Currency
Słowacja częściowo wznowiła przejazd ciężarówek z Ukrainy, a w polskim mieście blokada została ponownie zakazana przez lokalne władze: co się dzieje na granicy
Blokada granicy ukraińsko-słowackiej, którą za przykładem polskich przewoźników zorganizowali lokalni przewoźnicy, została zniesiona. Przejazd został częściowo przywrócony, ale 14 grudnia około 3-4 ciężarówki mogą przejechać na godzinę.
"Od godziny 06:00 na punkcie kontrolnym w Użhorodzie zezwolono na opuszczenie Ukrainy 28 ciężarówkom. 24 z nich przeszły już wszystkie rodzaje kontroli po słowackiej stronie. Od godziny 19:30 13 grudnia strona słowacka częściowo wznowiła operacje przekraczania granicy w kierunku wjazdu na swoje terytorium" - poinformowała Państwowa Straż Graniczna.
Wcześniej informowano, że na Słowację będą mogły wjechać 2 samochody na godzinę. W rzeczywistości jednak w ciągu godziny mogą wjechać 3-4 ciężarówki.
W tym samym czasie szef polskiego miasta granicznego Dorohusk, Wojciech Sawa, ponownie zakazał protestu przewoźników, którzy zablokowali granicę z Ukrainą. Planowali oni wznowić akcję 18 grudnia, ale władze polskiego miasta stwierdziły, że protest uderzył w przedsiębiorców, pracowników i inne grupy społeczne, które zostały bez pracy. Informację tę podało polskie RMF24.
W Polsce strajk trwa na liniach Rava-Ruska - Hrebinne, Krakowiec - Korczowa i Medyka - Shehynia. Straty przewoźników to tylko część strat gospodarczych Ukrainy. Jak wyjaśniła OBOZ.UA Iryna Kosse, pracownik naukowy Instytutu Badań Ekonomicznych i Konsultacji Politycznych, straty całej ukraińskiej gospodarki są znacznie wyższe, biorąc pod uwagę niewywiązanie się przedsiębiorstw z umów i wstrzymanie produkcji. Polska również ma problemy i są one proporcjonalne do ukraińskich."Polski biznes również poniesie straty z powodu blokady. I możliwe, że straty te będą porównywalne z ukraińskimi" - zauważył ekspert.
Kto stoi za akcją
Ukraińscy przewoźnicy twierdzą, że tylko jedno stowarzyszenie polskich przewoźników, które wcześniej aktywnie współpracowało z Rosją, poparło blokadę granicy. Reprezentację polityczną przejął polski polityk Rafał Mekler. Jego partia ma niewielką reprezentację w Sejmie. Reprezentuje on skrajną prawicę, która jest przeciwna integracji Polski z UE i opowiada się za ograniczeniem więzi z Ukrainą. Jednak skrajna prawica nie ma dużego poparcia w Polsce (ma tylko 6 mandatów na 460 w parlamencie).
Rafał Mekler reprezentuje skrajnie prawicową partię Ruch Narodowy. Aktywnie rozpowszechnia rosyjskie fałszywki propagandowe na temat Ukrainy i opowiada swoim wyborcom o "banderowcach". Kilka dni po wybuchu wojny na pełną skalę i napływie ukraińskich uchodźców do Polski zadeklarował "potrzebę zachowania systemu etnicznego".
Według Mykoły Solskiego, ministra polityki rolnej i żywności Ukrainy, sytuację komplikują specyficzne żądania strajkujących. W końcu "trudno znaleźć w nich coś konstruktywnego".
Jak donosi OBOZ.UA, z powodu blokady granicy przez polską skrajną prawicę, gospodarka Ukrainy ponosi znaczne straty, w szczególności z powodu spadku liczby towarów importowanych do kraju. Nie ma jednak potrzeby mówić o krytycznym spadku importu i niedoborze niektórych towarów: firmy aktywnie poszukują alternatywnych sposobów importu towarów lub oferują Ukraińcom niedrogie analogi.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!