English
русский
Українська

Trending:

Rosyjska armia boryka się z niedoborem pocisków i wyczerpuje rezerwy operacyjne: sytuacja na kierunku zaporoskim została opisana przez rosyjskie media

Wojna na Ukrainie

W rejonie Zaporoża, gdzie Ukraińskie Siły Obronne kontynuują kontrofensywę, siły okupacyjne borykają się z wieloma problemami. Stoją w obliczu prawdziwego "głodu pocisków", ukraińskie siły zbrojne stopniowo osiągają parytet w artylerii, a rosyjskie drony szturmowe tracą skuteczność.

Jednocześnie okupanci borykają się z niedoborem personelu i masową dezercją: aby powstrzymać atak AFU, muszą przenosić jednostki z innych części frontu, osłabiając je. Zostało to zgłoszone przez kanał Telegram "Dossier Spy".

Autor kanału, który nazywa siebie "pracownikiem jednej ze służb specjalnych", opisał sytuację w rosyjskich wojskach na niedzielę 23 lipca.

Według niego, główne walki toczą się obecnie w rejonie wsi Rabotino w kierunku Zaporoża. Kontratak AFU na tym odcinku frontu próbuje powstrzymać jednostki 291., 70. i 71. zmotoryzowanych pułków strzeleckich Sił Zbrojnych FR oraz jednostki szturmowe "Burza Z". Ponadto siły 810 Samodzielnej Brygady Morskiej Floty Czarnomorskiej okresowo przemieszczają się do Rabotino. A to, zgodnie z wersją autora kanału "Dossier Spy", osłabia rosyjskie pozycje w kierunku Wasyliwki.

"Przesunięcie sił 810 obrmp znacząco wpływa na zdolności bojowe rosyjskich sił zbrojnych w kierunku Kamieńskie - Wasyliwka, gdzie AFU odnosi częściowe sukcesy. Dlaczego takie "rotacje" są dokonywane, nie jest dla mnie osobiście jasne, ponieważ ze strategicznego punktu widzenia Wasyliwka powinna być priorytetem nad Rabotino, ale najwyraźniej dowódcy w terenie wiedzą lepiej" - czytamy w raporcie.

Jednocześnie w rosyjskich oddziałach na kierunku zaporoskim narasta demoralizacja personelu. Tylko 21 lipca dowiedziano się o dezercji 383 żołnierzy z jednostek 71 Msp i 810 Obrmp. Obecnie policja wojskowa Federacji Rosyjskiej kontynuuje poszukiwania zbiegów: do tej pory złapano tylko kilku.

Wszystkich dezerterów może spotkać los nie do pozazdroszczenia: ich karą będzie prawdopodobnie powrót na linię frontu, gdzie Federacja Rosyjska boryka się z dotkliwym brakiem personelu.

"Dossier Spy" pisze również, że tak zwane "pojedynki" artyleryjskie nie tracą na znaczeniu na froncie. W ciągu ostatniego miesiąca AFU stopniowo osiągnęła przewagę artyleryjską nad wrogiem, między innymi dzięki aktywnemu niszczeniu broni rosyjskich sił zbrojnych za pomocą MLRS HIMARS.

Jednocześnie "głód pocisków", o którym wcześniej dużo krzyczał właściciel PMC "Wagner" Jewgienij Prigożyn, stopniowo staje się rzeczywistością dla rosyjskich okupantów.

"Ze względu na praktycznie całodobową "pracę" artylerii, w jednostkach Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej występuje znaczny niedobór amunicji, którego deficyt rośnie z każdym dniem. Każdy pocisk to rachunek, całkowita oszczędność. Za każdy strzał kalkulacja jest "rozliczana" - zauważono w komunikacie.

Jednocześnie autor kanału stwierdza pojawienie się nowego rodzaju "deficytu": według niego rosyjskie wojska zaczęły odczuwać niedobór amunicji do obrony powietrznej.

"Na tym odcinku frontu rosyjskie siły zbrojne skoncentrowały dziesiątki Pantsireys, TOR-ów itp., które mają osłaniać formacje przed atakami "Haimarów", UAV i innych rzeczy. Ponownie, ze względu na praktycznie nieprzerwaną pracę bojową, zapasy pocisków obrony powietrznej stopniowo się wyczerpują i nie są odpowiednio uzupełniane" - stwierdził autor kanału.

Rosyjska armia na Ukrainie napotkała również problemy z wykorzystaniem swoich bezzałogowych samolotów szturmowych ZALA Lancet. Wcześniej były one potężną bronią do zwalczania ukraińskich pojazdów opancerzonych. Są one dostarczane na front w odstępach co dziesięć dni.

Jednak ostatnio skuteczność tych dronów zaczęła spadać.

"Wpływają na to dwa czynniki - ograniczone możliwości zwiadowcze do wyszukiwania broni wroga (operator UAV polega w dużej mierze na czynniku "szczęścia") oraz stopniowe dostosowywanie zdolności AFU do walki z Lancetami. To ostatnie osiąga się poprzez transfer zagranicznej broni do walki z rosyjskimi UAV. W szczególności mówimy o wykorzystaniu niemieckich systemów przeciwlotniczych "Gepard" i brytyjskich "Stormer" wyposażonych w pociski "Starstreak HVM" do zwalczania "nisko latających małych obiektów", opisał swoją wizję sytuacji z rosyjskimi dronami atakującymi autor "Spy Dossier".

Jego zdaniem wspomniane wyżej czynniki sugerują, że sytuacja na froncie wkrótce zacznie się gwałtownie rozwijać.

"Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, które rozwijają się w tym kierunku, obecna sytuacja przypomina bardziej "preludium" do przyszłego "wielkiego show". I to nie tylko w tym kierunku" - podsumował autor kanału.

Rosyjska armia boryka się z niedoborem pocisków i wyczerpuje rezerwy operacyjne: sytuacja na kierunku zaporoskim została opisana przez rosyjskie media

Przypomnijmy, że wcześniej w Sztabie Generalnym powiedziano, że AFU wybiła okupantów z pozycji w pobliżu Andrijiwki w kierunku Bachmutu.

Według Czerewatego, wyzwolenie tej miejscowości daje możliwość odgrodzenia się od wroga w Bachmucie.

Tylko zweryfikowane informacje od nas w kanale Telegram Obozrevatel, Threads i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości

Opublikowano nowy oficjalny portret króla Wielkiej Brytanii Karola III. Zdjęcie

Opublikowano nowy oficjalny portret króla Wielkiej Brytanii Karola III. Zdjęcie

Na zdjęciu monarcha pozuje w mundurze wojskowym