English
русский
Українська

Currency

Ogromne stosy śmieci, niebotyczne ceny i nieuprzejmi taksówkarze: Rosyjscy turyści narzekają na okropne wakacje na okupowanym Krymie

Rosyjscy turyści narzekają na okropne wakacje na okupowanym Krymie

Rosjanie usilnie starają się zwabić turystów na nielegalnie okupowany Krym na letnie wakacje nad ciepłym Morzem Azowskim, ale ludzie stawiają czoła rzeczywistości i odmawiają wyjazdu na wakacje na półwysep. I powodem nie są ciągłe eksplozje, alarmy przeciwlotnicze czy pociski rakietowe (choć częściowo ma to na to wpływ, bo popyt spadł o 20%), ale brak podstawowego przygotowania do sezonu plażowego, który Rosjanie postanowili otworzyć w kwietniu z rabatami sięgającymi 50%.

Centra rekreacyjne świecą pustkami, ludzie chodzą po miastach niezadowoleni, a na plażach nie sposób znaleźć miejsca z powodu porozrzucanych śmieci - to wszystko spotka potencjalnego Rosjanina, który zdecydował się spędzić wakacje na Krymie, ale jeszcze nie zdaje sobie sprawy, jaki horror go tam czeka. Miejsce, w którym turyści z różnych krajów przyjeżdżali odpocząć nad morzem przed 2014 rokiem, zamieniło się w chaos, w którym nawet okupanci boją się postawić stopę. Rosyjscy podróżnicy podzielili się swoimi wrażeniami z "najlepszych usług" okupowanego Krymu w mediach społecznościowych.

To ciekawe, że propagandyści twierdzą, że półwysep odwiedza tak wiele osób, że nie ma gdzie kota zamachnąć, ale jednocześnie sami turyści mówią, że ceny są znacznie zawyżone. Może to świadczyć o niskim popycie i konieczności opłacenia pensji i mediów.

Jezioro Donuzław, które wpada do Morza Czarnego i znajduje się na zachodzie Krymu, stało się szambem, w którym nawet ryby nie mogą przetrwać.

"Zniszczyli taką piękną plażę! Ryby wyskakują na brzeg, śmierdzi ściekami, na dnie jest dużo gliny, woda jest mulista, kolor jeziora wygląda tak, jakby rozcieńczono w nim siarczan miedzi. Przyjeżdżaliśmy tam co roku z Jewpatorii, ponieważ jest tam płytko, cicho, woda jest zawsze czysta i jest bardzo mało ludzi. Niestety, 1 lipca zobaczyłam zupełnie inny stan plaży" - skarżyła się Rosjanka.

Na południu półwyspu plaża Delfin w Jałcie boryka się z tym samym problemem - wszystkie ścieki dostają się do morza, a biedni Rosjanie muszą się w nich kąpać. Wygląda jednak na to, że niektórzy ludzie nie boją się takiego stanu wybrzeża i obecności niebezpiecznych dla zdrowia bakterii. To tak, jakby zapłacili pieniądze za bony, więc muszą znosić horror, aby odzyskać każdego wydanego rubla.

"Jest wielu ludzi opalających się, ale w koszach jest jeszcze więcej śmieci - są przepełnione, jak prawdziwa góra śmieci. Powinni postawić większe kosze lub częściej opróżniać te małe. Wstyd!" Rosjanin był oburzony stanem plaży Massandra w Jałcie.

Mieszkańcy półwyspu próbują opróżnić portfele Rosjan i zmusić ich do płacenia ogromnych sum za podróż i, co więcej, za prysznic na plaży. Jak donoszą rosyjskie media, turystka zapłaciła 300 rubli (140 hrywien) za 3,5-minutową przejażdżkę taksówką i została niegrzecznie potraktowana przez miejscowych z powodu rzekomo mokrych ubrań. Ale ci, którzy nie chcą chodzić po mieście i chrupać piasku między zębami, muszą zapłacić 20 rubli (10 hrywien) za 30-sekundowy prysznic na plaży.

"Co roku spędzamy wakacje w Jałcie. Ale dopiero w 2024 roku zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo nie lubią odwiedzających miasto! Sprzedawczyni na targu odzieżowym nie wpuściła nas do sklepu, dopóki nie upewniła się, że możemy zapłacić za towar o wartości 3500 rubli (1660 UAH). Kobieta krzyczała, że kategoria towarów jest zbyt wysoka i nawet zablokowała nam wejście mopem" - skarżyła się inna Rosjanka.

Jedzenie jest również zbyt drogie. Turyści skarżyli się na drogie obiady składające się z gotowanych ziemniaków, buraków i kapusty, które kosztowały prawie 1000 rubli (470 UAH). To samo dotyczy warunków życia, gdzie "pokoje w 0-gwiazdkowych hotelach z przestarzałymi remontami i niskim poziomem usług" wymagają wszelkich oszczędności.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!

Inne wiadomości

Mogło tam być ponad 30 tysięcy ton amunicji: nowe szczegóły "bawełny" w magazynie amunicji w obwodzie twerskim. Wideo

Uderzeniowy arsenał był promowany przez rosyjskie Ministerstwo Obrony jako "najbezpieczniejszy" i "odporny na ogień i eksplozje"