Currency
Sieć została wysadzona w powietrze przez "fałszywe wiadomości" o wycieku promieniowania w elektrowni jądrowej Rostów: co naprawdę się wydarzyło i co ukrywają Rosjanie
Pojawiły się doniesienia o uwolnieniu promieniowania w Rosji po awarii w elektrowni jądrowej w Rostowie. Nie ma oficjalnego potwierdzenia tego zdarzenia. Kreml zaprzecza, że w elektrowni doszło do awarii, ale południowe regiony kraju-agresora już borykają się z przerwami w dostawie prądu. W mediach społecznościowych narasta panika, a Rosjanie wspominają Czarnobyl.
Niektórzy lokalni blogerzy i media donoszą o wycieku promieniowania 19 lipca. Według nich elektrownia jądrowa w Rostowie rzekomo nie zlokalizowała awaryjnego zrzutu radioaktywnej wody i "dochodzi do ciągłego wycieku promieniowania". Władze obwodu rostowskiego zapewniają, że "elektrownia jądrowa w Rostowie działa normalnie" i twierdzą, że wszystkie doniesienia o awariach i wyciekach są fałszywe.
Tymczasem, jak donoszą media społecznościowe, chmura promieniowania rzekomo przemieszcza się w głąb Rosji. Pojawiły się już mapy możliwego skażenia.
Według oficjalnych danych Rosatomu, radioaktywne tło w Rostowie jest w normie. Jednak internauci uważają, że jest ono już 75 razy wyższe niż normalnie.
Informacje o rzekomym wycieku opublikował również Andrii Kovalenko, szef Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. "Wypadek radiacyjny w elektrowni jądrowej w Rostowie Chmura promieniowania przemieszcza się w głąb Rosji. Nawiasem mówiąc, są to również konsekwencje "SMO"" - zauważył.
Wypadek w elektrowni jądrowej w Rostowie: władze zaprzeczają, Rosjanie panikują
Kreml zaprzecza wypadkowi w elektrowni jądrowej w Rostowie. W szczególności dyktator Władimir Putin stwierdził już, że przerwa w dostawie prądu na południu Rosji była rzekomo spowodowana niekontrolowaną dystrybucją energii elektrycznej do wydobywania kryptowalut.
Według ekonomisty Maxima Blunta, Rosja oficjalnie twierdzi, że przerwa w dostawie prądu była spowodowana fałszywym sygnałem o wypadku w elektrowni jądrowej w Rostowie. Rosyjskie władze udają, że wszystko jest w porządku i nie ma żadnego problemu, zauważył ekspert.
"Nie jest jasne, co wydarzyło się w elektrowni jądrowej w Rostowie i jak poważny był wypadek" - powiedział Blunt. Jednocześnie przyznał, że kryptowaluty są rzeczywiście aktywnie wydobywane w Rosji, w szczególności z nielegalnymi połączeniami z sieciami. "W Rosji zdarzały się przypadki włamań do elektrowni jądrowych. Był przypadek, gdy kryptowaluty były wydobywane na komputerach Rosatomu" - dodał Blunt.
Tymczasem rosyjskie czaty rozmawiają o Czarnobylu. Mówią, że władze również ukrywały wypadek i wyciek promieniowania.
Według RosMedia, poważne problemy z dostawami prądu na południu Rosji po wyłączeniu reaktora w elektrowni jądrowej w Rostowie trwają od dwóch dni. W szczególności, prądu nie ma w miejscowościach wypoczynkowych z dużym przepływem wczasowiczów, w tym w Gelendżiku i Anapie.
"Wypadek spowodował, że 100 ulic w Gelendżiku i sąsiednich miejscowościach wypoczynkowych nie ma prądu... Problem z zasilaniem rozpoczął się 16 lipca, kiedy temperatura w Gelendzhik osiągnęła 37°. Mieszkańcy skarżą się na przerwy w dostawie prądu w całym mieście, co powoduje psucie się leków i żywności, zepsute windy i rozładowane urządzenia" - podały media.
W regionie Krasnodaru również wprowadzono ograniczenia w dostawach prądu w związku z ekstremalnymi upałami. Według burmistrza Krasnodaru Jewgienija Naumowa, system powróci do normalnej pracy 21 lipca. Miasto doświadczyło awaryjnej przerwy w dostawie prądu z powodu awarii ponad 70 podstacji.
W Rostowie nad Donem odwołano przerwy w dostawach prądu, ale zasilanie jest ograniczone w niektórych obszarach miasta, ponieważ trwają naprawy awaryjne. Problemy występują również na terytorium Stawropola, a w Dagestanie wprowadzono ograniczenia.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!