"Ukraińcy to Rosjanie": Miedwiediew wpada w furię z powodu dekretu Zełenskiego o rosyjskich terytoriach historycznie zamieszkanych przez Ukraińców

Były prezydent Rosji, a obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew po raz kolejny wpadł w złość w sieci. Tym razem powodem kolejnej fali nieadekwatnych wypowiedzi rosyjskiego polityka był dekret prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w sprawie terytoriów Federacji Rosyjskiej historycznie zamieszkałych przez Ukraińców.

Miedwiediew opublikował odpowiedni post na swoim kanale Telegram. Poplecznik Putina stwierdził w nim, że Ukraina jest rzekomo terytorium Rosji i po raz kolejny wysunął nieadekwatne oskarżenia wobec ukraińskich władz.

W szczególności oskarżył ukraińskiego prezydenta o "zażywanie narkotyków" i opisał jego decyzję o ochronie Ukraińców na terytorium Rosji jako posunięcie propagandowe, które uważa za spowodowane "porażką" na froncie.

Miedwiediew powiedział również, że Zełenski może wkrótce dodać Kanadę do terytorium Ukrainy.

"Starszy ukraiński narkoman wykonał bezpretensjonalny ruch propagandowy spowodowany porażką na froncie. Bezlitośnie wciągnąwszy podwójną dawkę, podpisał dekret o roszczeniach terytorialnych do Rosji na ziemiach "historycznie zamieszkałych przez Ukraińców". Nie ma tu czego komentować, bo Ukraińcy to Rosjanie, a Małorosja jest częścią Rosji. I czas, żeby główny "Ukrainiec" się poddał. Wkrótce zaanektuje Kanadę..." - napisał Miedwiediew.

Wcześniej prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał dekret w sprawie terytoriów Federacji Rosyjskiej historycznie zamieszkałych przez Ukraińców. Dokument odnosi się do Kraju Krasnodarskiego, Biełgorodu, Briańska, Woroneża, Kurska i Rostowa w Federacji Rosyjskiej. Głowa państwa poleciła rozwijać współpracę między Ukraińcami a narodami zniewolonymi przez Rosję.

Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!