Currency
Stoltenberg: W Afganistanie i Iraku Stany Zjednoczone i ich sojusznicy wydali biliony, a na Ukrainie miliardy.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg składa niezapowiedzianą wizytę na Ukrainie. Sekretarz generalny NATO omówił inicjatywę utworzenia specjalnego funduszu sojuszniczego dla Ukrainy w wysokości 100 miliardów dolarów na okres 5 lat. Tymczasem amerykańska pomoc już dociera na Ukrainę w ramach finansowania zatwierdzonego przez Kongres. Jednocześnie republikański kandydat na prezydenta D. Trump powiedział, że Europa powinna pomóc Ukrainie na poziomie Stanów Zjednoczonych.
Oznacza to, że jeśli Stany Zjednoczone zapewnią Ukrainie pomoc w wysokości 61 miliardów dolarów w 2024 roku, Europejczycy powinni zapewnić taką samą pomoc w tym roku, w przeciwnym razie Waszyngton ponownie rozważy, czy nadal udzielać pomocy Kijowowi. Wydaje się, że zachodnie stolice wreszcie zaczęły rozumieć, że ukraińska walka ma ogromne znaczenie dla Zachodu, ponieważ jest to walka nie tylko o przywrócenie integralności terytorialnej Ukrainy, ale także o obronę wspólnych wartości demokratycznego świata w obliczu dyktatury Kremla. Wsparcie Kijowa przez jego sojuszników ma znacznie niższą cenę niż potencjalnie niszczycielskie konsekwencje militarnego sukcesu Putina na Ukrainie.
Dlatego Ukraina ma pełne prawo stać się członkiem NATO, a Jens Stoltenberg zapewnił Radę Najwyższą w Kijowie, że tak się stanie. Tymczasem Jens Stoltenberg wyjaśnił również, że Kijów nie otrzyma oficjalnego zaproszenia do przystąpienia do Sojuszu na lipcowym szczycie NATO w Waszyngtonie. Oczekuje on, że szczyt NATO wzmocni swoją rolę w koordynowaniu pomocy dla Ukrainy, którą Sojusz powinien oprzeć na silniejszych długoterminowych podstawach. Oczekuje się, że na lipcowym szczycie w Waszyngtonie uczestnicy zgodzą się na większą rolę NATO w koordynowaniu pomocy w zakresie bezpieczeństwa i szkoleń dla Ukrainy. Ponadto państwa członkowskie NATO wzmacniają własną produkcję obronną i pracują nad wspólną produkcją z Ukrainą.
Stoltenberg zaprosił prezydenta Ukrainy na rocznicowy szczyt, zauważając, że długoterminowe wsparcie dla Ukrainy ze strony Sojuszników wymaga poważnego wieloletniego zaangażowania finansowego. A to będzie poważny i wyraźny sygnał dla Moskwy, że nie będzie w stanie wygrać i nie będzie w stanie tego przeczekać. Według niego Ukraina zasłużyła na prawo do bycia w NATO. Jest to sposób, który gwarantuje bezpieczeństwo na długi czas. Stoltenberg podkreślił, że w przeciwieństwie do zaproszenia do Unii Europejskiej, zaproszenie do NATO "przychodzi na końcu procesu. A ambicją jest uczynienie Ukrainy tak potężną, tak interoperacyjną i tak dobrze przygotowaną, że kiedy nadejdzie właściwy czas, natychmiast stanie się członkiem NATO.
Jednocześnie Jens Stoltenberg powiedział, że nie może przewidzieć, kiedy dokładnie Ukraina stanie się członkiem NATO, ale że taki dzień nadejdzie i ważne jest, aby w momencie takiej politycznej gotowości sojuszników była gotowa do członkostwa. Stoltenberg wyraził również szacunek dla ukraińskiego wojska, które powstrzymuje rosyjską agresję, podkreślając, że walka Ukrainy jest bardzo ważna dla całego Zachodu, ponieważ walczy ona o wspólne wartości demokratycznego świata, podczas gdy partnerami Rosji są tacy gracze jak KRLD, Iran i Chiny.
