English
русский
Українська

Wojna na Ukrainie

"Zajmijmy się już Bańkowską": Rosjanie byli zachwyceni uderzeniem w Kijów podczas wizyty prezydenta RPA, po czym szybko "zmienili zdanie"

Podczas wizyty misji pokojowej przywódców kilku krajów afrykańskich, rosyjskie wojska zaatakowały Kijów 12 rakietami balistycznymi. Początkowo rosyjscy propagandyści i zwykli obywatele państwa-agresora gorączkowo kibicowali atakowi i domagali się uderzenia w centrum Kijowa i ulicę Bankową, gdzie znajduje się Biuro Prezydenta Ukrainy.

Jednak dość szybko rosyjscy propagandyści drastycznie zmienili swoje stanowisko i zaczęli oskarżać Ukrainę o "zainscenizowanie" ataku. OBOZREVATEL przeanalizował, jak zmieniła się "metodologia" propagandy.

Tak więc, natychmiast po informacji o ataku rakietowym na Kijów, rosyjscy propagandyści z radością opublikowali mapę Ukrainy z oznaczeniami, gdzie rozbrzmiewa alarm przeciwlotniczy, a także wkleili wiadomości, że Rosja, jak twierdzą, zdecydowała, że "goście nie pójdą do Kijowa".

"Zmasowany atak. Kombinacja pocisków manewrujących i balistycznych, jeśli wierzyć kanałom monitorującym. Myślę, że dziś jest dzień, w którym ostatecznie zdecydowaliśmy, że więcej gości nie pojedzie na Ukrainę!" - napisał jeden z propagandystów.

Szeregowi Rosjanie również nie byli daleko w tyle za "wojennymi beksami". Wzywali do ataku na Bańkową i byli świadomi, że atak miał miejsce w czasie, gdy na Ukrainie przebywała afrykańska delegacja, która miała przekonać Ukrainę, by usiadła do stołu negocjacyjnego z Rosją.

"Jebać rakiety do Kijowa", "A teraz prezydent RPA jest w Kijowie", "Salut dla gości z RPA", "Czuję się taki szczęśliwy!", "H*hly, hovay, luftangriff!", "Praca, bracia! 333 (nieformalna komenda do salwy artyleryjskiej używana przez rosyjskich artylerzystów. - red.)", "Uderzajmy w Bańkową częściej i mocniej", "Najwyższy czas", "Lohls, co jest, kurwa, skacz, może przejdzie" - pisali Rosjanie w komentarzach w propagandowych rosyjskich subpublicznościach.

Jednak po tym, jak okazało się, że wszystkie pociski, w tym chwalone "hiperbalistyczne" Kinkzhals, zostały zestrzelone, ton postów rosyjskich propagandystów zmienił się dramatycznie. Obrócili się o 180 stopni i zaczęli rozpowszechniać nową metodologię: twierdząc, że Kijów zainscenizował atak, aby przestraszyć członków afrykańskiej delegacji i "rozbić" Rosję z jej afrykańskimi "sojusznikami".

W ten sposób popularny kanał propagandowy nazwał atak rakietowy na Kijów "fałszywką" i "pokazem".

"Nasi subskrybenci w Kijowie (tak, są, a my ich przyjmujemy) donoszą, że dzisiejszy poranny atak rakietowy na Kijów jest fałszywy. Pokaz dla delegacji z Republiki Południowej Afryki. Według miejscowych, wszystko, co widzieli, to tylko wystrzały rakiet w powietrze. Nie było żadnych przelotów, a tym bardziej przylotów rosyjskich rakiet. Dodają, że podobna sytuacja miała już miejsce podczas wizyty kanclerza Niemiec Scholza w Kijowie - kiedy przestraszony urzędnik został ukryty w schronie przeciwbombowym" - wydali propagandyści.

Wspomnieli również, że afrykańska delegacja przebywała na Ukrainie w czasie "fałszywego ataku".

"Dla przypomnienia, delegacja z Republiki Południowej Afryki przybyła dziś do Kijowa z oficjalną wizytą. A nalot w stolicy Ukrainy rozpoczął się w momencie rozpoczęcia oficjalnego programu gości" - napisali propagandyści.

Kolejny rosyjski wydawca propagandowy rozwinął tezę, że ukraiński system obrony powietrznej, rzekomo z przerażenia i paniki, zaczął odpalać rakiety "dla zabawy".

Propagandyści argumentują swoje "doniesienie" tym, że nie dostarczono im dowodów na zestrzelenie "Sztyletu": do tego, zdaniem Rosjan, ukraińskie wojsko było zobowiązane natychmiast po zakończeniu ataku.

