Wojna na Ukrainie
W Oleszkach woda sięga dachów domów, ludzie błagają o pomoc: co się dzieje po wysadzeniu przez okupantów elektrowni wodnej Kachowka (aktualizacja)
W nocy 6 czerwca eksplozja elektrowni wodnej w Kachowce przez rosyjskich okupantów dotknęła dziesiątki osad zarówno na wyzwolonym prawym, jak i tymczasowo okupowanym lewym brzegu obwodu chersońskiego. Na prawym brzegu Chersoń i nadmorskie osady mocno ucierpiały, podczas gdy miasta i wsie, w których kontrolę sprawują okupanci, ucierpiały jeszcze bardziej.
W szczególności sytuacja w tymczasowo okupowanych Aleszkach jest krytyczna: ludzie spali tam na dachach budynków i na próżno czekali na pomoc. OBOZREVATEL monitoruje to, co dzieje się na obu brzegach Chersonia po rosyjskim ataku terrorystycznym, a także ewakuację ludności.
Okupowany obwód chersoński: Oleszki
Jak donoszą chersońscy wydawcy, czat okupowanego miasta Oleshki w obwodzie chersońskim jest przepełniony prośbami o pomoc i ratunek.
Sądząc po zdjęciach pojawiających się w sieci, wielu mieszkańców Oleshki było zmuszonych spędzić noc na dachach domów.
"W Oleszkach woda w strefie przybrzeżnej sięga dachów domów, ludzie histeryzują, dzwonią do krewnych i żegnają się. Wielu starszych ludzi jest na dachach, nie ma łodzi. Nie ma jak się tam dostać. Szukamy sposobu, aby pomóc. Przerażające jest to, że ludzie mogą nie przeżyć nocy, zwłaszcza małe dzieci" - jeden z kanałów Telegramu w Chersoniu opublikował wiadomości od mieszkańców.
Według "Public", w niektórych rejonach okupowanych Oleszek woda sięgnęła dachów dwupiętrowych domów. Gazeta cytuje historię lokalnej mieszkanki, Xenii, która szukała łodzi, aby uratować rodzinę swojej przyjaciółki. Kiedy kobiety po raz ostatni komunikowały się telefonicznie, rodzina ich przyjaciółki, dwoje dorosłych i dwoje dzieci, siedziała na dachu ich domu. Potem łączność z nimi zniknęła.
"Pomimo faktu, że administracja okupacyjna publikuje numery gorących linii ratunkowych, ludzie nie mają możliwości dzwonienia na rosyjskie numery z ukraińskich kart SIM. Jednocześnie rosyjska telefonia komórkowa w Aleszkach nie działa od kilku miesięcy. W tej chwili w Aleszkach działa tylko sieć komórkowa Vodafone, ale i ona jest niestabilna" - mówią dziennikarze w relacjach mieszkańców.
Ludzie próbują ratować się na własną rękę, ale rosyjscy okupanci im to uniemożliwiają.
"Mój ojciec, matka, babcia, ciotka i brat mieszkają w Aleszkach. Godzinę temu rozmawiałem z ojcem, teraz nie ma połączenia. Moja mama dowiedziała się z wiadomości, że Aleshki może zostać zalane. Ich dom znajduje się w bezpieczniejszej okolicy i nie został zalany. Ale dom mojej babci jest bliżej bagien, na nizinach. Około 15:00 woda zaczęła podnosić się w jej ogrodzie warzywnym. Mój ojciec pojechał po babcię swoim samochodem, ale został zatrzymany przez Rosjan na drodze i jego samochód został odholowany. Ojciec wrócił do domu po inny samochód, ale nie mógł już dojechać do babci, ponieważ droga była zalana wodą... Kiedy rozmawiałem z mamą, powiedziała, że sytuacja jest pod kontrolą, planowali spać dziś na strychu. Planowali wyjechać, ale droga jest zalana i Rosjanie nigdzie ich nie puszczają. A żeby wyprowadzić babcię, musimy poczekać, aż woda opadnie. Nie ma innej opcji" - powiedziała gazecie Julia.
Dodała, że w Oleszkach nie ma służb ratowniczych, najbliższa stacja ratownicza znajduje się w Geniczesku. Według niej, najbardziej ucierpiało centrum miasta, a także Hutorishche i dzielnica Kulandra.
W międzyczasie okupacyjna "administracja" Oleszek twierdzi, że wieś ta ma najtrudniejszą sytuację powodziową ze wszystkich osad na lewym brzegu Dniepru i informuje o rzekomo trwającej tymczasowej ewakuacji ludzi. Sami mieszkańcy zaprzeczają tym twierdzeniom. Dzwoniąc do krewnych na wyzwolonym terytorium Ukrainy, wyznają: mogą liczyć tylko na siebie, krewnych, przyjaciół i sąsiadów.
"Wszyscy potrzebują tam pomocy, ponieważ lokalne władze w ogóle nie troszczą się o ludzi. Moi rodzice są w Oleszkach i nie mogą opuścić swojego domu, ponieważ połowa ich domu jest już zalana. Potrzebujemy pomocy z łodziami, a nie tylko gadania! - powiedział gazecie inny z moich rozmówców.
Chersoń
Chersoń również ucierpiał w wyniku ataku terrorystycznego ze strony Federacji Rosyjskiej. Na przykład dzielnica Shumensky w zachodniej części miasta zamieniła się w jezioro.
