English
русский
Українська

Wojna na Ukrainie

GUR o atakach na Moskwę: to kara Boża, rosyjska armia nie jest drugą na świecie

Wydarzenia w Moskwie i regionie moskiewskim pokazują utratę kontroli Kremla nad sytuacją

Ciągłe "kłopoty", takie jak eksplozje i zamykanie lotnisk, które ostatnio coraz częściej zdarzają się w rosyjskiej stolicy Moskwie i regionie moskiewskim, są konsekwencją zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę i rodzajem "kary Bożej". Dowodzą one, że potęga Rosji została znacznie przeceniona przez społeczność światową, a rosyjska armia wcale nie zbliża się do miana "drugiej armii świata".

Ataki dronów i eksplozje w przedsiębiorstwach wojskowego kompleksu obronnego pokazują, że reżim rządzący w Rosji jest coraz mniej zdolny do kontrolowania sytuacji we własnym kraju, a wojna rozpętana przez Federację Rosyjską od dłuższego czasu wymyka się spod kontroli. Stwierdził to przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Andrij Jusow na antenie teleturnieju.

"Karą Bożą" nazwał eksplozje, ataki dronów i sparaliżowane z ich powodu rosyjskie lotniska.

"Są to konsekwencje rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę i pokazania całemu światu, że druga armia, oczywiście, nie jest drugą armią na świecie w żaden sposób i że nie radzi sobie nawet z obroną własnej stolicy na bagnach. Kara Boża się dzieje" - stwierdził Jusow.

Zwrócił również uwagę na fakt, że rosyjskie władze podejmują coraz więcej wysiłków, aby zapobiec wyciekowi do Internetu zdjęć i filmów z "bavovny" na terytorium Federacji Rosyjskiej, a także w okupowanych częściach Ukrainy. To, jego zdaniem, wskazuje na to, że wydarzenia dla Rosji rozwijają się coraz mniej zgodnie z "planem SWO".

"Mamy wojnę, bronimy kraju przed agresorem, dlatego zrozumiałe jest, że apelujemy do obywateli z prośbami o ograniczenie tych informacji, nie nagrywanie, nie filmowanie, nie filmowanie. U nas wszystko jest zrozumiałe. Tutaj sprawa jest trochę inna. Jeśli wszystko idzie zgodnie z planem, dlaczego mieliby zabraniać swoim obywatelom publikowania czegokolwiek?" - zapytał Jusow.

Jego zdaniem rosyjskie władze mają chroniczną niezdolność do uznania swoich błędów. Dlatego, gdy zakazy publikowania filmów i zdjęć dotrą do Moskwy, będzie to dowód na to, że sytuacja nie rozwija się zgodnie z planem agresora lub że ten plan nie jest tak wysokiej jakości.

Jusow zażartował również w odpowiedzi na pytanie o oficjalną rosyjską wersję eksplozji w Zagorskich Zakładach Optyczno-Mechanicznych w obwodzie moskiewskim dzień przed 9 sierpnia. Eksplozja, która zraniła dziesiątki osób i spowodowała znaczne zniszczenia, została tam przypisana awarii w "magazynie pirotechnicznym" w wynajmowanych pomieszczeniach zakładu. Yusov poradził okupantom, aby umieścili więcej magazynów pirotechnicznych - a przede wszystkim w przedsiębiorstwach kompleksu wojskowo-przemysłowego.

Poruszył również kwestię "ataków dronów", które są coraz częstsze w Moskwie i regionie moskiewskim. Ataki stają się nie tylko coraz liczniejsze, ale także coraz lepszej jakości.

"A ich geografia się rozszerza. Oznacza to, że reżim Putina ma coraz mniejszą kontrolę nad sytuacją w Rosji. Rzeczywiście, zamiast bronić własnego kraju i własnego nieba, angażują się w ludobójczą wojnę przeciwko innemu niepodległemu państwu, które nikogo nie zaatakowało" - powiedział Jusow.

Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego powiedział, że wydarzenia ostatnich miesięcy postawiły rosyjskie społeczeństwo w ogóle, a w szczególności wojskowe i polityczne przywództwo państwa-agresora przed dylematem: albo zwrócić zasoby obrony powietrznej i przeciwrakietowej oraz rosyjską armię z Ukrainy do Rosji i przejąć kontrolę nad sytuacją - albo nadal udawać, że wszystko idzie "zgodnie z planem".

"Jeśli Federacja Rosyjska wycofa wszystkie wojska z okupowanych terytoriów ukraińskich, dokona ekstradycji zbrodniarzy wojennych i zwróci wszystkie straty wyrządzone narodowi ukraińskiemu i Ukrainie, to oczywiście życie będzie dla nich łatwiejsze, spokojniejsze i bezpieczniejsze" - nakreślił "przepis na spokój" dla Rosjan przedstawiciel GSD.

Przypomnijmy, że 9 sierpnia na terenie zakładu optyczno-mechanicznego w Zagorsku w obwodzie moskiewskim doszło do potężnej eksplozji. Co najmniej 60 osób zostało rannych, 12 osób uważa się za zaginione. Szereg budynków na terenie zakładu zostało zniszczonych i uszkodzonych, a szkło wyleciało w 38 pobliskich budynkach mieszkalnych.

Urzędnicy powiedzieli, że eksplozja miała miejsce w wynajętym magazynie pirotechnicznym. Władze potwierdziły również śmierć jednej z ofiar w szpitalu. Jeden z popularnych rosyjskich blogów, powołując się na własne źródła, poinformował o odkryciu pod gruzami "fragmentów ciał 10-15 osób".

Co ciekawe, lokalne władze desperacko próbowały bagatelizować skalę zdarzenia. Gubernator obwodu moskiewskiego, Andriej Worobjow, zapewniał, że Zagorskie Zakłady Optyczno-Mechaniczne rzekomo od dłuższego czasu produkują wyłącznie materiały pirotechniczne. Rosyjscy dziennikarze znaleźli jednak potwierdzenie na stronie internetowej zamówień publicznych, że zakład jest zaangażowany w rozwój bombowca stealth nowej generacji od 2019 roku. Realizował również inne zamówienia rosyjskiego Ministerstwa Obrony.

Tylko zweryfikowane informacje od nas w kanale Telegram Obozrevatel i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości

Zdrowy baton, który smakuje lepiej niż Snickers: jak zrobić go w domu?

Idealny dla tych, którzy chcą schudnąć