Currency
Inżynierowie byli główną siłą napędową sukcesu AFU pod Robotyne: oczyszczali drogę do pozycji wroga i szturmowali je - The Times
Główną siłą napędową wyzwolenia Robobtyne w Zaporożu nie były zachodnie pojazdy opancerzone, ale saperzy, którzy na kolanach lub w pozycji leżącej torowali drogę tym pojazdom i piechocie. Musieli stawić czoła rozległym polom minowym okupantów o szerokości do pół kilometra - wróg łączy różne miny i pułapki i robi "hamburgery" z trzech min przeciwczołgowych naraz.
Pisze o tym brytyjska gazeta The Times. Według artykułu, Robotyne stało się jednym z głównych osiągnięć Ukrainy po trzech miesiącach aktywnej kontrofensywy na południu.
Artur, 25-letni saper z 47. brygady AFU, powiedział, że w pobliżu miejscowości Robotyne saperzy pracowali jak nigdy dotąd. Gdy tylko ich Bradley IFV zatrzymał się w pobliżu wioski, a napastnicy rzucili się do pierwszych domów, wróg otworzył ciężki ogień z ukrytych pozycji.
Saperzy wraz ze szturmowcami pobiegli do pierwszego domu. Pomimo ciągłego ostrzału, sprawdzili go pod kątem min i pułapek. Pociski trafiły w dom, w którym pracowali saperzy. W tej bitwie Arthur został ranny po raz trzeci - dwukrotnie rzuciła nim fala uderzeniowa. Jego partner, Serhij , zginął pod gruzami.
Ocalali saperzy dołączyli do szturmowców i wspólnie zaatakowali okopy wroga, powiedział Bradley, 41-letni strzelec o pseudonimie"Morok". Prawie cały ich sprzęt został zniszczony - jeden Bradley trafił na minę, a pojazd rozminowujący UR-77 został zniszczony przez artylerię.
"Saperzy byli zdesperowani - biegli naprzód razem z nami, wrzucając do rosyjskich okopów granaty domowej roboty, zrobione z butelek po napojach energetycznych i materiałów wybuchowych. Dziś nie ma nas nigdzie bez saperów" - powiedział Morok.
Na południe od Orichowa okupanci ustawili duże pola minowe, które przeciwnik ostrzeliwuje artylerią i które znacznie utrudniają natarcie sił ukraińskich. Szerokość tych pól może sięgać 500 metrów zamiast standardowych 120. Są one oparte na radzieckich minach przeciwpiechotnych, minach-pułapkach i minach przeciwpancernych TM-62.
Czasami rosyjskie wojsko umieszcza trzy TM-62 w jednym dole jednocześnie, aby zwiększyć ich niszczycielską moc i zatrzymać zachodnie czołgi Leopard i Challenger 2. Inżynierowie AFU nazywają takie pułapki "hamburgerami".
"Wszyscy chcieliśmy, by ofensywa przebiegała szybciej. Ale nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak duże będą pola minowe, jak gęsto pokryte minami. Wszystko jest zaminowane. Pola, lasy, wraki pojazdów, okopy - wszystko. Staliśmy się więc głównymi żołnierzami wojny, (pracującymi - red.) na zawołanie, jak dostawcy pizzy" - żartuje 49-letni saper z 47. brygady "Dziadek".
Saperzy rozminowują dosłownie płasko na plecach, pisze The Times. Wytyczają drogę dla piechoty aż do okopów wroga. A potem sami wskakują do okopów i dołączają do bitwy. Czasami okupanci zaminowują nawet własne okopy.
Podczas bitwy o Rabotino jeden ze szturmowców spanikował i wbiegł na pole minowe, gdzie urwało mu nogę. "Dziadek" musiał zaminować szeroki pas ziemi pod ostrzałem, aby inni mogli wydostać rannego.
"Kiedy pracuję, czuję się dobrze, jestem skupiony. Ale pomiędzy zadaniami, czasami o tym myślę, pojawia się strach i robi się ciężko. Nadal bardzo trudno jest zaakceptować fakt, że mogę nie przeżyć. Pomimo tego, że wierzę w swoją pracę" - przyznaje saper Artur.
Jak donosi OBOZREVATEL:
- W porannym podsumowaniu sztabu generalnego AFU podano, że ukraińskie wojska w kierunku Melitopola odniosły częściowy sukces w rejonie miejscowości Robotyne, zmuszając wroga do wycofania się z pozycji.
- Według brytyjskiego wywiadu, Rosja przeni osła część swojej nowej 25 Wszechrosyjskiej Armii na linię frontu na Ukrainie, próbując poradzić sobie z przeciążonymi siłami. Jednocześnie Ukraina prowadzi kontrofensywę na trzech różnych frontach.
Tylko zweryfikowane informacje od nas w kanale Telegram Obozrevatel i Viber. Nie dajcie się nabrać!