English
русский
Українська

Trending:

"To rozwiąże nam ręce": pułkownik Czernyk wyjaśnia, dlaczego nie powinniśmy obawiać się rosyjskiej ofensywy z Naddniestrza

Siły zbrojne "Naddniestrze". Źródło: rosmedia

Nielogiczne zachowanie Federacji Rosyjskiej w kontekście jej agresji na Ukrainę nie pozwala nam całkowicie wykluczyć możliwości, że najeźdźcy spróbują rozpocząć ofensywę przeciwko naszemu krajowi z terytorium tymczasowo okupowanego Naddniestrza. Jeśli jednak tak się stanie, nie powinniśmy się szczególnie martwić tym "zagrożeniem": Federacja Rosyjska utrzymuje w enklawie kilka tysięcy żołnierzy, a nawet oni mają wyjątkowo słabe wyszkolenie.

Jeśli jednak Rosja rozpocznie taką ofensywę, w pewnym stopniu uwolni to ręce Ukrainy do poważnego nalotu na to okupowane przez Rosję terytorium. Jakie korzyści może odnieść nasz kraj z takiego nalotu, wyjaśnił w komentarzu dla OBOZ.UA ekspert wojskowy i polityczny, emerytowany pułkownik Sił Zbrojnych Ukrainy Petro Czernyk.

Według niego, wersje o możliwej rosyjskiej ofensywie z terytorium tymczasowo okupowanego Naddniestrza mogą mieć pewne podstawy w rzeczywistości: Kreml wielokrotnie uciekał się do działań, które wydawały się tak nielogiczne, jak to tylko możliwe, a nawet szkodliwe dla Moskwy.

"Po szalonych ludziach można spodziewać się wszystkiego, ale nie trzeba się tego bać, po naszej stronie wszystko jest ufortyfikowane, mają maksymalnie od 5 do 7 tysięcy ludzi, nie więcej. Mają bardzo niski poziom wyszkolenia" - uspokajał ekspert tych, których zaniepokoiły pogłoski o "naddniestrzańskim zagrożeniu".

Co więcej, Czernyk uważa, że taki scenariusz byłby nawet na rękę Ukrainie.

"Jeśli zrobią ten krok, to rozwiąże nam to ręce w międzynarodowym kontekście prawnym i będziemy mogli przeprowadzić tam duży nalot, powiedzmy, z regionu Odessy. Znajduje się tam największy skład amunicji w Europie - przechowuje się tam do 20 000 ton różnych kalibrów. Oczywiście pytanie brzmi, w jakim jest stanie, ale nawet jeśli jedna trzecia jest przydatna dla sił zbrojnych, to dlaczego nie? Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, pod pewnymi względami uderzenie to byłoby korzystne w sensie geopolitycznym, ponieważ po raz kolejny podkreśliłoby pozbawioną zasad naturę Federacji Rosyjskiej i pozwoliłoby jej rozwiązać kwestię Naddniestrza siłą" - powiedział ekspert.

Jednocześnie Czernyk nie wziął na siebie odpowiedzialności za przewidywanie, jak cywile w okupowanej części Mołdawii zareagują na taki rozwój wydarzeń.

"Oni są bardzo zamknięci, całe Naddniestrze, nie ma informacji o tym, kto tam jest i co się dzieje w kontekście społecznym. Nie jestem w stanie ocenić tego poziomu" - powiedział.

Ogólnie rzecz biorąc, ekspert ocenił szanse udanej ofensywy z terytorium Naddniestrza na Ukrainę jako szybko zbliżające się do zera.

"Oni są w izolacji od 1991 roku, kiedy jeszcze istniała WNP, Rosjanie sprowadzili tam trochę ludności, a od 2014 roku są w absolutnej izolacji. Nie wierzę w ich motywację i wolę walki" - podkreślił Czernyk.

Wcześniej ISW zwróciło uwagę, że Rosja rozpoczęła "operacje hybrydowe" w Mołdawii. W szczególności Kreml chce wykorzystać Naddniestrze i Gagauzję do własnych celów.

Poinformowano również, że pod koniec lutego tego roku "Naddniestrze" poprosiło Rosję o "ochronę" przed Mołdawią. W szczególności tak zwani "deputowani" na kongresie skarżyli się na "blokadę gospodarczą" Mołdawii i zatwierdzili deklarację z prośbą o pomoc Kremla.

Kilka dni później Moskwa zaczęła ściskać inny region Mołdawii. Mowa o autonomii gagauskiej, której liderka od tego czasu kilkakrotnie podróżowała do Moskwy, gdzie spotkała się m.in. z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem.

Powiedziała między innymi, że Gagauzja ogłosi niepodległość, jeśli Mołdawia zdecyduje się na zjednoczenie z Rumunią, a także zapowiedziała uruchomienie kart rosyjskiego systemu płatniczego Mir w autonomii.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości