"Rosja nas nie zaatakowała": Węgry wydały cyniczne oświadczenie ws. udziału w Szczycie Pokoju

Węgry nie zdecydowały jeszcze, czy wezmą udział w szczycie pokojowym, który odbędzie się w Szwajcarii. Kraj twierdzi, że nie jest w stanie wojny i że Rosja go "nie zaatakowała". Ponadto Budapeszt chciałby zobaczyć "obie strony konfliktu przy stole negocjacyjnym".

Takie cyniczne oświadczenie złożył węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto w wywiadzie dla białoruskich mediów ONT. Według niego Budapeszt wątpi, czy to wydarzenie przyniesie rezultaty, ponieważ kraj agresora nie został zaproszony.

"Jeśli obie strony wojny nie są reprezentowane, myślę, że uzasadnione jest pytanie, czy cała konferencja ma sens z punktu widzenia ostatecznego celu, jakim jest dążenie do pokoju. Dlatego uważamy, że konferencja pokojowa ma prawdziwe znaczenie i daje największą nadzieję na pokój, jeśli obie strony siedzą przy stole" - powiedział Szijjarto.

Minister spraw zagranicznych dodał, że Węgry, w przeciwieństwie do innych państw Unii Europejskiej, nie uważają wojny na Ukrainie za "swoją wojnę". Rosja, dodał, nie zaatakowała Węgier, a Węgry nie są w stanie wojny z Rosją.

Co więcej, Szijjártó nie wierzy, że Ukraina, broniąc swojej wolności i integralności terytorialnej, chroni Europę przed wojną.

"Rosja nas nie zaatakowała. Nie jesteśmy w stanie wojny. Ukraina nie walczy za nas. Gdybyśmy zostali zaatakowani, sytuacja byłaby inna, ale nie zostaliśmy zaatakowani, podobnie jak inne państwa UE" - powiedział.

Jak donosi OBOZ.UA, wcześniej Szijjarto powiedział, że plan NATO wobec Ukrainy może wywołać wojnę światową, ale Węgry nie zamierzają walczyć. W ten sposób scharakteryzował plan Sojuszu dotyczący utworzenia wieloletniego funduszu wsparcia Ukrainy.

Tylko zweryfikowane informacje na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać!