na Morzu Czarnym. Dlatego ukraińskie wojsko musi odpowiednio reagować na manewry wroga.
"Przeanalizowaliśmy, że wczoraj wróg postawił dwie fregaty w stan gotowości bojowej - są to nosiciele rakiet wyposażeni w Kalibr. Próbują stworzyć jakąś sytuację na Morzu Czarnym. Siły obronne muszą zareagować. Jest zbyt wcześnie, aby podsumować wyniki, ale myślę, że wszyscy będą zadowoleni z rezultatów" - powiedziała Gumeniuk.
Dla przypomnienia, we wtorek 24 października rano w Sewastopolu na Krymie, tymczasowo okupowanym przez wojska rosyjskie, słychać było eksplozje. Administracja okupacyjna miasta twierdziła, że Flota Czarnomorska rzekomo odpierała "możliwy atak podwodny".
Wcześniej informowano, że co najmniej cztery wrogie MiG-31 stacjonują na lotnisku Belbek w pobliżu Sewastopola na ukraińskim Krymie tymczasowo okupowanym przez wojska rosyjskie. W modyfikacji K samoloty te mogą wystrzeliwać pociski Kinżal.
Jak donosi OBOZ.UA, nowa partia zmobilizowanych Rosjan została przy wieziona do okupowanego Dżankoju. Na okupowanym przez Rosjan półwyspie "mobilizowani" są nieludzko traktowani - nie są nawet karmieni.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać!