Currency
Kreml powrócił do starej retoryki wobec Ukrainy: ISW identyfikuje główny cel agresora
Rosja powraca do swojej ekspansjonistycznej retoryki dotyczącej wojny z Ukrainą, przypominającej okres sprzed inwazji na pełną skalę. Po raz kolejny twierdzi, że "Ukraina jest częścią historycznie rosyjskiego terytorium" i omawia granice, które uważa za odpowiednie dla "pozostałości" państwa.
Oświadczenia o "podziale Ukrainy" stanowią zorganizowaną próbę Kremla wprowadzenia w błąd społeczności międzynarodowej, wzywając do odrzucenia kluczowych elementów ukraińskiej suwerenności: integralności terytorialnej kraju, zdefiniowanej w 1991 r., oraz jego prawa do samostanowienia. Stwierdzono to w raporcie Instytutu Badań nad Wojną (ISW).
W raporcie zauważono, że cyniczne pomysły Kremla zostały niedawno wyartykułowane przez wiceprzewodniczącego rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, Dmitrija Miedwiediewa. Celowo zniekształcił on odpowiedź prezydenta USA Joe Bidena (podczas wspólnej konferencji prasowej z ukraińskim przywódcą Wołodymyrem Zełenskim 12 grudnia) na pytanie mediów o to, czy polityka USA ma na celu wygranie wojny, czy też pomoc Ukrainie w obronie. Biden stwierdził, że Stany Zjednoczone chcą, aby Ukraina wygrała i że to "zwycięstwo oznacza, że Ukraina jest suwerennym, niezależnym państwem, które może sobie dziś pozwolić na obronę i powstrzymanie dalszej agresji".
Miedwiediew jednak przekręcił to stwierdzenie, sugerując, że Stany Zjednoczone "byłyby usatysfakcjonowane", gdyby Ukraina po prostu istniała jako kraj, nie dbając o swoje granice. Twierdził, że "technicznie rzecz biorąc, Ukraina mogłaby nadal być suwerenna", gdyby cały kraj pozostał, na przykład, "w obwodzie lwowskim". Ponadto kremlowski urzędnik fałszywie twierdził, że Biden sugerował, że Waszyngton będzie wspierał Kijów tylko w obronie, ale "nie pomoże mu rozpocząć kontrofensywy w celu wyzwolenia większej liczby jego ziem i ludzi". Cynicznie Miedwiediew dodał, że Ukraina mogłaby hipotetycznie "bronić się" jako "opuszczone państwo w obwodzie lwowskim".
ISW zwróciło uwagę, że ten tak zwany rosyjski polityk konsekwentnie i celowo wygłasza skandaliczne oświadczenia. Jednak czas tych oświadczeń i nacisk na ideę, że Ukraina może istnieć tylko jako "fragment państwa w jednym regionie", jest zgodny z wcześniejszymi wskaźnikami, że Kreml powraca do swojej wewnętrznej koncepcji, że Rosja jest w stanie wojny, aby "wyzwolić swoje historyczne ziemie".
Komentarze Miedwiediewa nastąpiły po wywiadzie rzeczniczki rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej dla AFP z 9 grudnia, który prawdopodobnie oznaczał oficjalną retoryczną zmianę w interpretacji wojny przez Kreml.
W wywiadzie Zakharova powtórzyła maksymalistyczne żądania Kremla dotyczące całkowitej politycznej kapitulacji Ukrainy i akceptacji przez Kijów warunków wojskowych Rosji. Wprowadziła również niejasny warunek wstępny, że Ukraina musi wycofać swoje wojska z "terytorium Rosji", aby rozwiązać wojnę.
Według ISW, propagandystka miała na myśli nielegalnie zaanektowane cztery ukraińskie regiony, które nie są w pełni pod rosyjską okupacją. Jednak jej oświadczenie mogło być celowo niejasne, aby dać Rosji swobodę definiowania tego, co uważa za "rosyjskie terytoria".
Analitycy sugerują, że komentarze Miedwiediewa i Zacharowej mają wiele podobieństw do długotrwałej operacji informacyjnej Kremla, sugerującej, że Ukraina może zostać podzielona na kontrolowaną przez Rosję "Małorosję" (większość kraju) i niewielką część zachodniej Ukrainy kontrolowaną przez Polskę.
ISW podkreśliło, że rosyjscy propagandyści zintensyfikowali tę operację informacyjną w przeddzień inwazji na pełną skalę, a jej deklaracja od tego czasu znacznie się zmniejszyła. Odrodzenie się kremlowskiej idei "podzielonej Ukrainy" prawdopodobnie stanowi zorganizowaną próbę wprowadzenia w błąd społeczności międzynarodowej w celu odrzucenia kluczowych elementów suwerenności Ukrainy.
ISW zauważa, że Kreml stosował podobne operacje informacyjne pod koniec 2021 r. i na początku 2022 r., aby stworzyć warunki do pełnej inwazji swoich wojsk na Ukrainę, jednocześnie wprowadzając Zachód w błąd i zachęcając go do poszukiwania dyplomatycznej deeskalacji.
Obecnie Rosja upiera się przy swoim maksymalistycznym celu kontrolowania całej Ukrainy, wykorzystując te operacje informacyjne, aby powstrzymać dalszą pomoc wojskową dla Kijowa i kupić czas na odbudowę własnego przemysłu obronnego i przywrócenie sił zbrojnych.
Analitycy są przekonani, że uwagi Miedwiediewa i oświadczenie Zacharowej, w kontekście operacji informacyjnych Kremla przed inwazją na pełną skalę, podają w poważną wątpliwość pogląd, że Moskwa byłaby zadowolona nawet z całego terytorium czterech okupowanych regionów Ukrainy, nie mówiąc już o "zaakceptowaniu" obecnego położenia linii frontu.
"Warto również zauważyć, że Kreml rewiduje swoje wyraźne cele terytorialne w górę, ponieważ wsparcie USA dla Ukrainy wydaje się chwiać, a zachodnie głosy opowiadają się za wywieraniem presji na Ukrainę, aby zaoferowała ustępstwa terytorialne" - sugeruje ISW.
Jak donosi OBOZ.UA, dyplomata Ołeksandr Lewczenko powiedział, że najbardziej niekorzystny scenariusz dla Ukrainy nie może się wydarzyć, w którym pomoc Zachodu zostanie znacznie zmniejszona, wojska rosyjskie posuną się naprzód i zdobędą nowe terytoria, a rząd zostanie zmuszony do kapitulacji. Zauważył, że taka "apokalipsa" jest niemożliwa z wielu obiektywnych powodów.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na fałszywki!