Currency
"Tu były dziewczyny": "Cześć" od ukraińskich ostarbeiterów znalezione na ścianach schronu przeciwbombowego w Niemczech
Historycy znaleźli "pozdrowienia" od ukraińskich Ostarbeiterów na ścianach schronu przeciwbombowego w Niemczech. Lokalni historycy z organizacji pozarządowej "Po ciszy" dowiedzieli się o losach dziewcząt z obwodu czerkaskiego, które zostały wywiezione do Rzeszy na roboty przymusowe podczas II wojny światowej.
Badacze skontaktowali się z Ludmiłą Diduk, kierowniczką szkolnego muzeum we wsi Mokra Kaligórka, po tym, jak na ścianach starego schronu przeciwbombowego w niemieckim Grevenbroch znaleziono odręcznie napisane nazwiska 14 mieszkańców jej wsi. Kobieta opowiedziała Suspilne, jak przebiega śledztwo w sprawie niepokojącego odkrycia.
Dyrektor muzeum Ludmiła Diduk powiedziała, że kolekcja liceum we wsi Mokra Kaligórka obejmuje zeszyty z napisami atramentem, stare ubrania i artefakty wojskowe. "Prowadzimy wiele badań. Najnowsze, nad którym zaczęliśmy pracować, dotyczy Ostarbeiterów" - powiedziała.
Wiadomo, że Ostarbeiterzy byli ludźmi wywiezionymi przez nazistów ze wschodnich terytoriów okupowanych do pracy przymusowej w Niemczech. W sumie, według ekspertów, od końca 1941 r. do początku 1944 r. 2,4 mln naszych rodaków zostało deportowanych z Ukrainy do III Rzeszy. Większość z nich stanowiły dziewczęta, donosi Ukrinform.
Zdjęcie z napisami na ścianie niemieckiego schronu było powodem nowych badań, powiedziała Ludmiła Diduk. "Niemieccy badacze znaleźli napisy pozostawione tam przez ukraińskich Ostarbeiterów. Pytanie brzmi, w jaki sposób zostały one zachowane" - powiedziała dyrektor muzeum.
Napisy zostały znalezione przez niemieckich ekspertów na ścianie starego schronu bombowego w październiku 2024 roku. Ukraiński historyk Andrij Usacz powiedział, że aby dowiedzieć się więcej, badacze z Niemiec zwrócili się do organizacji pozarządowej "Po ciszy", którą kieruje.
"Tematem pracy przymusowej zajmujemy się od lat. Najtrudniejszą rzeczą było zidentyfikowanie ludzi. Ponieważ były tylko nazwiska i inicjały. Zwróciliśmy się do pani Lyudmyli, która pracuje w muzeum w Mokrokalahirsku" - powiedział historyk.
Na ścianie było 14 nazwisk, których los był nieznany przez osiemdziesiąt lat. "Rozesłaliśmy wezwanie do wszystkich osiedli naszej społeczności. Poszukiwania trwają. Niektóre nazwiska zostały już odkryte i zbadane" - powiedział Usacz.
Aby znaleźć informacje o dziewczętach, które zostały zmuszone do pracy w Niemczech, Liudmyla Diduk przejrzała archiwa lokalnej rady wiejskiej. "Spisałam wszystkich Ostarbeiterów w Mokrej Kaligórce i Suchej Kaligórce. Od razu zbadałam, ile osób mieszkało tam w latach 1944-1946. Policzyłam wszystko" - podkreśliła.
Podczas badań udało nam się znaleźć informacje o losie pięciu Ukrainek wymienionych na ścianie. "W tym mieście znajdował się schron przeciwbombowy dla fabryki tkackiej i te dziewczyny mogły tam pracować. I mam pomysł, że mogły tam mieszkać" - zasugerował kierownik muzeum w Mokrej Kaligórce.
Andrij Usacz zauważył, że jego organizacja zwróciła się do archiwum w Czerkasach, aby zbadać "przypadki filtracji".
"Wszyscy deportowani pracownicy przeszli tak zwaną filtrację. Do tej pory znaleźliśmy akta trzech dziewcząt. Kobiety te nie pracowały w Grehenbroich, ale w sąsiednich miastach. Twierdziły, że przed wkroczeniem wojsk alianckich były przewożone po całych Niemczech. Oczywiście podczas jednej z tych podróży ukrywały się w tym schronie" - dodała historyk.
Biografie innych kobiet Ludmiła Diduk będzie badać wspólnie z miejscowymi uczniami. W tym celu szkoła zorganizowała specjalną ekspedycję.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!