Wojna na Ukrainie
Rosyjskie wojsko porzuciło i uznało za zmarłego swojego dowódcę podczas ucieczki do Zaporoża: Gwardia Narodowa wzięła okupanta do niewoli
Rosyjscy najeźdźcy, poddani kontratakowi przez Siły Obronne, porzucili swoje pozycje i uciekli z pola bitwy. Ponieważ ich dowódca, porucznik Aleksiej Mielnikow, został ciężko ranny w głowę, najeźdźcy postanowili nie ciągnąć za sobą "ciężkiego ładunku", ale porzucili go i uznali za bohatersko zmarłego.
Poinformowała o tym służba prasowa Gwardii Narodowej. To nasi bojownicy złapali krwawiącego Melnikowa i wzięli go do niewoli.
Rosyjski dowódca otrzymał wszelką pomoc medyczną, jaka była wymagana w jego sytuacji. Po tym, jak okupant odzyska przytomność, zostanie przesłuchany.
W tym samym czasie propagandowe media produkują historie o tym, jak bohaterski porucznik Mielnikow, "powstrzymując banderowskich partyzantów, osłaniał własnych ludzi i został zdradziecko zabity przez faszystów". W ten sposób osławione powiedzenie "Rosja nie porzuca swoich" nabrało nowego znaczenia "kobieta z wozu jest łatwiejsza na klaczy".
Wcześniej OBOZREVATEL informował, że jeden z najeźdźców został schwytany przez bojowników AFU, gdy dosłownie zasnął na stanowisku. Sytuację ironicznie skomentował dziennikarz Jurij Butusow, który napisał: "żołnierz śpi, służba trwa".
Tylko zweryfikowane informacje w naszym kanale Telegram Obozrevatel, Threads i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!