Currency
Naukowcy wymieniają owoce morza z największą ilością mikrodrobin plastiku: zapomnij o krewetkach
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili analizę laboratoryjną różnych rodzajów stworzeń morskich, w tym popularnych wśród konsumentów śledzi, okoni i krewetek. Badanie wykazało obecność mikroplastiku w sześciu rodzajach ryb i owoców morza.
Ogólnie rzecz biorąc, mikroplastik znaleziono w 99 procentach próbek. Większość niebezpiecznych substancji znajdowała się w różowych krewetkach, donosi DailyMail.
Mikroplastik to plastikowe fragmenty o średnicy mniejszej niż 5 mm, niewidoczne gołym okiem. Jest to związane z toksycznym wpływem na organizm, takim jak rak, podkreślają naukowcy.
Naukowcy ostrzegają, że obce fragmenty podróżują "od oceanu do naszego kuchennego stołu".
"To bardzo niepokojące, że mikrowłókna wydają się przemieszczać z jelit do innych tkanek, takich jak mięśnie. Ma to szerokie implikacje dla innych organizmów, potencjalnie także dla ludzi" - powiedziała profesor Susanne Brander, ekotoksykolog z University of Oregon.
Do badania wybrano 182 ryby sześciu gatunków - krewetkę różową, śledzia pacyficznego, minoga pacyficznego, czarną rybę skalną, molwę, łososia chinook i inne.
Według naukowców testy laboratoryjne i analiza mikroskopowa wykazały 1 806 podejrzanych cząstek w 99 procentach próbek.
Wiadomo, że badanie z 2020 r. wykazało obecność mikroplastiku w kałamarnicach, krewetkach, ostrygach, krabach i sardynkach.
Pomimo odkryć naukowcy nie zalecają ludziom zaprzestania spożywania owoców morza. W końcu w poprzednich badaniach mikrodrobiny plastiku znaleziono również w piwie, miodzie, mleku, mięsie, soli i cukrze. Dlatego wykluczenie owoców morza z diety raczej nie powstrzyma konsumpcji mikroplastików.
Według naukowców ryzyko dla zdrowia ludzkiego związane z konsumpcją mikroplastików nie zostało jeszcze wystarczająco zbadane, ale są one związane z rakiem i uszkodzeniem komórek.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!