Currency
Płonął pensjonat, w którym mieszkali okupanci: pojawiły się nowe szczegóły pożaru z detonacją domu kultury w pobliżu Mariupola
Znane są nowe szczegóły "bawełny", która miała miejsce w tymczasowo okupowanej miejscowości Siedowe niedaleko Mariupola w obwodzie donieckim wieczorem 5 listopada. W wyniku przylotów wybuchł pożar w pensjonacie "Drużba", gdzie stacjonowali rosyjscy okupanci i znajdowała się amunicja.
Poinformowało o tym rosyjskie wydanie gazety ASTRA. Oficjalnie Rosja zdecydowała się uznać ten pożar za "domowy", podczas gdy propagandyści mówią o ataku rakietowym.
Według ASTRY, wieczorem 5 listopada w tymczasowo okupowanym Siedowe wybuchł pożar w pensjonacie Drużba przy ulicy Komsomolskiej, w którym mieszkali rosyjscy okupanci i amunicja dla armii inwazyjnej. Pożar wybuchł około godziny 19:00.
"W pensjonacie stacjonowali żołnierze rosyjscy. O godzinie 20:20 ratownicy zlokalizowali pożar, po czym amunicja przechowywana na terenie zaczęła wybuchać. Oficjalnie rosyjscy ratownicy zarejestrowali ten pożar jako "domowy" w Ministerstwie Sytuacji Nadzwyczajnych. Nic nie wiadomo o ofiarach", pisze gazeta.
Oficjalnie rosyjskie Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych stwierdziło, że w pensjonacie wybuchł "pożar domowy". Ale rosyjscy propagandyści pogubili się w wersjach, które głosili.
Na przykład, rosyjski propagandysta Romanow początkowo zdecydował się poprzeć oficjalną wersję i stwierdził, że "nie było żadnego przyjazdu - mały budynek z niewielkim zapasem kompensatorów zwarł się i wybuchł pożar".
Ale publiczne konto partyzanckiej propagandy Donbasu twierdziło, że pociski wystrzelone przez ukraińskie siły zbrojne uderzyły w rosyjską bazę.
"Ukraińskie Siły Zbrojne rakietami Storm Shadow/ATACMC (atak był zmasowany i mieszany) uderzyły w skład amunicji rosyjskich Sił Zbrojnych w Siedowe, który znajduje się ponad 100 km od linii kontaktu" - stwierdzili propagandyści.
Romanow, zwolennik wersji o "zwarciu okablowania", później ponownie opublikował atak rakietowy.
Petro Andriuszczenko, doradca mera Mariupola, również napisał o przybyciu Drużby wieczorem 5 listopada.
"Jakie to wymowne. Miejscem formowania magazynu i koszar jest pensjonat "Drużba". Tak było. Siedowe jest ponownie zamknięte dla wyjazdu i wjazdu. Okupanci starają się usunąć konsekwencje z pola informacyjnego tak bardzo, jak to możliwe, ponieważ nie udało im się jeszcze usunąć rzeczywistych konsekwencji w terenie" - powiedział.
Później Andriuszczenko dodał, że dziesiątki okupantów zostało rannych w strajku. Świadczy o tym liczba karetek pogotowia pędzących z Sedove do Taganrogu w Rosji.
Przypominamy, że wieczorem 5 listopada we wsi Siedowe w pobliżu tymczasowo okupowanego Mariupola wybuchł pożar. Następnie usłyszano potężną detonację, gdy ogień uderzył w skład amunicji okupantów.
W Mariupolu i pobliskich miejscowościach słychać było kanonadę eksplozji amunicji. Pojawiły się również doniesienia o możliwym uszkodzeniu śmigłowców i sprzętu wroga.
Według Andriuszczenki "prawie cała wioska została przekształcona w magazyn wojskowy i parking dla pojazdów wojskowych", chociaż uszkodzenia helikopterów nie zostały jeszcze potwierdzone.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!