Currency
"Wiele faktów miało miejsce": dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy mówi o skandalu w 155. brygadzie
W nowej 155. brygadzie zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy im. Anny Kijowskiej rzeczywiście doszło do skandalicznych incydentów. Wojska lądowe zapewniły, że starają się poprawić dowodzenie tą brygadą.
Oświadczył o tym generał-major Mychajło Drapaty, dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy. Skomentował on sytuację wokół Anny Kijowskiej we wtorek, 7 stycznia, podczas telewizyjnego maratonu informacyjnego.
"Miał miejsce szereg faktów. Ze swojej strony mam negatywny stosunek do wszystkich tych manifestacji i do tego, co można było skorygować lokalnie na wszystkich szczeblach zarządzania. Mam na myśli wszystkich dowódców, dowódców" - powiedział Drapaty.
"Bardzo ważnym czynnikiem jest to, kto dowodzi personelem i w jaki sposób. Trwają już prace nad usprawnieniem tego procesu.
"Jestem przekonany, że to, co zostało ogłoszone, zostanie z czasem obalone" - dodał dowódca Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy.
Dla przypomnienia, dziennikarz Jurij Butusow twierdzi, że co najmniej 1700 żołnierzy wyjechało z Anny Kijowskiej do NWC. Około 50 uciekło ze szkolenia zorganizowanego we Francji.
Wszystkie okoliczności są badane przez Państwowe Biuro Śledcze. Sprawę kontrolują prezydent Wołodymyr Zełenski, minister obrony Rustem Umerow i głównodowodzący sił zbrojnych Ołeksandr Syrski.
5 stycznia Syrski odbył comiesięczne spotkanie, podczas którego nakazał wzmocnienie jednostki systemów bezzałogowych 155. brygady. Zwrócił również szczególną uwagę na "problematyczne kwestie" tej jednostki.
Jak pisał OBOZ.UA, 6 stycznia Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy oświadczył, że w ciągu pięciu miesięcy od rozpoczęcia operacji kurskiej łączne straty wroga wyniosły tam ponad 38 tys. ludzi. Około 15 000 z nich zostało zabitych. Kolejnych 860 okupantów dostało się do niewoli.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!