Currency
Federacja Rosyjska skarży się na masowy atak dronów na Krym, informując, że wszystkie zostały zestrzelone po raz kolejny
Rosja po raz kolejny poskarżyła się na rzekomy atak "ukraińskich" dronów na tymczasowo okupowany Krym. Jednocześnie tradycyjnie pochwaliła się "udanym" zestrzeleniem wszystkich celów. Zgłosili ich aż 16.
Według najeźdźców drony latały nie tylko nad półwyspem, ale także na terytorium Federacji Rosyjskiej. Informacją tą podzieliło się Ministerstwo Obrony kraju agresora.
Należy zauważyć, że w piątek wieczorem mieszkańcy Dzhankoi skarżyli się na eksplozje. Niektórzy zwolennicy okupantów twierdzili, że "systemy obrony powietrznej działały", podczas gdy inni informowali o siedmiu trafieniach.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony zapewniło jednak, że nie doszło do żadnych ataków, a nocne eksplozje były wynikiem "zamiaru reżimu w Kijowie przeprowadzenia ataku terrorystycznego" na rosyjskie cele przy użyciu bezzałogowych statków powietrznych.
Rosyjska obrona powietrzna rzekomo "zestrzeliła" 13 dronów nad półwyspem krymskim i trzy kolejne nad terytorium obwodu wołgogradzkiego Federacji Rosyjskiej.
Jak zwykle okupanci twierdzili, że wszystko odbyło się "bez ofiar, rannych i jakichkolwiek uszkodzeń".
Jak poinformował OBOZ.UA, Rosja potrzebowała dziesięciu dni, aby uznać śmierć chorążego Denisa Nikitina w wyniku ataku drona na Krymie 10 listopada, kiedy ukraińscy oficerowie wywiadu wysłali na dno dwa małe okręty desantowe rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Wcześniej okupanci poinformowali, że skutecznie odparli ten atak.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym Telegramie OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać!