English
русский
Українська

Currency

Płacenie każdemu aktorowi 50 000 dolarów za ody do Putina: jak rosyjska propaganda działa w filmach. Wideo

Anna KrawczukWiadomości
Płacenie każdemu aktorowi 50 000 dolarów za ody do Putina: jak rosyjska propaganda działa w filmach. Wideo

Przez wiele lat rosyjska propaganda wykorzystywała przemysł filmowy do osiągania swoich celów. Przed inwazją na pełną skalę filmy zamówione przez Kreml działały na rzecz ukraińskiej publiczności, wzmacniając w nas kompleks niższości. Ale filmy, które zaczęły powstawać podczas wielkiej wojny, stały się strasznym narzędziem w rękach ideologii Putina. Demonizacja Ukraińców, zniesławianie historii i tworzenie zniekształconej alternatywnej rzeczywistości - wszystko to Rosja transmituje w filmach nie tylko do własnych widzów, ale także do zagranicznych.

Dlatego, zdaniem wielu ekspertów, konieczne jest stworzenie własnego produktu filmowego jako kontrataku na rosyjskie kłamstwa. Historia kanału STB TV wyjaśnia, jak działa propaganda filmowa w wojnie na pełną skalę (aby obejrzeć wideo, przewiń do dołu strony).

Historia wspomina, że po 24 lutego Rosja wydała więcej niż jeden film propagandowy, który zniekształca fakty i wymyśla własną "prawdę". Jednym z najbardziej cynicznych projektów był haniebny film Witness, który rzekomo opowiada o wydarzeniach w Buczy i Irpinie, gdzie okupanci dokonali prawdziwego ludobójstwa ukraińskich cywilów. Oczywiście Rosjanie nie chwalili się swoimi zbrodniami. Zamiast tego pokazali ukraińskich żołnierzy jako wielbicieli Adolfa Hitlera i nazizmu, wykorzystując wszystkie możliwe narracje kremlowskiej propagandy.

Film robi wrażenie. Uderzająca jest skala jego kłamstw i podłości. To kolejna próba przekonania społeczności międzynarodowej, w tym Rosjan, że "wszystkiemu winna jest Ukraina", że tragedie w ukraińskich miastach to "fałszerstwa i prowokacje", a Rosjanie "najlepiej wiedzą, jak było naprawdę". Na szczęście film poniósł porażkę nawet w rosyjskim box office, nie tylko z hukiem, ale z hukiem. W pierwszy weekend nie zwróciło się nawet 4% wydanych pieniędzy. W premierze wzięło udział nie więcej niż czterech widzów, więc Witness poniósł porażkę w swojej misji wprowadzania świata w błąd.

W kraju terrorystów rozpoczęto kręcenie serialu o księżnej Oldze Kijowskiej. Reżyserem jest Rosjanka Valeria Gay Germanica, która obiecała "przemyśleć historię" i opowiedzieć ją "w nowy sposób". Jednak dla Rosjan ważne jest nie tylko pranie mózgów, ale także zarabianie na tym dużych pieniędzy.

Gospodarz Hryhorij German komentuje: "To pieniądze! Nie zapominajmy, że w Rosji kradną pieniądze wszędzie. A ilość pieniędzy skradzionych na planie filmu, zwłaszcza filmu patriotycznego, jest niewyobrażalna dla każdego filmowca w jakimkolwiek innym kraju na świecie".

A jego kolega Oleksiy Dushka zauważa, że rosyjscy artyści uwielbiają zarabiać na "patriotyzmie", zwłaszcza że wiąże się to ze znacznymi sumami pieniędzy, mierzonymi w dolarach amerykańskich, których Rosjanie nienawidzą.

"Pamiętajcie o swoich towarzyszach, którzy występowali w Donbasie. Byli gospodarze KVN, komicy, piosenkarze, aktorzy. Płacą im od 20 tysięcy dolarów za jeden występ. Im większa gwiazda, tym więcej zarabiają. Doszło nawet do 50 tysięcy dolarów. Więc Mashkov wychodzi i krzyczy: "Jestem za Rosją! Za silnym krajem" - i bum, dostał 50 tysięcy dolarów. A potem przez rok finansowali także jego teatr" - ujawnił gospodarz.

Przed inwazją na pełną skalę Rosja kręciła filmy "fantasy" dla Ukraińców na okupowanych terytoriach. Na przykład w 2014 roku ukazał się film o wymownym tytule "Powód do wojny", w którym ukraiński rząd brutalnie tłumi protestujących na wschodzie Ukrainy, a Rosja przybywa, aby ich "uratować". I wiele takiego żużlu było i nadal jest kręcone.

Rosyjska propaganda filmowa skupia się na przerzucaniu odpowiedzialności za okrucieństwa popełnione przez okupantów i Kreml na stronę ukraińską i oczywiście na "rozkładający się" Zachód. Oczernia historię i wymyśla nową, w którą wierzą zombifikowani ludzie, a tym samym usprawiedliwia, a nawet wspiera działania Putina. Ale najgorsze jest to, że zagraniczni widzowie mogą w to uwierzyć. Dlatego tak ważne jest tworzenie prawdziwych filmów o przeszłości i teraźniejszości Ukrainy.

"Rosja właśnie skończyła kręcić film o Majdanie, a już nakręcili film o Bukareszcie i księżnej Oldze. Potroili koszty produkcji filmowej [po 24 lutego 2022 r.] i nie mówię tu o innych rzeczach. Oznacza to, że za rok lub dwa na Zachodzie ukształtuje się "poprawny" obraz Rosjan... Stworzyliśmy emocjonalny obraz Ukrainy wśród tych ludzi [za granicą], którzy teraz udzielają pomocy, ale trzeba go stale pielęgnować. Musimy się komunikować, musimy mówić: "Chłopaki, jesteśmy z wami". A jednym z najważniejszych kanałów komunikacji jest szeroko rozumiana kultura. Nie mówię nawet o tym, czy są to dobre czy złe programy telewizyjne, świetne filmy czy gówniane. Generalnie nie ma to znaczenia w tym kontekście. To, co naprawdę się liczy, to ciągłe tworzenie produktu kulturalnego, który byłby interesujący, przynajmniej dla zachodniej publiczności" - skomentował Volodymyr Yatsenko, producent filmowy i żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy, w wywiadzie dla The Village Ukraine.

Wcześniej OBOZREVATEL pisał, że niegdyś znany rosyjski aktor, obecnie reżyser i producent, Siergiej Żigunow, zaczął kręcić film propagandowy dla dzieci na anektowanym Krymie. Zdjęcia odbywały się w Sewastopolu, Jałcie, Gurzuf i Chersoniu, a główną rolę w filmie zagrał ukrainofob Siergiej Nikonenko. Więcej informacji w naszym artykule.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Obozrevatel Telegram i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości