Wiadomości
Rosyjscy turyści-emeryci skarżą się na upokorzenie na japońskim lotnisku z powodu sankcji, ale Rosjanie ich wyśmiewają
Dwie emerytowane rosyjskie turystki skarżyły się, że zostały rzekomo "upokorzone" na lotnisku w Japonii. Kobiety zostały zatrzymane przez japońskich celników podczas odprawy na lot z Tokio do Seulu. Obywatele kraju terrorystycznego zostali zabrani do oddzielnego pomieszczenia i przeszukani.
Jedna z turystek opowiedziała o tym propagandowemu wydaniu Tourdom.ru. Jednak Rosjanie nie współczuli swoim rodakom. Zauważyli, że emeryci naruszyli przepisy kraju, więc nie widzieli sensu w narzekaniu na "upokorzenie".
Tak więc, według jednej z Rosjanek, japońscy celnicy zamknęli je w oddzielnym pomieszczeniu i zmusili do oddania całej waluty, którą miały przy sobie.
"Policzyli wszystkie pieniądze, w tym ruble, południowokoreańskie wony i kirgiskie som, a nawet sprawdzili zawartość walizek" - powiedziała kobieta.
Turyści zostali zmuszeni do podpisania deklaracji, a nawet wypełnienia protokołu dla jednego z nich, ponieważ Rosjanka wywiozła z Japonii ponad 2000 dolarów.
"To było upokarzające. Celnicy powoływali się na nałożone sankcje zakazujące wywozu waluty do Rosji. Wypuścili nas jednak po 2 godzinach i zwrócili pieniądze, prawdopodobnie dlatego, że lecieliśmy do Rosji nie bezpośrednio, ale przez dwa kraje. Ledwo zdążyliśmy na samolot. Więc miejcie się na baczności" - skarżył się obywatel kraju agresora.
Internauci w komentarzach zauważyli jednak, że Japonia ma jasne zasady dla wszystkich Rosjan - z kraju nie można wywieźć więcej niż 700 dolarów w równowartości wszystkich walut. Tak więc emeryci sami sprowokowali swoje "upokorzenie", łamiąc zasady.
"Japończycy lubią przestrzegać zasad, a ich zasady stanowią, że Rosjanie nie mogą wywieźć z Japonii więcej niż 700 USD w równowartości wszystkich walut, nawet jeśli sami przywieźli pieniądze do kraju. W ten sposób sprawdzani są absolutnie wszyscy Rosjanie opuszczający Japonię, więc trzeba być na to przygotowanym" - skomentował jeden z internautów.
Inni szybko wyśmiali "biedne" Rosjanki, zostawiając komentarze pod wiadomością: "Emeryci żyją w luksusie", "Współczuję", "Co jest takiego upokarzającego w rutynowej kontroli celnej?", "Tak, nie ma czegoś takiego w "biednej" Europie".
Wcześniej OBOZREVATEL pisał, że rosyjski turysta, który na lotnisku w Phuket w Tajlandii nazywany jest "Panem Olegiem", przez 14 dni zabawiał pracowników swoim aspołecznym zachowaniem. Dwa tygodnie temu Rosjanin został zauważony pijany w poczekalni, po czym został nakarmiony, ubrany, zaopiekowano się nim, a nawet opatrzono mu oczy. Przez cały ten czas obojętna rosyjska ambasada nie pomogła swojemu obywatelowi, więc przez dwa tygodnie matka 38-latka oszczędzała pieniądze na jego bilet powrotny. Wszystkie szczegóły znajdują się w naszym artykule.
Tylko zweryfikowane informacje są dostępne na naszym kanale Telegram Obozrevatel i Viber. Nie daj się nabrać na podróbki!