Rosyjska armia odtworzyła linię obrony Hitlera na Zaporożu: mapa

Rosyjska armia terrorystyczna kontynuuje budowę umocnień na tymczasowo okupowanym terytorium Zaporoża. Najeźdźcy kopią nowe okopy w pobliżu Tokmaka i Melitopola.

Ponadto wojska Putina faktycznie powtórzyły taktykę niemieckich nazistów, którzy przybyli na Ukrainę pod przywództwem Adolfa Hitlera. Poinformował o tym w Telegramie burmistrz Melitopola Iwan Fiodorow.

Według niego rosyjskie wojska zamieniają okupowane miasta regionu Zaporoża w "ufortyfikowane twierdze". W szczególności najeźdźcy otoczyli Tokmak okopami ze wszystkich stron.

Jednocześnie na terenie tymczasowo okupowanego Melitopola Rosjanie budują okopy nie tylko od strony Wasiljewki, ale także od strony Półwyspu Krymskiego. Fiodorow zauważył, że sześć miesięcy temu wróg zbudował tylko kilka linii obrony wokół miasta, ale teraz są tam już solidne fortyfikacje.

Fiodorow zwrócił również uwagę, że kremlowski zamachowiec Władimir Putin powtarza taktykę dyktatora Adolfa Hitlera i próbuje budować obronę wzdłuż linii Wotana. Jednak niemieckim nazistom nie udało się wtedy utrzymać, podobnie jak nie uda się to rosyjskim nazistom.

Warto zauważyć, że podczas II wojny światowej niemieccy naziści zbudowali strategiczną linię obronną na terytorium Ukrainy, którą nazwano Linią Pantery - Wotana. Zgodnie z planem Hitlera, ta linia obronna miała służyć jako środek odstraszający wroga. Jednak w 1943 roku fortyfikacje zostały zniszczone, po czym rozpoczęło się wyzwalanie prawobrzeżnej Ukrainy od niemieckich nazistów.

Wcześniej informowano, że okupanci założyli "studio filmowe" w tymczasowo okupowanym Melitopolu. Rosyjskie siły bezpieczeństwa regularnie kręcą filmy propagandowe, aby pokazać Rosjanom, że na okupowanych terytoriach żyją rzekomi "naziści".

Jak donosi OBOZ.UA, w tymczasowo okupowanym Melitopolu na Zaporożu wróg nadal terroryzuje mieszkańców. Mają szczególny "stosunek" do osób, które nigdy nie otrzymały rosyjskich paszportów.

Tylko zweryfikowane informacje od nas na kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!