Currency
Zaledwie 130 kilometrów od frontu odkryto miejsce stacjonowania kolejnego rosyjskiego samolotu A-50. Zdjęcia satelitarne
Służby Planet "złapały" kolejny rosyjski A-50. Samolot wykrywania i kontroli radarowej dalekiego zasięgu wroga znajduje się zaledwie 130 kilometrów od linii frontu.
Poinformowały o tym Schematy i opublikowały zdjęcia satelitarne uzyskane dzięki serwisowi Planet. Jak wynika z lokalizacji, rosyjski samolot znajduje się w Taganrogu w obwodzie rostowskim Federacji Rosyjskiej.
Zdjęcia satelitarne Planet Labs z 29 lutego pokazują, że "gruby" ptak stacjonuje na lotnisku Taganrog-Yuzhny. Znajduje się ono prawie 130 kilometrów od linii walk w obwodzie donieckim.
A-50 to powietrzne centrum dowodzenia, które państwo-agresor wykorzystywało do wykrywania radarów dalekiego zasięgu w wojnie przeciwko Ukrainie.
Według dziennikarza śledczego Kyryła Owsianego, również ten samolot lub samolot tego typu został uchwycony na zdjęciach na lotnisku w Taganrogu we wrześniu 2023 roku i 15 lutego tego roku.
Jednocześnie nie widziano go na lotnisku 28 lutego. Może to wskazywać, że tego dnia pasażerowie aktywnie korzystali z samolotu zgodnie z jego przeznaczeniem.
Przypomnijmy, że wieczorem 23 lutego rosyjski samolot wykrywania i kontroli radarowej dalekiego zasięgu A-50U został zestrzelony nad Morzem Azowskim. Zestrzelony samolot spadł w regionie Krasnodar Federacji Rosyjskiej. Była to wspólna operacja Głównego Zarządu Wywiadu i Sił Powietrznych.
Przed inwazją na pełną skalę Rosja miała tylko dziewięć takich samolotów: trzy A-50 i sześć A-50U.
Samoloty A-50 i A-50U są wykorzystywane przez użytkowników do identyfikacji i eskortowania celów powietrznych i nawodnych, do ostrzegania stanowisk dowodzenia zautomatyzowanych systemów kontroli oddziałów sił zbrojnych o sytuacji powietrznej i nawodnej, do sterowania myśliwcami i samolotami uderzeniowymi podczas namierzania celów powietrznych, lądowych i morskich, a także do pełnienia funkcji powietrznego stanowiska dowodzenia.
Samoloty A-50 DRLV są bardzo cenne dla Rosjan. Odgrywają one rolę korektorów podczas zmasowanego ostrzału Ukrainy i kosztują co najmniej 330 milionów dolarów.
Samoloty te uważano za niemożliwe do zestrzelenia. Jednak Siły Obronne po raz pierwszy zburzyły ten stereotyp 14 stycznia, kiedy uderzyły w dwa rosyjskie samoloty okupacyjne nad Morzem Azowskim. Samolot wykrywania i kontroli radarowej dalekiego zasięgu A-50 został zestrzelony, a Ił-22 został uszkodzony.
Jak donosi OBOZ.UA:
Okupanci od kilku dni nie używają samolotów A-50. Najwyraźniej wróg wyciągnął odpowiednie wnioski po utracie dwóch takich samolotów w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Powiedział o tym spiker sił powietrznych Sił Zbrojnych Jurij Ignat.
Prelegent Sił Powietrznych Ukrainy przypomniał, że od początku wojny na pełną skalę agresor poniósł trzy straty A-50. W szczególności w lutym ubiegłego roku taki samolot został wycofany z eksploatacji przez białoruskich partyzantów w bazie lotniczej "Machuliszczi" (obwód miński Republiki Białoruś ).
Mamytylko zweryfikowane informacje w kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!