"Sceptyczni użytkownicy i eksperci od razu zaczęli podejrzewać, że ukraińskie władze ponownie zaangażowały się w popis. Zwłaszcza, że Kijów odwiedził dziś prezydent sojusznika Rosji, Republiki Południowej Afryki. Rzeczywiście, dlaczego rosyjska armia miałaby zagrażać życiu sojusznika? A co, jeśli spadnie na niego kolejny niesprawny ukraiński pocisk przeciwlotniczy? Materiał filmowy krążący na Telegramie również wygląda osobliwie - 12 śladów wystrzelenia pocisków przeciwrakietowych i żadnego rezultatu. Rozproszone doniesienia o eksplozjach w jednej z dzielnic Kijowa również nie zostały potwierdzone" - zapewniają autorzy Z-publik, którzy najwyraźniej nie czytali "sceptycznych" postów swoich "kolegów".

Oni również podjęli się podważenia "zainscenizowanej" wersji.

"Wcześniej zagraniczni przywódcy odwiedzający Kijów byli "zastraszani" po prostu przez syrenę alarmową i wyprowadzani do schronu. Poza tym, wystrzelenie 12 antyrakiet PAC-3 kosztowałoby kilkadziesiąt milionów dolarów. W obliczu katastrofalnego niedoboru pocisków, marnowanie amunicji nie wydaje się zbyt uzasadnione, nawet w celu zdobycia sympatii południowoafrykańskiego przywódcy. A co najważniejsze: prezydent RPA w czasie ataku oglądał inny "spektakl" - miał dyżur w Buka, czyli nie mógł fizycznie obserwować "bohaterskiej pracy PPO", jak cynicznie twierdzą propagandyści.

Następnie doszli do zupełnie nieoczekiwanego wniosku: AFU, jak powiedzieli, byli po prostu przestraszeni i spanikowani.

"Nagle, ale to mógł być tylko błąd AFU: mogli źle zidentyfikować cel, spanikować i wypuścić masę pocisków przeciwpancernych, aby go przechwycić. Od razu przypominam sobie, jak wróg bezskutecznie próbował zestrzelić Kinnzhal w ostatniej chwili, wystrzeliwując jednocześnie 32 pociski przeciwpancerne. Czasami jednak nie mamy do czynienia z "podstępnymi planami TsIPsO", ale ze zwykłym nieprofesjonalizmem wroga" - próbowali przekonać Rosjan propagandyści.

A wcześniej wiwatujący zwolennicy wojny nagle zaczęli "wątpić", że doszło do ataku. Ten sam propagandysta, który wcześniej "zakazał" zagranicznym delegacjom odwiedzania Kijowa, zaczął insynuować, że ukraińskie wojsko rzekomo ostrzeliwuje własne skupiska ludności.

Przypomnijmy, że wcześniej informowano, że Rosja zaatakowała rakietami region kijowski podczas wizyty w Kijowie delegacji z Afryki. Siły obrony powietrznej zestrzeliły sześć pocisków manewrujących Kalibr i taką samą liczbę rakiet balistycznych KINZHAL. Afrykańscy przywódcy, którzy przyjechali przekonać prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego do negocjacji z Rosją, czekali w schronie przeciwbombowym.

W skład delegacji z kontynentu afrykańskiego, oprócz wspomnianego przez rosyjskich propagandystów prezydenta RPA, wchodzili także prezydenci Zambii, Senegalu, Komorów (których prezydent stoi na czele Unii Afrykańskiej), premier Egiptu i minister spraw zagranicznych Ugandy. Ci "rosyjscy sojusznicy" zostali zignorowani przez rosyjską propagandę.

W obwodzie kijowskim spadające odłamki zestrzelonych rakiet uszkodziły domy i zraniły cztery osoby cywilne, w szczególności dwoje dzieci.

Tylko zweryfikowane informacje na naszym kanale Telegram Obozrevatel i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości

Audi

Wnętrza modeli Audi stały się tańsze: problem, który dostrzegła firma

Producent samochodów odpowiedział na krytykę
Czy należy myć mięso przed gotowaniem: obalamy mity

Czy należy myć mięso przed gotowaniem: obalamy mity

Ten błąd jest zdecydowanie popełniany przez wszystkich
Mercedes Little G

Mercedes przypomniał o swoim najtańszym SUV-ie. Zdjęcie

Małe G to długo wyczekiwana nowość
'Dzisiejsza pozycja Europy determinuje jej bezpieczeństwo jutro': Zełenski rozmawia z premierem Chorwacji

"Dzisiejsza pozycja Europy determinuje jej bezpieczeństwo jutro": Zełenski rozmawia z premierem Chorwacji

Głowa państwa podziękowała szefowi chorwackiego rządu za stałe wsparcie Ukrainy