English
русский
Українська

Currency

Rosja wystrzeliła rakietę balistyczną Rubież w kierunku Ukrainy: ekspert wyjaśnia zasięg i na co powinni przygotować się Ukraińcy

Władimir Putin. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: Stworzony z pomocą sztucznej inteligencji

Rankiem 21 listopada Rosja wystrzeliła w kierunku Dniepru nieznany wcześniej pocisk rakietowy. Ekspert lotniczy Konstantin Krzywołap zasugerował, że mógł to być albo RS-26 Rubizh, albo inny rodzaj amunicji.

Takimi działaniami kremlowski dyktator Władimir Putin chciał przestraszyć zarówno Ukrainę, jak i inne kraje zachodnie. W stylu: "Robię, co chcę, strzelam, gdzie chcę". Kryvolap skomentował incydent w wywiadzie dla OBOZ.Talk.

"Faktem jest, że nie jesteśmy zaznajomieni z rakietą. To jest pierwsza rzecz. Po drugie, charakterystyka tego pocisku, RS-26 Rubież, mówi, że pociski te lecą po trajektorii balistycznej. Wszystkie międzykontynentalne pociski balistyczne są dwu- lub trzystopniowe - jak zwykły statek kosmiczny z lat 80. i 90." - powiedział analityk.

Takie pociski wznoszą się bardzo wysoko, a następnie, zbliżając się do celu, wchodzą w niższe warstwy atmosfery i w tej odległości rozpadają się. Rosja oczekuje, że jej międzykontynentalne pociski balistyczne będą w stanie dotrzeć zarówno do Europy, jak i Ameryki, jeśli zajdzie taka potrzeba.

"Tak więc ten pocisk RS-26, zgodnie z jego charakterystyką, powiedzmy, jego paszportami, z tego, co powiedziano nam w kreskówkach, [leci] 6 tysięcy kilometrów. Przy takim zasięgu powinien mieć minimalny zasięg 2 tys. kilometrów (były takie informacje). Ale od Kapustin Jar, z którego rzekomo dokonano startu, do Dniepru jest tylko 800 kilometrów. I to jest pierwsza rzecz, która powoduje nieporozumienia" - zwrócił uwagę Krzywołap.

RS-26 Rubież jest rozwinięciem ideologii pocisku RS-24 Jars, który z kolei jest rozwinięciem pocisku Topol.

Rzeczywiste uderzenie jest przeprowadzane nie przez pojedynczy ładunek, ale przez kilka jednostek Rubież.

"Tak więc, sądząc po tym, co jest dostępne w sieciach na temat klęski Dniepru, było co najmniej sześć upadków. Nie powiedziałbym, że było to uderzenie rakietowe, ponieważ nie ma eksplozji, po prostu spada, po prostu ogień i to wszystko. Ale nie ma tak potężnej eksplozji, nic takiego.

Co to może być? Możliwe, że jednostki rozszczepienia nie zadziałały, nie zainicjowały się, to po pierwsze. Po drugie, nie wiemy, ile jest tych bloków, ponieważ informacje są tajne i nie możemy się tego dowiedzieć. A trzecia rzecz to gdzie poleci drugi i trzeci stopień tej rakiety" - zapytał ekspert.

Jeśli pierwszy stopień spadnie w pobliżu miejsca startu, a drugi przeleci około 100 kilometrów, to przy tak niewielkiej odległości między Kapustyn Jarem a Dnieprem nie jest jasne, gdzie to się stało.

"I zakładam, że być może to, co spadło, to głowice z fragmentami drugiego stopnia rakiety. To tylko przypuszczenie. Nie możemy nawet powiedzieć na pewno, czy był to RS-26, czy nie. Bardzo trudno to stwierdzić" - powiedział ekspert lotniczy.

Kryvolap uważa, że dzięki nowemu sposobowi ostrzału Ukrainy Putin chciał powiedzieć nawet nie nam, ale reszcie świata, że "przyjąłem nową doktrynę, ta nowa doktryna pozwala mi robić, co chcę, strzelać, gdzie chcę".

Zapytany, na co powinni przygotować się Ukraińcy, powiedział: "Jest wiele czynników, które trudno przewidzieć, trudno wszystko objąć. Potrzeba czasu, aby wszystko stało się jasne. Jest wiele niepewnych informacji".

Jak donosi OBOZ.UA:

- Rankiem 21 listopada Rosja przeprowadziła połączone uderzenie rakietowe na Dniepr. Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały, że okupanci wystrzelili międzykontynentalny pocisk balistyczny, pocisk aerobalistyczny X-47M2 Kindżał i siedem pocisków X-101. Obrońcy nieba zestrzelili sześć X-101.

- W czwartek wieczorem dyktator Kremla Władimir Putin wygłosił przemówienie, w którym powiedział, że jego armia wystrzeliła nowy pocisk balistyczny średniego zasięgu Oresznik na ukraińskie miasto.

Tylko zweryfikowane informacje na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości