Currency
Kreml ryzykuje skompromitowanie się: ISW oceniło reakcję rosyjskich władz na wydarzenia w obwodzie kurskim. Mapa
Kreml wykazuje dość sprzeczną reakcję na ukraińską ofensywę w rosyjskim regionie Kurska: Stara się znaleźć równowagę między przedstawieniem zauważalnej eskalacji ze strony Ukrainy a unikaniem wyolbrzymiania potencjalnych konsekwencji. Władze rosyjskie ryzykują zdyskredytowanie siebie, odrzucając znaczenie ataku i nazywając go jedynie "prowokacją".
Stwierdzili to analitycy amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW). Zauważyli oni, że niektórzy rosyjscy blogerzy wojskowi ostro skrytykowali rosyjskie dowództwo wojskowe za to, że nie przygotowało i nie zapobiegło ukraińskim operacjom ofensywnym w regionie Kurska.
Tymczasem rosyjski dyktator Władimir Putin oskarżył siły ukraińskie o "prowokację na dużą skalę" w regionie Kurska na spotkaniu z członkami rządu. Szef rosyjskiego sztabu generalnego Walerij Gierasimow również zapewnił, że sytuacja jest pod kontrolą - rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa i Północna Grupa Wojsk rzekomo zatrzymały natarcie wojsk ukraińskich i zadały im znaczne straty.
Jednocześnie rosyjskie Ministerstwo Obrony wydało 6 sierpnia oświadczenie, w którym stwierdziło, że atakujące siły ukraińskie były jedynie grupą dywersyjno-rozpoznawczą i że się wycofały. Wygląda na to, że ministerstwo obrony agresora obawiało się negatywnej reakcji na oczywiście fałszywe oświadczenia o skali i taktyce ukraińskiej infiltracji.
"Kreml prawdopodobnie próbuje zrównoważyć swoje komunikaty między dwoma sprzecznymi celami: zdyskredytować Ukrainę na arenie międzynarodowej za atak na terytorium Rosji i uniknąć wzniecania wewnętrznej paniki na temat skali, konsekwencji i potencjalnych skutków ukraińskiej operacji. Jednak Kreml ryzykuje dyskredytację wśród niektórych społeczności, udając, że odrzuca znaczenie ataku, przedstawiając go jedynie jako "prowokację", piszą analitycy.
W kontekście tych wydarzeń niektórzy blogerzy wojskowi narzekali na nieadekwatną reakcję rosyjskiego dowództwa wojskowego. Byli oburzeni brakiem troski o gromadzenie się ukraińskich żołnierzy, nierealistycznym zaufaniem do rosyjskiej obrony w strefie przygranicznej, założeniami o zmęczeniu ukraińskich żołnierzy i fałszywymi doniesieniami o sytuacji.
Ponadto rosyjscy "milblogerzy" twierdzą, że dowództwo wojskowe dokonało "strategicznych błędnych obliczeń", a nepotyzm w rosyjskiej armii chroni nieefektywnych urzędników wojskowych.
Jak donosi OBOZ.UA:
- ISW twierdzi również, że ukraińskie wojska posunęły się już do 10 kilometrów w głąb rosyjskiego obwodu kurskiego. Pojazdy opancerzone Sił Obronnych zajęły pozycje wzdłuż autostrady 38K-030 Sudża - Koreniowo.
- The Telegraph pisze, że Moskwa obawia się, że Ukraina może użyć myśliwców F-16 w regionie Kurska. Niemniej jednak Rosja twierdzi, że "ma absolutną kontrolę nad sytuacją w regionie".
Tylko zweryfikowane informacje na naszym kanale Telegram OBOZ.UA i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!