Currency
Ludzkość prawdopodobnie wytępiła megafaunę Ziemi 13 000 lat temu: jak do tego doszło?
Ludzkość jest najprawdopodobniej bezpośrednio zaangażowana w wyginięcie gatunków megafauny, które miało miejsce pod koniec ostatniej epoki lodowcowej około 13 000 lat temu. Naukowcy uważają, że gigantyczne zwierzęta zginęły częściowo z powodu działalności człowieka, która doprowadziła do pożarów na dużą skalę w okresach suchych i gorących.
Do takiego wniosku doszli badacze, którzy badali skamieniałe szczątki w La Brea Tar Pit w południowej Kalifornii (USA). Jak pisze IFL Science, są oni zaniepokojeni swoim odkryciem, biorąc pod uwagę rosnącą liczbę pożarów lasów płonących w wielu częściach Ameryki i Europy w wyniku globalnego ocieplenia.
Około dwie trzecie dużych ssaków na naszej planecie poza Afryką zniknęło około 13 000 lat temu pod koniec ostatniej epoki lodowcowej. Było to największe wymieranie od czasu, gdy asteroida uderzyła w Ziemię i zniszczyła wszystkie wielkie dinozaury.
Na całym świecie to masowe wymieranie zbiegło się w czasie ze zmianami klimatu i pojawieniem się nowych kolonii ludzkich. Jednak naukowcy wciąż nie byli pewni dokładnego czynnika, który spowodował to wyginięcie, ponieważ brakowało im wiarygodnie datowanych skamieniałości i dokładnej chronologii.
"Problem polegał na tym, że nikt nie był w stanie dokładnie określić, kiedy większość tych dużych ssaków faktycznie zniknęła, ponieważ skamieniałości są bardzo niespójne. Trudno jest powiedzieć wiele o tym, co spowodowało wyginięcie, jeśli nie wiadomo, kiedy to się stało" - powiedziała dr Emily Lindsey, współautorka badania, które zostało opublikowane w czasopiśmie Nature, zastępca kuratora i dyrektor wykopalisk La Brea.
Aby przezwyciężyć ten problem, Lindsey i jej koledzy przeanalizowali skamieniałości z La Brea Tar Pit, które należały do ośmiu gatunków dużych ssaków, w tym kojotów, koni, kotów szablozębnych, lwów amerykańskich, wilków i starożytnych wielbłądów Camelops hesternus. Analiza radiowęglowa wykazała, że siedem z tych gatunków wymarło około 13 000 lat temu.
La Brea Tar Pits są przydatne dla naukowców, ponieważ zachowane w nich szczątki są bezcenne dla badań naukowych. Porównując je z danymi dotyczącymi klimatu, pyłków i pożarów na tym obszarze, a także danymi dotyczącymi ruchów i wzrostu populacji ludzkiej, naukowcy byli w stanie wykluczyć niektóre z konkurencyjnych wyjaśnień masowego wymierania.
"W momencie, gdy odkryliśmy, że populacja Ameryki Północnej naprawdę zaczęła rosnąć, widzimy okres głębokich zmian klimatycznych i środowiskowych w połączeniu z bezprecedensowym pożarem, który miał miejsce właśnie tutaj, i to właśnie w tym okresie znikają wszelkiego rodzaju megafauna" - powiedziała Lisa Martinez, absolwentka UCLA, która była członkiem badania.
Praca naukowców pozwoliła ustalić łańcuch powiązań, zgodnie z którym ocieplenie klimatu, spadek ilości pyłków drzew i wzrost liczby ludzi doprowadziły do spadku liczebności dużych roślinożerców. Według ich analizy utrata pyłku drzew wskazuje również na wzrost liczby pożarów, z których wiele było spowodowanych działalnością człowieka.
"Wraz z pojawieniem się ludzi widzimy znaczące zmiany w częstotliwości i intensywności pożarów" - powiedziała dr Regan Dunn, paleobotanik i asystent kuratora La Brea Tar Pits.
Dodała, że 95% pożarów, które widzimy dzisiaj, jest spowodowanych przez źródła antropogeniczne: linie energetyczne, ogniska, autostrady, papierosy lub coś podobnego.
"W pewnym sensie wiemy już, co się stało, a to, czego nauczyliśmy się z przeszłości, może pomóc nam zrozumieć, co stanie się w przyszłości i jak lepiej planować, aby uniknąć załamania ekosystemu" - powiedziała.
Naukowcy ostrzegają, że ludzkość znajduje się obecnie w tym samym łańcuchu wydarzeń, które doprowadziły do ostatniego masowego wymierania, dlatego ważne jest, aby zwracać uwagę na ostrzeżenia z przeszłości.
Wcześniej OBOZREVATEL wyjaśnił również, co spowodowało całkowitą eksterminację pierwszych ludzi w Europie.
Subskrybuj OBOZREVATEL na Telegramie i Viberze, aby być na bieżąco z najnowszymi wiadomościami