Currency
"Kiedy to się skończy?" Po podróży na linię frontu rosyjski propagandysta mówił o "strasznej cenie" wojny Rosji z Ukrainą. Wideo
Rosja płaci wysoką cenę za przygodę Kremla, który rozpętał niesprowokowaną agresję na Ukrainę na pełną skalę. Straty w ludziach są ogromne, a okupanci nie rozumieją, dlaczego walczą i giną na obcej ziemi.
W tym samym czasie w okupowanych oddziałach rosyjskich rośnie nienawiść do rosyjskich generałów. Ten ponury obraz narysował dla swoich zwolenników rosyjski propagandysta "dowódca wojskowy" Maksim Kałasznikowpo podróży na front.
Według niego rzeczywista sytuacja na linii frontu ostro kontrastuje z mantrą rosyjskiego Ministerstwa Obrony o "braku strat".
"Tutaj, na linii frontu, szczególnie mocno odczuwa się cenę tych wszystkich przebiegłych planów. Straszną cenę. Oczywiście widzę zmęczenie żołnierzy. Chłopaki są bardzo zmęczeni. Rozumiem, że jestem wśród ochotników. Ale prawdopodobnie wśród zmobilizowanych, którzy zostali powołani, którzy zostali zmuszeni do wyjazdu, którzy byli oddzieleni od swoich rodzin, od swoich żon i dzieci przez ponad rok - zmęczenie jest tam prawdopodobnie jeszcze silniejsze, moi przyjaciele" - powiedział propagandysta.
Jednocześnie, jak twierdzi, niewielu okupantów rozumie, dlaczego muszą umierać na obcej ziemi. Nie mają motywacji, by umierać w imię niczego.
"To wszystko jest w ich rozmowach: "Kiedy to się skończy? Co mówią o tym na Kremlu?" powiedział Kałasznikow.
Skupił się również na stosunku szeregowych żołnierzy do rosyjskich "dowódców".
"Powiem to bardzo ostrożnie... stosunek do generałów jest niejednoznaczny. Rozumiem, że w rzeczywistości ich oczyszczenie jest warunkiem zwycięstwa w tej wojnie. Musimy walczyć z nieodpowiednimi ludźmi... Wiesz z jaką nienawiścią ludzie mówią o tych idiotach, którzy ustawiają wojska, układają formacje w zasięgu wrogich dronów i Hymarów? Uh-uh-uh... Nie będę powtarzał tych wszystkich słów" - powiedział.
A sam propagandzista zdaje się zdawać sobie sprawę, że "Specjalna operacja wojskowa przebiega zgodnie z planem" wpadła w ślepy zaułek, z którego nie da się uciec. A każde wyjście z niego będzie zdecydowanie lepsze niż niekończąca się rzeź organizowana przez Moskwę.
"To wszystko, linia jest już widoczna. Wszystko jest blisko czerwonej linii. I musimy szukać wyjścia z tego pozycyjnego bagiennego impasu. To po prostu wciąga, chłopaki.... To prawda" - powiedział propagandysta.
Wcześniej propagandysta Sołowjow mówił Rosjanom o "perspektywach". Według niego Rosja "będzie w stanie pokonać" Ukrainę w ciągu kilku lat. Ale nawet po tym czasie ludność rosyjska nie powinna się uspokajać: Sołowjow poradził Rosjanom, aby "przygotowali się na nową wojnę", która jego zdaniem jest nieunikniona.
Wcześniej jeden z głównych rzeczników państwa, który ogłosił się głównym "bojownikiem przeciwko nazizmowi" na planecie, wezwał do zburzenia Charkowa "w kwartałach", oferując mieszkańcom miasta 48 godzin na opuszczenie miasta. Sołowjow spienił się również, pytając, dlaczego "nazistowskie miasto" Kijów wciąż stoi.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber . Nie daj się nabrać na podróbki!