Currency
"Gdzie jest SBU?" Skandaliczne wypowiedzi Bojki oburzyły Ukraińców: wojsko grozi zamieszkami, sieć przewiduje smutne konsekwencje
Prorosyjski polityk Jurij Bojko, który niedawno wypisywał bzdury o rzekomym "szale radykałów w Ukrainie" i "ucisku" języka rosyjskiego i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, wywołał wielkie oburzenie wśród Ukraińców. Społeczeństwo jest oburzone faktem, że Bojko nadal pozostaje na wolności, mimo że jest posłem i Bohaterem Ukrainy, a wojskowi grożą odejściem ze służby, jeśli państwo nie zajmie się takimi postaciami.
W szczególności przewodniczący Rady Najwyższej Rusłan Stefańczuk przypomniał Bojka, kto jest odpowiedzialny za przemoc w Ukrainie i niszczenie kościołów przez rosyjskich okupantów. Według Stefańczuka, to kraj agresora, Rosja, jest winny zbrodni przeciwko Ukraińcom.
"Nie możemy mówić o zakazie chodzenia do kościoła , nie wspominając o zniszczeniu przez Rosjan ponad 500 kościołów różnych wyznań. Nie możemy mówić o bezczeszczeniu pomników, nie wspominając o głowie pomnika Szewczenki w Borodiance, która została zastrzelona przez rosyjskich szabrowników. I ogólnie rzecz biorąc, nie można mówić o jakiejkolwiek przemocy wobec ludzi, nie wspominając o Putinie, który jest jedynym winnym tego wszystkiego" - napisał Stefańczuk na Facebooku.
16 grudnia wicemarszałek Ołena Kondratiuk powiedziała, że Rada może rozważyć prorosyjskie narracje wygłaszane przez Bojko na posiedzeniu pojednawczym. Powiązała je z nadchodzącymi wyborami.
"Kwestia jedności jest kluczem do przyszłości Ukrainy. Dlatego, oczywiście, kiedy widzimy takie ekspresyjne wypowiedzi, jest to tylko dowód na to, że niektóre siły polityczne wyczuły wybory. A to, moim zdaniem, jest bardzo haniebne..." powiedziała Kondratiuk dziennikarzom.
Według niej działania Bojki "wymagają politycznie adekwatnej odpowiedzi" i "oczywiście każdy z nas jako obywatel" będzie je oceniał.
Wojsko również zareagowało na skandaliczne wypowiedzi byłego członka Partii Regionów. Młodszy sierżant Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksij Cymbaluk obiecał, że przestanie służyć, jeśli Służba Bezpieczeństwa Ukrainy nie zajmie się prorosyjską działalnością Bojki.
"Nie jestem osobą publiczną, nie jestem liderem opinii, nie jestem facetem, który trzyma sekcję frontu. Jestem zwykłym młodszym sierżantem, którego obecność lub nieobecność na froncie niczego nie zmieni. Ale jeśli SBU nie spakuje Boiko w ciągu najbliższych kilku dni, wracam do domu. Nie do Nieuprawnionego Opuszczenia Jednostki Wojskowej, ale zostanę dezerterem... Po prostu, jeśli państwo nie chce się bronić, to mam w dupie jego obronę" - powiedział wojskowy.
Ukraiński bloger Wadym Łabas zwrócił uwagę, że źródłem problemu nie jest Bojko, ale publiczność, dla której przeznaczone są jego narracje. W końcu może on doprowadzić prorosyjskie siły do następnego parlamentu:
"Problemem nie jest Bojko. Z dużym prawdopodobieństwem po następnych wyborach prezydenckich albo ucieknie, albo pójdzie do więzienia. Ale prawdziwym problemem są ci "obywatele", którzy będą na niego głosować. Chyba nie myślisz, że wszyscy ci zwolennicy Patriarchatu Moskiewskiego i separatyści marzący o życiu w ZSRR zniknęli. Oni wszyscy tam są, wszyscy pójdą głosować. I, niestety, jest ich więcej niż 5%, co wprowadzi siły prorosyjskie do następnej Rady".
Kraj nie będzie w stanie rozwiązać problemu z tymi obywatelami, ponieważ są oni "chronieni przez Konstytucję", pisze bloger.
"Jedyną możliwą walką jest zmniejszenie odsetka 'obywateli', którzy chcą głosować za takimi bojkotami. A Bojko, bez względu na to, jak nikczemny jest, przeżywa swoje ostatnie dni w ukraińskiej polityce. Ponieważ "radykałowie", których tak się boi, nadchodzą. I nikt nie będzie się z nim targował po następnych wyborach" - uważa Wadym Łabas.
Witalij Szabunin, szef Centrum Działań Antykorupcyjnych, oskarżył funkcjonariuszy organów ści gania o pozwolenie Bojko na bezkarne szerzenie rosyjskiej propagandy i przypomniał skandal związany z zakupem platform wiertniczych gazu u wybrzeży Krymu, znanych jako "wieże Bojko".
"Bojko jest wolny tylko dlatego, że ośmiu prokuratorów generalnych po Majdanie nie uwięziło go za "wieże Bojki". Ośmiu prokuratorów generalnych - od dwóch prezydentów - w ciągu dziesięciu lat - nie zdołało wsadzić do więzienia diabła, którego korupcja została szczegółowo opisana w "Dzerkało Tyżnia" Jurija Nikołowa i Ołeksa Szałajskiego w 2011 roku!".
Według Szabunina, rosyjskie służby wywiadowcze "zawsze wykorzystywały niekompetentnych i chciwych 'funkcjonariuszy organów ścigania'", a najwyżsi skorumpowani urzędnicy, "podobnie jak niekompetentni funkcjonariusze służb bezpieczeństwa", są nie mniej niebezpiecznym wrogiem niż Rosja i zawsze jej "niezawodnym sojusznikiem".
"Dzięki SBU Jurij Bojko jest już w więzieniu, a potem będzie w więzieniu. Och, czekaj, on nadal jest posłem, bohaterem Ukrainy i znowu nagrywa filmy przeciwko Ukrainie, siedząc w Kijowie" - odpowiedział bloger Ihor Laczenkow.
Wypowiedzi Bojki zawierają prorosyjską retorykę, zauważył ukraiński dziennikarz Wołodymyr Zołkin.
"Jednak nigdzie nie jest napisane, że za taką retorykę można trafić do więzienia. Gdyby ustawa o zaprzeczaniu rosyjskiej agresji została przyjęta w 2014 roku, Bojko już siedziałby w więzieniu" - powiedział na swoim kanale YouTube.
Nazwał również wypowiedzi Bojki "manipulacyjnie przedstawianymi informacjami, które podsycają panikę w społeczeństwie".
W tej samej audycji dziennikarz Wadym Seweryn przypomniał wystąpienia Bojki u rosyjskiego propagandysty Władimira Sołowjowa i słowa byłego członka Partii Regionów, że nie może nazwać dyktatora Władimira Putina mordercą, wypowiedziane na początku inwazji na pełną skalę.
Jak napisał OBOZ.UA, 15 grudnia Anatolij Sztefan, oficer Sił Zbrojnych Ukrainy, zwrócił uwagę na skandaliczny atak Bojki. W swoim przesłaniu wideo były współpracownik Wiktora Janukowycza powiedział, że "radykałowie" w Ukrainie rzekomo "kpią z ludzi". "Przemoc" rzekomo polega na burzeniu sowieckich pomników i dekomunizacji nazw ulic i osiedli.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać!