Currency
Rosyjskie wojska zaatakowały Kijów rakietami: aktywowano obronę przeciwlotniczą, a domy zapaliły się od spadających odłamków. Zdjęcie
W nocy ze środy na czwartek, 13 grudnia, rosyjskie siły okupacyjne przeprowadziły kolejny atak na Kijów. Seria potężnych eksplozji miała miejsce w ukraińskiej stolicy około godziny 3:00. Siły obrony powietrznej pracowały nad celami wroga, wybuchły pożary z powodu spadających odłamków i były ofiary.
W obwodach kijowskim i czernihowskim ogłoszono alarm lotniczy. Ukraińskie siły powietrzne ostrzegły przed zagrożeniem rakietowym.
Według kanałów monitorujących, Kijów został ponownie zaatakowany pociskami balistycznymi z północy, podobnie jak 11 grudnia. Wcześniej wróg wystrzelił rakiety (prawdopodobnie Iskander-M) z terytorium obwodu briańskiego.
KMVA poinformowała, że wszystkie cele wroga lecące w kierunku Kijowa zostały zniszczone przez siły i środki obrony powietrznej.
Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały, że wróg wystrzelił w kierunku stolicy 10 pocisków rakietowych, które leciały po trajektorii balistycznej. Obrońcy nieba nad stolicą zestrzelili wszystkie 10 celów powietrznych.
Również tej nocy wróg zaatakował Ukrainę 10 dronami kamikadze: wszystkie zostały zniszczone.
Konsekwencje ataku
Burmistrz Kijowa Witalij Kłyczko powiedział, że na podwórku budynku mieszkalnego w dzielnicy Dnieprowskiej płonęły samochody. Było to spowodowane odłamkami pocisków wroga.
W Administracji wojskowej miasta Kijów zauważyli, że po tym, jak system obrony powietrznej zestrzelił wrogie cele nad Kijowem, liczne odłamki spadły na lewobrzeżną część miasta.
"W szczególności w dzielnicy Dnieprowskiej doszło do wstępnego pożaru w budynku mieszkalnym. Jednostki SES pracują nad wezwaniami" - czytamy w oświadczeniu.
Kłyczko wyjaśnił, że fasada budynku mieszkalnego została uszkodzona przez fragmenty rakiet. Rozpoczęła się ewakuacja mieszkańców - 15 osób, w tym czworo dzieci, zostało wyprowadzonych na zewnątrz. Na miejscu pracowała straż pożarna i ratownicy medyczni. Według Administracji wojskowej miasta Kijów pożar wybuchł na balkonie 7 piętra.
"Jest wielu poszkodowanych. Większość obrażeń związana jest z ranami ciętymi od szkła, w wyniku rozbicia okien przez falę uderzeniową. Wszystkim poszkodowanym udzielana jest pomoc medyczna" - czytamy w oświadczeniu.
Odłamki rakiety spadły również na prywatny budynek mieszkalny w dzielnicy Dnieprowskiej, powodując pożar na powierzchni 2 metrów kwadratowych.
Odłamki spadły na trzy kolejne prywatne budynki mieszkalne, powodując częściowe zniszczenie zarówno budynków, jak i konstrukcji pomocniczych. Nie doszło jednak do pożarów.
Ponadto na terenie szpitala wylądował pocisk rakietowy wroga.
"Okna w kilku budynkach placówki zostały wybite. Jedna osoba została ranna. Policja przybyła na miejsce zdarzenia i bada krater na terenie placówki medycznej" - powiedział Kłyczko.
W jednym ze szpitali dziecięcych w obwodzie dnieprowskim wybito okna i uszkodzono główne wejście do placówki.
Ponadto sieć wodociągowa w okolicy została uszkodzona w wyniku upadku fragmentów rakiety na jezdnię.
"Ekipy ratunkowe pracują na miejscu, aby szybko naprawić szkody" - powiedział Kłyczko około 5 rano.
W dzielnicy Darnyckiej w Kijowie, jednopiętrowy budynek mieszkalny zapalił się z powodu spadających odłamków. Pożar objął powierzchnię 400 metrów kwadratowych, nie odnotowano żadnych obrażeń.
W dzielnicy Hołosijiwśkiej w stolicy gruz spadł na jezdnię bez dalszego spalania.
Tymczasowy szef administracji obwodu darnickiego, Mykoła Kałasznyk, powiedział, że ratownicy nadal pracują na miejscu katastrofy. "Karetka jest na służbie, a zespół śledczy pracuje. Mieszkańcy zostali ewakuowani" - napisał.
W dzielnicy Desnianskiej odłamki rakiet płonęły na otwartym terenie i na jezdni.
Ponadto doszło do pożaru na 7 piętrze 9-piętrowego budynku mieszkalnego i 8 samochodów na podwórzu budynku.
"Mieszkańcy zostali ewakuowani. Uratowano 17 osób, w tym 7 dzieci. Czerwony Krzyż pracuje na miejscu zdarzenia, autobus Kyiwpastrans jest używany do ogrzewania ludzi, a służba psychologiczna zapewnia pomoc. Rannym udzielono pomocy medycznej. W dwóch innych miejscach w dzielnicy, na otwartym terenie, znaleziono płonące fragmenty rakiet" - powiedział Serhij Popko, szef Kijowskiej Administracji Wojskowej.
Kłyczko powiedział, że w wyniku nocnego ataku ranne zostały łącznie 53 osoby. 20 z nich, w tym dwoje dzieci, trafiło do szpitala. Medycy opatrzyli na miejscu 33 rannych. W szczególności 6 dzieci.
Kijowska Administracja Wojskowa poinformowała, że najstarsza ofiara miała 80 lat, a najmłodsza zaledwie 5. Wszystkim udzielono pomocy medycznej.
Na szczęście nie ma informacji o zabitych.
Jak donosi OBOZ.UA:
- W Kijowie rano w poniedziałek 11 grudnia doszło do serii eksplozji przed ogłoszeniem alarmu przeciwlotniczego. Później okazało się, że w mieście działały systemy obrony przeciwlotniczej, fragmenty wrogich pocisków spadły w kilku dzielnicach i były ofiary.
- W dzielnicy Darnyckiej w stolicy fragmenty wrogiej amunicji spadły bezpośrednio na ogród lokalnego mieszkańca, powodując eksplozję, która uszkodziła prywatne domy i całkowicie zniszczyła jeden. W miejscu eksplozji powstał krater o głębokości czterech metrów.
- Siły Powietrzne wyjaśniły, że pociski balistyczne latają bardzo szybko, a siły obrony powietrznej mają kilka minut, aby zareagować na zagrożenie i zniszczyć cele. Dlatego alarm w Kijowie i regionie podczas nocnego ataku 11 grudnia został ogłoszony natychmiast po pierwszych eksplozjach.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!