Currency
Płonie samochód w okupowanym Mariupolu: partyzanci zrobili ciekawą aluzję. Zdjęcie
28 listopada w tymczasowo okupowanym Mariupolu zapalił się kolejny samochód. Przyczyna pożaru jest obecnie nieznana.
Poinformował o tym doradca mera Mariupola, Petro Andriuszczenko. Jednocześnie działacze ukraińskiego ruchu oporu zasugerowali, że samochód nie zapalił się przypadkowo.
"Samochód znów płonie w centralnej dzielnicy Mariupola. Mariupolski ruch oporu jeszcze tego nie skomentował. Czekamy na szczegóły i wyjaśnienia. Ciekawa wersja od p*ssy" - powiedział Andriuszczenko.
Tymczasem działacze ruchu oporu wyśmiewali ciągłe próby rosyjskich najeźdźców, aby ukryć skutki likwidacji okupantów i wyjaśnić liczne wybuchy i pożary przyczynami "wewnętrznymi". Jednocześnie obecność wojsk okupacyjnych i funkcjonariuszy FSB na miejscu kolejnej sytuacji kryzysowej zaprzecza tym próbom.
"Czekamy na oficjalną wersję wybuchu butli z gazem. Jeśli chodzi o wojskowych i funkcjonariuszy FSB, to najwyraźniej był to tylko zbieg okoliczności" - szydzi mariupolski ruch oporu.
Wcześniej okazało się, że w okupowanym Mariupolu odnotowano 15-krotny wzrost tła promieniowania. Najeźdźcy obwiniają burzę i twierdzą, że ten poziom promieniowania jest rzekomo całkowicie bezpieczny dla ludzi.
Jednocześnie nie chcą mierzyć tła promieniowania w innych częściach miasta, w szczególności w Azovstal, który został bezlitośnie zbombardowany przez najeźdźców. Według Petro Andriushchenko, doradcy mera Mariupola, ta niechęć tłumaczy się tym, że okupanci podejrzewają, że takie pomiary dałyby imponujące wyniki.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!