Currency
Okupanci wystrzelili na Ukrainę rzadką 4-tonową rakietę z lat 60-tych: jakie są jej cechy?
Rosja po raz pierwszy użyła 4-tonowego pocisku przeciwokrętowego P-35 (3M44 Progress), który ma co najmniej 60 lat, do uderzenia na Ukrainę. W sieci opublikowano zdjęcie wraku tego rzadkiego pocisku.
Defence Express pisze o użyciu przez Moskwę takiego "zabytkowego" pocisku. W publikacji zauważono, że pocisk P-35 został przyjęty do służby w 1962 roku.
Eksperci zidentyfikowali wrak na podstawie opublikowanych zdjęć. Jednak na ich podstawie trudno jest określić, gdzie dokładnie znaleziono wrak rosyjskiego Progressa. Biorąc jednak pod uwagę, że jest to pocisk przeciwokrętowy, można założyć, że został zestrzelony na południu kraju.
Pocisk P-35 (3M44 Progress) wśród stosów metalu został rozpoznany na zdjęciu po dość charakterystycznych skrzydłach.
"Defence Express potwierdza na podstawie własnych źródeł, że jest to pocisk, o którym mowa" - zauważono w publikacji.
Pocisk ten ma dość znaczne wymiary, jego długość sięga 10 metrów, a masa startowa wynosi 4 tony.
Radzieccy inżynierowie pracowali nad rozwojem P-35 w połowie lat pięćdziesiątych, a 3M44 Progress został przyjęty do służby w 1962 roku. Do tego czasu taki pocisk był rzeczywiście postępowy.
Zasięg pocisku P-35 wynosi 350 km, prędkość 2000 km/h, a masa głowicy bojowej 1 tonę.
Pomimo tak sędziwego wieku, P-35 nadal służy w "drugiej armii świata". W szczególności jest to pocisk dla przybrzeżnego systemu rakietowego "Redut". W 2021 r. ich liczbę szacowano na 8 wyrzutni. Nie wiadomo, która z tych Redut została użyta do ataku na Ukrainę.
Dziennikarze spekulują również, że pocisk ten mógł również zostać wystrzelony ze stacjonarnego kompleksu Utyos, znanego również jako Obiekt-100. Znajduje się on na okupowanym Krymie w pobliżu Bałakławy.
Jest to obiekt podziemny, a same pociski są ukryte pod ziemią i podnoszone dopiero przed wystrzeleniem.
Rosja posiadała w sumie dwa takie kompleksy. Drugi znajdował się na wyspie Kildin na Morzu Barentsa i podobno został opuszczony.
W publikacji zauważono, że użycie takiego "muzealnego" pocisku może wskazywać na próbę trafienia w cokolwiek. W końcu P-35 nawet w najnowszej wersji modernizacyjnej, przyjętej do służby w 1982 roku, już wtedy był wymieniany jako archaiczny.
Jak donosi OBOZ.UA:
Chiny uznały nieskuteczność rosyjskich rakiet "Kindżał". Eksperci Niebiańskiego Imperium stwierdzili, że pocisk jest oparty na przestarzałej technologii z lat 80. i nie może znacząco zmienić sytuacji na polu bitwy i wpłynąć na wynik wojny na Ukrainie.
Rosyjskie pociski stają się coraz gorszej jakości. Często nie docierają do celu i spadają w otwartym terenie.
Tylko zweryfikowane informacje od nas w kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!