Sekretarz generalny Sojuszu podkreślił, że wszyscy sojusznicy zadeklarowali, że Ukraina będzie członkiem NATO i musimy dążyć do tego celu. Problem polega na tym, że kiedy państwo jest zapraszane do członkostwa w traktacie, konieczne jest, aby nie tylko większość 32 sojuszników, ale wszyscy sojusznicy zgodzili się na tę decyzję. W tej chwili nie osiągnięto takiego porozumienia i taka jest rzeczywistość.
Podczas spotkania prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z Jensem Stoltenbergiem w Kijowie, obaj omówili sposoby odparcia rosyjskiej agresji, dalszą współpracę między Ukrainą a NATO oraz rzeczywiste zjednoczenie sił. Zełenski zauważył, że rosyjska armia próbuje obecnie wykorzystać sytuację, w której Ukraina czeka na dostawy wojskowe od swoich partnerów, głównie Stanów Zjednoczonych. Rosyjska armia przygotowuje się do dalszych działań ofensywnych i konieczne jest zakłócenie rosyjskiej ofensywy.
Na spotkaniu poruszono również temat przygotowań do szczytu NATO, który może być momentem siły dla Sojuszu lub nie. "To tam zdecyduje się, czy wróg Sojuszu będzie miał możliwość zawetowania wzmocnienia NATO. I to jest rozstrzygane właśnie w kwestii Ukrainy, która zasługuje na zaproszenie do NATO" - podkreślił ukraiński prezydent, zaznaczając, że jest również przekonany, że Ukraina nie zostanie członkiem NATO, dopóki nie wygra wojny rozpętanej przez Federację Rosyjską. "Będziemy w NATO tylko wtedy, gdy wygramy. W czasie wojny nie zostaniemy przyjęci do NATO. Jest to ryzyko dla niektórych członków NATO, a niektórzy ludzie są po prostu sceptyczni" - powiedział Zelensky. Kwestia NATO jest rozstrzygana przez większość i jest to kwestia polityczna.
Aby Ukraina została politycznie przyjęta do Sojuszu, potrzebuje zwycięstwa. Według V. Zelensky'ego, jedną z przyczyn dzisiejszej wojny jest to, że Ukraina nie była wcześniej członkiem NATO. Wiele lat temu istniał odpowiedni sceptycyzm niektórych członków, a Rosja bardzo ciężko pracowała z członkami Sojuszu. Moskwa robiła wszystko, aby Kijów nie przystąpił nie tylko do NATO, ale nawet do Unii Europejskiej, aby uniemożliwić Ukrainie rozwój i odciąć ją od rosyjskich wpływów.
W wywiadzie dla mediów po wizycie w Kijowie Jens Stoltenberg powiedział, że opóźnienia w dostarczaniu pomocy wojskowej od członków NATO wpłynęły na zaufanie Ukrainy i że zwiększenie roli NATO w tym procesie może rozwiązać sytuację. Zaufanie Ukrainy do jej sojuszników z NATO zostało podważone przez opóźnienia w dostawach broni, a takie niepowodzenia wskazują na potrzebę ponownego rozważenia koordynacji międzynarodowej pomocy wojskowej dla Kijowa.
Wymaga to solidniejszych, zinstytucjonalizowanych ram dla takiego wsparcia, aby zapewnić przewidywalność, większą odpowiedzialność i podział obciążeń. Należy stworzyć wieloletni plan, który jasno określi wkład każdego sojusznika w pomoc dla Ukrainy. Pieniądze te będą "niewielkim ułamkiem" tego, co Stany Zjednoczone i ich sojusznicy wydali w Iraku i Afganistanie. "Tam wydaliśmy biliony, a na Ukrainie mówimy o miliardach" - podsumował J. Stoltenberg.