Currency
W okupowanym Doniecku doszło do eksplozji, podobno ucierpiał skład ropy naftowej. Zdjęcie
16 grudnia w tymczasowo okupowanym Doniecku doszło do kolejnego "wybuchu". Po potężnej eksplozji w niebo wzniosła się kolumna czarnego dymu.
O eksplozjach w mieście informowały lokalne media publiczne. Poinformowano, że ukraińscy żołnierze dostarczyli "bawełnę" do tego samego obszaru, w którym dzień wcześniej płonął skład ropy naftowej.
Na lokalnych czatach mieszkańcy dyskutują o potężnej eksplozji. Niektórzy próbują przekonać samych siebie, że nie był to odgłos nadlatującego samolotu, a raczej "naddźwiękowe przejście", jak rosyjscy propagandyści często tłumaczą eksplozje.
Tymczasem materiał filmowy z ogromnego pożaru w Doniecku, który zaczął pojawiać się w sieci, obala egzotyczną wersję "naddźwiękowego".
Tymczasem media społecznościowe donoszą, że atak uderzył w skład ropy naftowej - prawdopodobnie ten sam, który płonął już dzień wcześniej. Według innej wersji uderzono w bazę rosyjskich okupantów.
W szczególności dziennikarz Denys Kazanski zauważa, że ogień płonie obecnie w dzielnicy Budionowski w mieście.
"W dzielnicy Budionowski w okupowanym Doniecku została trafiona baza wojskowa okupantów. Rozpoczął się silny pożar, którego dym jest widoczny w różnych częściach miasta" - powiedział.
"Potwierdzono nowy atak na bazę rasistów i ich skład paliw i smarów w Doniecku" - dodał kolega Kazanskigo Andrij Caplijenko.
Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, w okupowanym Doniecku doszło do eksplozji i zapalenia się składu ropy naftowej. Eksplozje, które doprowadziły do pożaru obiektu, miały miejsce wieczorem 15 grudnia.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!