English
русский
Українська

Currency

Ukraińcy są wściekli na serial o pierwszych dniach wojny: nazywają go fałszywym i żądają anulowania go za granicą

Anna KrawczukWiadomości
Serial „Pierwsze dni” wywołał skandal w sieci

W dniu 1 listopada amerykańska platforma streamingowa Netflix po raz pierwszy w historii zakazała emisji ukraińskiego serialu "Pierwsze dni", opowiadającego o początku wojny Rosji z Ukrainą na pełną skalę. Ukraińcy mieli duże oczekiwania wobec projektu, który zawierał sześć rzekomo prawdziwych historii różnych osób po 24 lutego. Jednak pierwsze opinie widzów były dość kontrowersyjne. Wielu Ukraińców oskarżyło serial o kłamstwo, mówiąc, że się go wstydzą.

Takie komentarze można zobaczyć w sieci społecznościowej X (nowa nazwa Twittera). W szczególności ukraińska wolontariuszka o pseudonimie "luchanka" opublikowała serię emocjonalnych tweetów wyrażających głębokie oburzenie tym, co zobaczyła. Wsparli ją inni użytkownicy sieci.

"Zostaliśmy spaleni od pierwszych sekund serii Pierwsze dni. To okropne... To po prostu c*ck. Pokazują Irpin, pierwsze dni inwazji, z usługami telefonii komórkowej, za darmo i aż do Kijowa. Z jedną eksplozją dziennie, która wysadzała okna w domu. Przez całą noc nie było ani jednej pieprzonej eksplozji. A rano wszyscy siedzą spokojnie w domu i piją kawę. Kto to puścił na Netflixie?" - zaczęła wyrażać swoje niezadowolenie kobieta z Ługańska.

Przypomniała sobie, jak naprawdę wyglądały pierwsze dni inwazji na pełną skalę w stolicy: Drogi były zatłoczone samochodami, panika, regularne eksplozje, niepokój, strach. Ale serial, według wolontariuszki, pokazał inny obraz, bardziej pozytywny.

"Pierwsze dni inwazji, kraj jest kompletnym f*ck-upem. Są eksplozje i strzały w Kijowie. Pokazują w całej okazałości przez 10 minut faceta, który złamał nogę na skuterze elektrycznym i przypominają nam sto razy, że mężczyznom nie wolno opuszczać kraju" - oburza się widzka.

Według kobiety twórcy serialu pokazali zaledwie 0,5% tego, co naprawdę się wydarzyło. Jej zdaniem nie chodzi o to, by "nie traumatyzować widzów", ale o to, że w ten sposób umniejszają i dewaluują wszystko, przez co musieli przejść Ukraińcy.

Widzowie zwrócili też uwagę na epizod, w którym jednemu z bohaterów udało się bez problemów "wypłynąć z okupacji". Inni komentatorzy, którzy na własnej skórze przeżyli wydarzenia w Buczu i Irpinie, napisali, że to wstyd i przeinaczanie faktów. Nie rozumieją, dlaczego autorzy zdecydowali się pokazać zniekształcony obraz, który nie oddaje okropności, które faktycznie miały miejsce.

"Pamiętam przypadek, kiedy ludzie na łodziach uciekali przez Dniepr i zostali po prostu zastrzeleni. W jednej z łodzi była babcia z wnukiem, jej ciało znaleziono szybko, ale chłopca szukano przez długi czas, mając nadzieję, że uciekł, ale tak się nie stało. Było tak wiele strasznych tragedii w regionie Kijowa", "To po prostu kpina. Kpina z ludzi, nie tylko z naszych podatków, ale także z takiego gówna, które działa przeciwko nam w Europie. Już przegrywamy z Heredią pod względem informacji. A teraz im pomagamy", "Co za bzdury. Jak oni mogli to opublikować? Wstyd, po prostu wstyd", "Głupio genialna propaganda, aby zdewaluować ten horror i wybielić podludzi Rosjan" - Ukraińcy napisali tę i wiele innych negatywnych recenzji.

Wolontariusz dodał również: "Jestem tak zraniony i zawstydzony, że to zostało sfilmowane i będzie pokazywane w Europie. Wstydzę się za wszystkich, którzy naprawdę przeżyli okupację, których bliscy zginęli, którzy byli pod ostrzałem. To jest horror. Co to, kurwa, za rosyjski film, skoro nasi reżyserzy zrobili lepszą robotę?".

Ukrainkę szczególnie oburzył odcinek opowiadający o muzyku, którego pierwowzorem był słynny Andrij Danyłko. Odcinek był komedią. W nim bohater, który, jak zauważyli widzowie, został pokazany jako "inwalida domowy", uczy się gotować własne jedzenie, jest ciągle pijany i narzeka na brak soli.

Komentatorzy zauważyli, że zrobiono z tego prawdziwą "komedię", co jest niedopuszczalne w przypadku projektu opowiadającego o pierwszych dniach terrorystycznej, destrukcyjnej i morderczej wojny.

Wcześniej OBOZ.UA pisał, że podobny skandal wywołał film "Jurik" o pierwszych dniach inwazji na Mariupol. Miejscowi, którzy na własne oczy widzieli okropności oblężonego miasta, oskarżyli autorów projektu o kłamstwo i przeinaczanie faktów. Ostatecznie mieszkańcy miasta zaczęli domagać się zdjęcia filmu z anteny.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości