English
русский
Українська

Trending:

Dowódca Wojsk Lądowych Pawluk o nękaniu TCR: Rosja może wygrać rękami Ukraińców

Dowódca sił lądowych Ołeksandr Pawluk. Źródło: ArmyInform

Ukraińcy uczestniczący w nękaniu wojsk Terytorialnych Centrów Rekrutacji (TCR) grają na rękę Kremlowi i pomagają wrogowi zniszczyć Ukrainę przy minimalnych stratach dla Federacji Rosyjskiej. Jeśli na początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę obywatele naszego państwa rozumieli, dlaczego tak ważne jest zakłócenie "mobilizacji" setek tysięcy okupantów planowanej przez rosyjskiego dyktatora, to teraz niektórzy z naszych współobywateli publicznie wspierają podobne wysiłki wroga w celu zakłócenia zdolności obronnych Ukrainy.

Oświadczył o tym dowódca Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy, Ołeksandr Pawluk. Zaapelował do Ukraińców, aby pamiętali, że Ukraina stoi w obliczu wroga, który dąży do zniszczenia zarówno naszego kraju, jak i naszego narodu - i za każdym razem, spotykając się z kolejnym raportem o "arbitralnych działaniach TCR", aby pamiętali, kto na nich korzysta.

Pavlyuk przypomniał, że zgodnie z kluczowymi zasadami sztuki wojennej, za "akrobację" uważa się osiągnięcie celu, jakim jest zniszczenie planów wroga i pokonanie go bez użycia własnych żołnierzy na polu bitwy.

I jest przekonany, że właśnie to Rosja próbuje teraz zrobić, i to rękami samych Ukraińców.

"Sądząc po ostatnich kilku miesiącach, Rosjanie bardzo umiejętnie wykorzystują starożytne chińskie strategie wojenne. A niektórzy z naszych współobywateli, niestety, stracili zrozumienie, że ich działania i publiczne oświadczenia stały się potężną bronią w rękach wroga. Który nie opuścił, nie opuścił i nigdy nie opuści swojego pragnienia zniszczenia Ukrainy" - napisał Pawluk.

Przypomniał: dwa lata temu, na początku wojny na pełną skalę z Rosją, Ukraińcy wyraźnie zdali sobie sprawę z zagrożenia, przed jakim stoją i dlaczego ważne jest, aby zrobić wszystko, aby przeciwstawić się wrogowi. Dlatego, pisze Pavlyuk, wtedy sieci społecznościowe były przepełnione zdjęciami i filmami przedstawiającymi pozornie niekończące się kolejki Ukraińców w biurach rekrutacji wojskowej oraz memami typu "jak służyć - wszyscy chorzy, a jak walczyć - wszyscy zdrowi".

"Dwa lata temu (zanim mieliśmy nawet jedną dziesiątą dzisiejszej obrony powietrznej, broni i doświadczenia w wojnie na pełną skalę!) doskonale rozumieliśmy, jak ważne jest zakłócenie mobilizacji w Rosji. Cieszyliśmy się z każdego płonącego tam wojskowego biura werbunkowego, cieszyliśmy się z kolejek uchylających się od służby, panicznie uciekających do Gruzji i Kazachstanu" - wspominał dowódca Wojsk Lądowych.

Teraz sytuacja zmieniła się dramatycznie: znaczna część Ukraińców zaczęła nękać wojskowych z TCR i publicznie wspierać tych, którzy uchylają się od obrony Ukrainy.

"Z ówczesnej jedności i spójności, nasza przestrzeń informacyjna i dyskusyjna tak bardzo się zsunęła (a raczej skostniała!), nie bez pomocy naszych wspaniałych blogerów i wolnych mediów. Kanały informacyjne są pełne doniesień o "nieszczęsnych topielcach w Cisie" lub oddziałach "walczących Hucułów". Ale praktycznie nie ma materiałów o pracy TCR, specyfice służby wojskowej, konieczności wypełniania obowiązków wojskowych. Nie obserwuje się zainteresowania publikacji takimi tematami. Apele mediów o wyjaśnienie tych kwestii są nieliczne. Czy nie uda się zrobić krzyczącego nagłówka? Czy docelowi odbiorcy zasłonią oczy?" - zapytał Pawluk.