Ale dzielnica Korabel (często nazywana "Ostrov" przez mieszkańców Chersonia) ucierpiała najbardziej w centrum regionu po eksplozji HPP Kakhovskaya. Już w porze lunchu 6 czerwca ewakuacja ludzi stała się trudniejsza ze względu na gwałtowny wzrost poziomu wody.
Aby ratować ludzi, w okolicy pojawiły się specjalne pojazdy o wysokości kilku metrów, które wyciągały mieszkańców z samochodów i dachów. Niektórzy mieszkańcy odmówili ewakuacji i pozostali na wyspie.
W ewakuację ludzi z zalanego obszaru w obwodzie chersońskim zaangażowani są oficerowie wojskowi Państwowej Służby Transportu Specjalnego Ministerstwa Obrony. Zapewniają oni pomoc lokalnym mieszkańcom i transportują ludzi w bezpieczne miejsca.
Odpowiednie wideo Ministerstwa Obrony opublikowane na Facebooku, donosi Ukrinform.
"Wojsko Państwowej Specjalnej Służby Transportowej Ministerstwa Obrony Ukrainy pomaga mieszkańcom Chersonia dostać się w bezpieczne miejsca" - czytamy w komunikacie dołączonym do filmu.
Tymczasem w sieci pojawiają się filmy przedstawiające zawalające się zalane domy. Materiał filmowy podobno pokazuje Chersoń.
Zalane na prawym brzegu Chersonia i inne osady. Na przykład Tyaginka w obwodzie berysławskim i Krynki w obwodzie chersońskim wyglądają tak. Niektóre z domów w tych miejscowościach znalazły się całkowicie pod wodą, w niektórych widać tylko szczyty dachów nad wodą.
Konsekwencje rosyjskiego ataku terrorystycznego na elektrownię jądrową w Kachowce: Co mówi ONZ?
Podczas pilnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ zwołanego dzień wcześniej z inicjatywy Ukrainy, zastępca sekretarza generalnego ONZ Martin Griffiths zauważył, że skala katastrofy spowodowanej wybuchem zapory wodnej w Kachowce 6 czerwca stanie się jasna w najbliższych dniach. Nie ma jednak wątpliwości, że dramatycznie wpłynie ona na życie wielu tysięcy ludzi.
Co najmniej 40 osad w regionie Chersonia jest obecnie zalanych, ale liczba ta będzie rosnąć. Konsekwencje katastrofy będą szczególnie poważne na terytoriach okupowanych przez Rosję, gdzie najeźdźcy nie wpuszczają przedstawicieli misji humanitarnych.
"ONZ i organizacje humanitarne podejmują nadzwyczajne środki, aby pomóc ponad 16 000 ofiar. Mówimy o zapewnieniu ludności wody pitnej, pomocy finansowej i wsparcia psychospołecznego. Generatory prądu, sprzęt do filtracji wody i transport zostaną dostarczone do dotkniętych obszarów" - zauważył Griffiths.
Ponadto multidyscyplinarne brygady mobilne zostały rozmieszczone na dworcach kolejowych i autobusowych w całym obwodzie chersońskim, aby pomóc osobom potrzebującym ewakuacji.
Zastępca sekretarza generalnego ONZ przypomniał, że zniszczona tama odgrywała kluczową rolę w dostarczaniu wody do gruntów rolnych w południowym Chersoniu i na Półwyspie Krymskim. Jej zniszczenie uderzy w rolnictwo i produkcję żywności.
"Przedłużająca się powódź zakłóci działalność rolniczą, zaszkodzi zwierzętom gospodarskim i rybołówstwu oraz będzie miała rozległe długoterminowe konsekwencje. To poważny cios dla sektora produkcji żywności" - powiedział.
ONZ przewiduje również, że zniszczenie tamy może mieć negatywny wpływ na produkcję energii elektrycznej, a każdy niekontrolowany spadek poziomu zbiornika może wpłynąć na bezpieczeństwo elektrowni jądrowej w Zaporożu.
Griffiths wyraził również zaniepokojenie poruszanymi przez wodę minami i innymi obiektami wybuchowymi.
Przypomnijmy, że rankiem 6 czerwca okazało się, że okupanci wysadzili elektrownię wodną w Kachowce, pod groźbą zalania - do 80 osiedli.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał rosyjski atak największą katastrofą ekologiczną spowodowaną przez człowieka w Europie od dziesięcioleci.
Ogłoszono ewakuację ludności Chersonia, który znajduje się w strefie powodziowej.
Według Ukrenergo, elektrownia wodna w Kachowce jest całkowicie zniszczona i nie można jej odbudować. Ostrzeżono o zagrożeniu dla ZNPP, ponieważ woda ze zbiornika Kachowka była wykorzystywana do chłodzenia reaktorów, a po ataku terrorystycznym poziom wody w zbiorniku gwałtownie spadł.
Świat potępił agresora za to, co zrobił. Wielu zachodnich przywódców, jeden po drugim, obarczyło Rosję odpowiedzialnością za straszliwy atak terrorystyczny i zauważyło, że "terroryści nie ustają, jeśli nie zostaną powstrzymani".
SamaRosja cynicznie obwiniła Ukrainę za atak terrorystyczny. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że Ukraina musiała zniszczyć własną elektrownię wodną i spowodować katastrofę porównywalną z wypadkiem w Czarnobylu, aby pozbawić okupowany Krym wody i z powodu rzekomego "nieudanego kontrataku".
Tylko zweryfikowane informacje w naszym kanale Telegram Obozrevatel i Viber . Nie daj się nabrać na podróbki!