Currency
Ekipa Usyka podała warunek, pod którym walka z Furym może zostać odwołana
Walka pomiędzy Oleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO) i Tysonem Furym (33-0-1, 24 KO) o tytuł absolutnego mistrza świata wagi ciężkiej może zostać przerwana tylko wtedy, gdy Brytyjczyk dozna kontuzji w walce z zawodnikiem mieszanych sztuk walki Francisem Ngannou. Jednocześnie wynik konfrontacji z 28 października nie ma żadnego znaczenia dla starcia Ukraińca z rywalem z Manchesteru.
Stwierdził to promotor Usyka Oleksandr Krasiuk w wywiadzie dla ProBox TV. Według niego cała społeczność bokserska z niecierpliwością czeka na walkę Usyka z Furym, która będzie pierwszą walką w historii o cztery pasy mistrzowskie wagi superciężkiej jednocześnie. Gala zaplanowana jest na 23 grudnia.
"Czekaliśmy na to tak długo. Mam nadzieję, że Fury dotrze tam bez żadnych kontuzji, niezależnie od tego, czy wygra, czy przegra z Ngannou, pozostanie mistrzem WBC w wadze ciężkiej. Jesteśmy o krok od największej walki w wadze ciężkiej tego stulecia. Z tego co rozumiem, Fury był zadowolony z kontraktu na walkę w Arabii Saudyjskiej, więc wyraził zgodę" - powiedział Krasiuk.
Wcześniej Fury lekceważąco wypowie dział się na temat walki z Usykiem. Sam Ukrainiec w ironicznym stylu odpowiedział na pytanie, jak zamierza pokonać Tysona. A były trener Oleksandra, Serhij Vatamaniuk, namawiał go do poważnego potraktowania Brytyjczyka.
Promotor Bob Arum wymienił warunek wstępny walki. Dodał również, że jego podopieczny otrzyma 9-cyfrową sumę za walkę z Ukraińcem.
Media dowiedziały się, że walka odbędzie się przed Nowym Rokiem lub w styczniu. Niedawno legendarny Mike Tyson przedstawił swoją prognozę na superfight roku. Międzynarodowa Federacja Bokserska (IBF) zażądała walki Usyka i Fury'ego.
Jak donosi OBOZ.UA, World Boxing Organization (WBO) zareagowała na organizację walki Oleksandra Usyka z Tysonem Furym, wskazując pretendenta do tytułu zwycięzcy. Były mistrz świata Andy Ruiz wskazał główny problem rywala Brytyjczyka.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale OBOZ.UA Telegram i Viber. Nie daj się nabrać!