Osobno poruszył kwestię stosunku do żołnierzy TCR, z których większość jest teraz wojownikami, którzy przeszli przez piekielne bitwy na froncie i odnieśli obrażenia na froncie, co nie pozwala im już pozostać na gorących liniach i stać ramię w ramię z bliźniaczymi żołnierzami z bronią w ręku.

"Jak doszło do tego, że dopuszczalne stało się traktowanie tych ludzi, którzy przeszli przez piekło, jako wrogów i nazywanie ich 'ludołowami'? Dlaczego we wszystkich materiałach o "bezprawnych działaniach TCR" celowo pomija się najważniejszy akcent: bezprawność, przede wszystkim, odmowy porzucenia przez mężczyzn konstytucyjnego obowiązku obrony Ukrainy? Nie wspominając o tym, że wszystkie materiały filmowe, takie jak "pakowanie w koraliki", zasadniczo (!) nie zawierają informacji o tym, co dokładnie w zachowaniu bohaterów materiału doprowadziło do takich konsekwencji" - napisał Pawluk.

Dowódca armii zauważył również, że sieci społecznościowe są przepełnione filmami z takich "starć" z przedstawicielami TCR, ale prawie każdy z nich jest pozbawiony kontekstu.

"Często zarzuca się nam: "To wasza wina, nie zmieniacie się!". To nieprawda. Zmieniamy się, widzimy nasze wady i każdego dnia pracujemy nad tym, by stawać się lepszymi i bardziej wyrazistymi! Przed nami dużo pracy, a bez Waszej pomocy będzie to o wiele trudniejsze! Bo tylko razem będziemy w stanie oprzeć się tej inwazji i ostatecznie wygrać. Złam sojusze wroga, podziel jego szyk bojowy - tak uczy starożytna chińska strategia wojenna. Konfrontacja armii z cywilami jest jednym z jej punktów. Przed podzieleniem się "krzyczącą historią o łamaniu praw" i trudnej sytuacji "biednych uchylających się", warto zadać sobie pytanie: komu to naprawdę pomaga wygrać wojnę? Na pewno nie Ukrainie" - podsumował Pawluk.

Przypomnijmy, że na początku marca w sieci pojawiło się przerażające nagranie mężczyzny, który przejechał pracownika TCC w Bukowinie, a następnie zaatakował go siekierą. Po oddźwięku sprawą zajęła się policja.

Później okazało się, że pracownik TCR, który padł ofiarą ataku, stanął w obronie Ukrainy na długo przed rozpoczęciem inwazji na pełną skalę. Posiada odznaczenia państwowe za zwycięstwa na polu bitwy. Już podczas "wielkiej wojny" został ranny w ciężkiej bitwie i ze względu na niezdolność do dalszej walki na linii frontu został przeniesiony do TCR.

Jego bracia, którzy rozpoznali go na nagraniu z Bukowiny, zażądali ukarania napastnika i jego wspólnika w pełnym wymiarze prawa.

Tylko zweryfikowane informacje od nas w kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości

Słowacy zebrali prawie 4 mln euro dla ukraińskich sił zbrojnych, mimo że rząd odmawia pomocy Ukrainie

Słowacy zebrali prawie 4 mln euro dla ukraińskich sił zbrojnych, mimo że rząd odmawia pomocy Ukrainie

Słowacy zbierają również pieniądze na drony dla sił zbrojnych, a nawet na helikopter
Kubańscy najemnicy Federacji Rosyjskiej zabili swojego dowódcę w obwodzie donieckim - Atesh

Kubańscy najemnicy Federacji Rosyjskiej zabili swojego dowódcę w obwodzie donieckim - Atesh

To po raz kolejny potwierdza, że dowództwo sił okupacyjnych nie jest w stanie kontrolować najemników z globalnego Południa