English
русский
Українська

Wojna na Ukrainie

Prigożyn powiedział, że AFU nie bombardowała Donbasu od ośmiu lat i zganił Szojgu za kłamstwo. Wideo

Właściciel Wagnera twierdzi, że rosyjska armia straciła skuteczność bojową po przybyciu Szojgu

Ukraińskie siły zbrojne nie ostrzeliwały Donbasu przez osiem lat, o czym krzyczała rosyjska propaganda i rosyjskie dowództwo wojskowe. Ukraińcy powstrzymywali rosyjskie siły okupacyjne, ostrzeliwując je.

Nie było też żadnego zaostrzenia na wschodzie w przededniu rosyjskiej inwazji na pełną skalę, agresja została w rzeczywistości rozpoczęta przez Rosję z zupełnie innych powodów. Stwierdził to Jewgienij Prigożyn, właściciel rosyjskiego PMC Wagner.

Publicznie przyznał fakt, który jest stanowczo negowany przez rosyjską propagandę i jej ofiary wśród przeciętnych Rosjan.

"O tym, dlaczego rozpoczęła się operacja specjalna. Ukraińcy mieli zgrupowanie wzdłuż granicy z Donbasem, właśnie to, przez które przedzieraliśmy się z Popasnej do Artemiwska. To zgrupowanie składało się z różnych ochotniczych formacji nacjonalistycznych, a także aktywnej armii, AFU. To zgrupowanie prowadziło wymianę ognia. My strzelaliśmy do nich, oni do nas. I to się działo przez te długie 8 lat, od 2014 do 2022 roku. Czasami liczba różnych wymian ognia, z grubsza mówiąc, wymiana amunicji, wymiana strzałów wzrastała. Czasami spadała" - powiedział Prigożin.

Podkreślił również, że w przeddzień pełnej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym ubiegłego roku nie było mowy o żadnej eskalacji i przygotowaniach Ukrainy do ataku na Rosję.

"Od 24 lutego nie było nic nadzwyczajnego. Teraz Ministerstwo Obrony już próbuje oszukać opinię publiczną, oszukać prezydenta i opowiedzieć historię, że doszło do szalonej agresji ze strony Ukrainy i zamierzali zaatakować nas z całym blokiem NATO. Tak zwana operacja specjalna 24 lutego - została uruchomiona z zupełnie innych powodów" - powiedział Prigożyn, dodając, że przygotowania do inwazji były prowadzone w tajemnicy.

Lider Wagnerowców przyznał, że rosyjska armia uległa szybkiej degradacji od czasu, gdy Siergiej Szojgu dołączył do rosyjskiego Ministerstwa Obrony - a inwazja na Ukrainę została przeprowadzona przez całkowicie niekonkurencyjną kadrę wojskową.

"Teraz o armii. Począwszy od 2012 roku... Zaczęło się wcześniej, z Serdiukowem, ale od 2012 roku, kiedy Shoigu tam dotarł, armia nic nie robiła. Każdy poborowy dostawał 3 sztuki amunicji, jak w najgorszych czasach sowieckich, chociaż w czasach sowieckich nie było nawet czegoś takiego. Nie brali udziału w szkoleniu bojowym. Nie szkolono ich w posługiwaniu się różnymi rodzajami broni, zwłaszcza nowoczesnej. Tak więc w Rosji armia była w tak wadliwym stanie, że nie mogła prowadzić żadnych operacji bojowych na pełną skalę" - powiedział Prigożin.

Rosyjski oligarcha nie mógł powstrzymać się od ponownego skopania "drugiej armii świata" i przypomnienia, jak "bohaterscy" byli okupanci w Syrii.

"Haniebne kampanie, takie jak kampania syryjska, gdzie PMC wykonywały główne zadanie, podczas gdy armia latała samolotami, absolutnie haniebne i chamskie rzeczy, które robili w Syrii, takie jak przekraczanie granic sąsiednich krajów samolotami, o czym wszyscy dowódcy wielokrotnie ostrzegali Shoigu i Gerasimova, nie dali armii żadnego doświadczenia bojowego. Ogromna liczba generałów przyozdobiła się, jak choinka, gwiazdami bohatera Federacji Rosyjskiej. Większość z nich nigdy nigdzie nie pojechała. Bohater Rosji został nadany po prostu za to, że raz w wygodnym samolocie ze skórzanym wnętrzem i wypolerowanym stołem generał poleciał z Moskwy do Heimim iz powrotem. Za to otrzymał gwiazdę Federacji Rosyjskiej jako bohater. Tytuł ten został faktycznie zdyskredytowany, zniszczony" - powiedział Prigożin.

Jego zdaniem w ciągu ostatniej dekady rosyjska armia zdegenerowała się w zbiór "klaunów", w którym honory przyznawano tym, którzy najbardziej podobali się Shoigu i jego świcie.

"Pajace, którzy przez cały dzień lizali tyłki ministra obrony i jego świty, otrzymali następujące stopnie wojskowe, wszystkie zaszczyty i nagrody. Żołnierz pod rządami Shoigu przestał istnieć jako istota, która może powiedzieć słowo, której opinia może zostać wysłuchana. Dlatego 24 lutego 2022 r. armia rosyjska nie miała absolutnie żadnego szkolenia wojskowego, żadnego zarządzania, żadnej broni i wielu innych czynników" - powiedział Prigożin.

Przypomnijmy, że wcześniej Prigożyn oskarżył rosyjskie Ministerstwo Obrony o ukrywanie prawdziwej sytuacji na południu Ukrainy. Powiedział, że sukcesy AFU na polu bitwy były znacznie bardziej imponujące, niż oficjalnie przyznaje Ukraina. Według Prigożina, AFU jest już pod Tokmakiem, a straty rosyjskiej armii sięgają 60%.

Tylko zweryfikowane informacje na naszym kanale Telegram Obozrevatel i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości

Zdrowy baton, który smakuje lepiej niż Snickers: jak zrobić go w domu?

Idealny dla tych, którzy chcą schudnąć