English
русский
Українська

Currency

Operacja specjalna trwała ponad pół roku: okazało się, jak udało się zwabić rosyjski Mi-8 do obwodu charkowskiego

Rosyjski Mi-8 został zwabiony na Ukrainę przez oficerów Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony.

Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy potwierdził lądowanie rosyjskiego Mi-8 w ukraińskiej bazie lotniczej. Ukraiński wywiad zwabił pilota AMTSh Mi-8 na Ukrainę, wylądował w obwodzie charkowskim, pozostali dwaj członkowie załogi nie byli świadomi tego, co się dzieje.

Był to wynik operacji trwającej od sześciu miesięcy. Poinformowały o tym ukraińskie media, powołując się na własne źródła wywiadowcze.

"Była to specjalna operacja Głównego Zarządu Wywiadu, która trwała ponad 6 miesięcy. Ukraiński wywiad zwabił pilota Mi-8 AMTSh na Ukrainę. Samolot odbywał lot między dwiema bazami lotniczymi i przewoził części do myśliwców Su-27, Su-30 SM. Wraz z pilotem na pokładzie znajdowało się dwóch członków załogi, którzy nie wiedzieli, dokąd faktycznie leci śmigłowiec. Mi-8 wylądował w obwodzie charkowskim", - podano w komunikacie.

W wyniku operacji specjalnej wyeliminowano dwóch członków załogi. Pilot i jego rodzina są na Ukrainie, rodzina rosyjskiego pilota została wcześniej wywieziona z Federacji Rosyjskiej.

"Mi-8 pozostał na Ukrainie wraz z częściami do myśliwców, które miały być dostarczone Rosjanom", - dodaje wydanie.

Oficjalnie w Głównym Zarządzie Wywiadu potwierdzono informację o locie rosyjskiego Mi-8 na kontrolowane terytorium Ukrainy, o szczegółach obiecano poinformować później.

"Oficjalne informacje będą. Wstępne: tak, jest taka informacja. Musimy trochę poczekać. Trwają prace, w szczególności z załogą. Wszystko jest w porządku, wiadomości będą" - lakonicznie skomentował sytuację przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Andrij Jusow na antenie teleturnieju.

Przypomnijmy, że wcześniej informowano, że rosyjski śmigłowiec Mi-8 został zwabiony na ukraińskie lotnisko . W związku z tym okupanci wpadli w histerię. Zaczęli mówić o "utracie orientacji" załogi i o tym, że śmigłowiec rzekomo wylądował przez pomyłkę na lotnisku w Połtawie. Tam rzekomo zginęło dwóch członków załogi, a dowódca został schwytany.

Propagandyści zapewniają, że jest to jedyna prawdziwa wersja tego, co się stało. Zaczęli nawet zbierać fundusze na "ratowanie" pojmanego Rosjanina.

Tylko zweryfikowane informacje od nas w kanale Telegram Obozrevatel i Viber . Nie dajcie się nabrać!

Inne wiadomości